Jak co roku w lipcu pod twierdzą Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie odbywała się inscenizacja Malborka, na którą udało mi się dotrzeć. Jak wiemy z historii, że po zwycięskiej bitwie pod Grunwaldem oręża polskiego i litewskiego nad potęgą zakonu, polskie wojska udały się do Malborka, aby go zdobyć. Niestety nie było to takie łatwe, gdyż twierdza na owe czasy była nie do zdobycia a zapasy żywności wystarczały na wielomiesięczne oblężenie.
Tym razem chciałbym zwrócić uwagę czytelnikom na czynności zakonu, który nie tylko zajmował się podbojami, ale również prowadzeniem szpitali w których zachowywana była higiena dzięki łaźniom zwykłym i parowym. Na owe czasy posiadali również toalety z odpływem do rzeki.
Bracia zakonni mieli swoje reguły, których trzymali się surowo i tak za nim powstał szpital, mistrz za radą kapituły podejmował decyzje gdzie będzie szpital. Jeśli znalazł się jakiś darczyńca na założenie szpitala, Komtur Krajowy za radą najmądrzejszych braci mógł to zaakceptować lub odrzucić.
Jak powinna wyglądać opieka w szpitalach?
Kiedy chora osoba jest przyjęta do szpitala, powinna za uznaniem szpitalnika, który winien decydować, co potrzebuje w swojej słabości, który winien decydować, co potrzebuje w swojej słabości, aby była dobrze pielęgnowana z pilnością, tak rozstrzygając, żeby w głównym domu, gdzie jest głowa zakonu, mieć medyków zgodnie z możliwościami domu i liczbą chorych, a chory powinien być litościwie traktowany i pielęgnowany, z miłością, zgodnie z sądem medyków, i położeniem domu, i każdego dnia oni powinni w miłosierdziu otrzymywać jedzenie przed posiłkami braci.
Przestrzegano także, aby we wszystkich miejscach gdzie jest szpital, by bracia, którym mistrz lub ktoś inny, kto ma uprawnienia mistrza, powierzył troskę o chorych, troszczyli się zarówno o dusze, jak i ciała chorych i zadawali sobie trud służenia im pokornie i pobożnie. Komturzy także powinni być zatroskani, ażeby chorym nie brakowało nic w jedzeniu i innych potrzebach tak dalece, jak może to być zaspokojone.
Jeżeli byłoby tak, że przez sprzeciw lub niedbalstwo tych, którzy mieli zaspokajać potrzeby chorych, są oni zaniedbywani, wtedy bracia, którzy służą w szpitalu powinni obwieścić mistrzowi lub zwierzchnikowi, a ten powinien nałożyć odpowiednią karę zgodną z wagą przewinienia.
Ten, któremu chorzy są powierzeni, także powinien troszczyć się z mądrością, jeżeli może, aby takich sług pozyskiwać, którzy z oddaniem i pokorą służyć będą chorym, a jeśli wyjdzie na jaw oczywiste zaniedbanie tych, którzy strzegą chorych, nie powinni pozostać bez kary.
Komturzy, a także inni bracia, powinni pamiętać, że kiedy po raz pierwszy wstępują do tego świętego zakonu, uroczyście przyrzekają służyć chorym tak, jak pozwala zakon rycerstwu.
Takimi zasadami kierowano się ponad 600 lat temu w średniowieczu.
Jak słyszę, że pracownicy służby zdrowia protestują żądając podwyżki płac zastanawiam się, ile musieliby zarabiać, żeby pacjent czuł się przez nich odpowiednio traktowany? Może to nie jest tylko problem zarobku lecz mentalności?