„Jest w Warszawie pomnik, który uchodzi za niewinny, a powinien zniknąć. Małego Powstańca należy wreszcie zwolnić ze służby.” Z taką tezą spotka się czytelnik felietonu znanego działacza Krytyki Politycznej, kandydata „Wiosny” Biedronia na Europosła, dr hab. nauk społecznych Macieja Gduli syna byłego wiceminstra MSW w okresie PRL Andrzeja Gduli.
Dla dla każdego Polaka, czy jest on ze stolicy lub z dalekiej prowincji pomnik Małego Powstańca jest czymś świętym, symbolem heroizmu ludzi, którzy oddali życie za wolną Polskę nie zależnie od wieku. Historia powojenna świadczy, że nie tylko dorośli walczyły przeciwko oddziałom
MO, UB oraz komunistycznym działaczom, ale również młodzież. Przykładem walki przeciwko bolszewickiej okupacji była postać „Inki” zamordowanej przez komunistyczny wymiar sprawiedliwości. Przy okazji warto przypomnieć przysięgę harcerzy, którzy pomimo wyczerpaniu jakie sprawiła okupacja niemiecka nie przerwalnie walczyli z wrogiem o którym Witold Pilecki mówił: Ja już żyć nie mogę, mnie wykończono. Bo Oświęcim to była igraszka”:
Przysięgam uroczyście na Krzyż Chrystusowy, na prochy poległych za świętą sprawę braci i na własny honor, że Wiary i Ojczyzny nigdy się nie wyrzeknę, że na hasło całej mej pracy będę miał „Bóg Honor i Ojczyzna”, a tym samym będę gorliwym katolikiem i Polakiem, idąc pod sztandarami Krzyża Chrystusowego i Białego Orła, że zawsze bronił będę prawdziwej wolności i niepodległości Polski, że za Wiarę i Ojczyznę gotów będę w potrzebie życie oddać, że miłość Boga i Ojczyzny będę wpajał innym, że nigdy nie zapomnę, czym było i czym powinno być harcerstwo polskie, że bronił będę od upadku pięknych idei prawdziwego harcerstwa, że pięknych tych idei należycie będę przestrzegał i wpajał je innym, że całą swą pracą służąc Bogu i Polsce, będę dążył do odrodzenia prawdziwego harcerstwa polskiego, pociągając w ten sposób do tej służby młodzież polską. Tak mi dopomóż Bóg!
Trudno zapomnieć o ofiarach komunizmu chociażby trzynasto letniego Romka Strzałkowskiego zastrzelonego w czerwcu 1956 roku przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa podczas wypadków poznańskich. Okres Stanu Wojennego miał też swoich młodych bohaterów, którzy obok dorosłych tworzyli młodzieżowe organizacje oporu działające na terenie szkół i w prywatnych mieszkaniach.
trudno jest więc zrozumieć argumenty dr Gduli, który doszukuje się w symbolice Małego Powstańca oszustwa polegającego na tym, że chłopiec ma za duży hełm, analizuje długość pistoletu maszynowego, który pasuje do rozmiarów dziecka. Uważa, że wciąganie dzieci do prowadzenia wojny ma w sobie coś z gwałtu, który zaspakaja pragnienia i interesy dorosłych.Jak wiadomo z wiarygodnego źródła pan Maciej Gdula pochodzi z domu w którym wychowanie było patriotyczne, prospołeczne zawsze mówiło się w tym domu o Polsce, o patriotyzmie. Ojciec Macieja Gduli ma prawicowe poglądy, należał do PZPR, był sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR, Wiceministra Spraw Wewnętrznych, oraz uczestnikiem okrągłego stołu z ramienia PZPR.
W kolejną rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego było nas wielu, którzy w stolicy lub w swojej miejscowości uczcili godzinę „W” minutą ciszy, a gdyby ktoś zapytał, czy należało? Odpowiedź była by jednobrzmiąca tych co żyją
Nie złamie wolnych żadna klęska, Nie strwoży śmiałych żaden trud –Pójdziemy razem do zwycięstwa, Gdy ramię w ramię stanie lud.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój, Za każdy kamień Twój, Stolico, damy krew!
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój, Gdy padnie rozkaz Twój, poniesiem wrogom gniew!
Zdjęcie: tygodnikprogram