Czy Polska to trzeci świat?

Coroczna zbiórka pieniędzy pod nazwą WOŚP stała się już dla wielu Polaków tradycją. W tym roku już po raz 29 odbywał się finał zbiórki pieniędzy przez tę fundację. Jak do tej pory udało się zebrać 1,3 miliarda złotych, które miały na celu wesprzeć polską medycynę. W tym celu przekazano szpitalom ponad 65200 urządzeń medycznych, które znalazły się w publicznych placówkach na terenie całego kraju.

Wynikałoby z tego, że w ciągu prawie 30 lat Polacy za pośrednictwem fundacji potrafili zebrać pieniądze, które znalazły się w posiadaniu różnych placówek medycznych na terenie kraju. Czy jednak gdy zajdzie potrzeba korzystania ze służby zdrowia, można liczyć na to, że polski pacjent trafi do specjalisty? A nawet jeśli tak, to co dalej?

Ostatnio w mediach często słyszymy hasło „zdążyć przed rakiem”. Czy naprawdę można? Przecież każdy, kto pracuje lub prowadzi własną działalność, płaci składki ZUS i powinien z tego tytułu oczekiwać, że jako osoba w potrzebie zostanie w zależności od potrzeby jak najszybciej przyjęta. Jak jest to chyba każdy wie najlepiej. Ja też przed szpitalem wojewódzkim w Bielsku musiałem stać jak Jurand ze Spychowa chcąc się tam dostać. Takie są realia przy założeniu, że miesięczna składka na ZUS wynosi 1354,- zł w tym na kasę chorych 362,-zł oraz na fundusz emerytalny 992,-zł

Gdyby mniej więcej tą samą kwotę odwrócić to znaczy koszty na kasę chorych i fundusz emerytalny, to co wtedy?

W tej kwocie w Niemczech 1598,-zł – 376€ można opłacić składkę emerytalną 83€ oraz kasę chorych  293€. Wysokość składki na kasę chorych zależna jest od wysokości zarobków. Jeśli ktoś więcej zarabia, to płaci więcej. W przypadku prowadzenia działalności gospodarczej składki emerytalne są dobrowolne i wynoszą minimum 89€ – 1000€ miesięcznie. Każdy może wpłacać nie informując ubezpieczyciela emerytalnego. Ale co można w zamian dostać jeśli jest wymagana pomoc lekarska, diagnoza? Otóż każdy może natychmiast (to nie jest teoria) skontaktować się ze swoim lekarzem domowym (lekarz pierwszego kontaktu) i on wypisuje skierowanie do specjalisty lub można również ustalić termin bezpośrednio ze specjalistą. Diagnoza jest często postawiona natychmiast lub kilka dni po badaniu. Również w okresie pandemii nie było najmniejszego problemu z bezpośrednią wizytą np. u lekarza pierwszego kontaktu, laryngologa, neurologa, ortopedy, okulisty, chirurga naczyniowego. Podam przykład – w Polsce idąc do lekarza trzeba powiedzieć jakie badania chciałby pacjent, aby zostały wykonane, natomiast w Niemczech wystarczy powiedzieć co go sprowadza i wtedy lekarz wykonuje w swoim zakresie szereg badań mających na celu wykrycie lub wykluczenie u pacjenta dolegliwości.

Na szczęście nie jestem beneficjentem wyżej opisanego systemu polskiego, dlatego ze spokojem i wielką cierpliwością przyglądam się systemowi ubezpieczeń społecznych.

Na zakończenie mojego felietonu pragnę podzielić się uwagą, że jeśli przez prawie 30 lat żaden z rządów nie uporał się z ważną dla Polaków sprawą jaką jest zdrowie, to hasło, jakie wybrzmiewa z ust właściciela fundacji WOŚP ” gramy do końca świata i jeden dzień dłużej”, brzmi w moim odczuciu trochę złowieszczo. Wyjaśnię to też na przykładzie niemieckim – tam podobne zbiórki odbywają się wyłącznie na rzecz krajów tzw. trzeciego świata.

Zdjęcie – Facebook

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Skandal w Czechowicach-Dziedzicach. Władze samorządowe tego miasta nadal bronią obelisku Armii Czerwonej

Na początku października Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin zwróciło się z petycją do władz Czechowic-Dziedzic w województwie śląskim w sprawie usunięcia totalitarnego pomnika w tym mieście. – Gdyby władze tego miasta zrealizowały ustawowy obowiązek, to koszty zniesienia totalitarnego obelisku nie byłyby przeniesione na budżet tej gminy. Naszym zdaniem należy ocenić, czy w takiej sytuacji nie doszło do wywołania celowej niegospodarności – powiedział wówczas Niezależnej Gazecie Obywatelskiej autor petycji, rzecznik prasowy ZChR, Paweł Czyż. Na jutrzejszym, wtorkowym posiedzeniu Rady Miejskiej w Czechowicach-Dziedzicach radni będą głosowali nad projektem uchwały, w której uznaje się petycję Zjednoczenia za „nie zasługującą na uwzględnienie”.

Po pierwsze, odstąpiono od zaproszenia nas na posiedzenie komisji, po drugie władze tego miasta chcą przenieść okupacyjny obelisk w inne miejsce, również na działkę należącą do gminy. Zupełnie skandalicznym jest używanie przez przedstawicieli władz tego samorządu terminu „wyzwolenia” dla zastąpienia okupacji tego terenu przez niemieckich nazistów, okupacją komunistyczną. Apelujemy zatem, aby komunistyczny totalitarny symbol stojący tuż koło ronda im. Solidarności rozebrać w ramach ćwiczeń Wojsk Obrony Terytorialnej. To schizofreniczne i oburzające, aby utrzymywać jego istnienie w centrum tego miasta” 

– mówi Niezależnej Gazecie Obywatelskiej Paweł Czyż.

Na posiedzeniu Komisji Skarg Wniosków i Petycji Rady Miejskiej w Czechowicach-Dziedzicach w dniu 12 stycznia jedynie radny Mariusz Sekta głosował przeciwko odrzuceniu petycji ZChR.

Zastępca burmistrza Czechowic-Dziedzic Maciej Kołoczek poinformował w czasie posiedzenia komisji, że wiele osób telefonicznie zgłaszało swoje zastrzeżenia dotyczące likwidacji pomnika tzw. braterstwa broni, a Związek Kombatantów i Osób Represjonowanych wystąpił z pismem do Burmistrza w sprawie zachowania ww. pomnika. Wielu mieszkańców naszego miasta wskazuje, że w trakcie wyzwalania Czechowic i Dziedzic spod okupacji hitlerowskiej zginęło bardzo wielu żołnierzy radzieckich. Stwierdził, że być może gmina nie poniesie kosztów przeniesienia pomnika, gdyż są firmy deklarujące pomoc w tej sprawie, lecz nie ma ostatecznej decyzji. Natomiast niezależnie od ewentualnego poniesienia kosztów przeniesienia pomnika, nie można zarzucać gminie sprzeniewierzenia środków finansowych w związku z nieusunięciem pomnika w ustawowym terminie, ponieważ wojewoda pokryłby tylko koszty wyburzenia pomnika, a nie jego przeniesienia. Ponadto gmina nie poniosłaby kosztów wyburzenia pomnika, gdyż były firmy chętne do wykonania tego zadania bezpłatnie.

Tymczasem radni zapoznali się z opinią prawną zamówioną przez władze Czechowic-Dziedzic, która jest dla tego samorządu wprost druzgocąca!

W opiniowanym wystąpieniu wnoszący wyraźnie wskazuje jakiego działania oczekuje od organów jednostki samorządu terytorialnego, stad zakwalifikowanie powyższego wystąpienia jako petycji. W zakresie, w jakim wnoszący domaga się wykonania decyzji Wojewody Śląskiego petycja kierowana jest do Burmistrza Czechowic-Dziedzic, który jest organem właściwym do jej rozpatrzenia. W zakresie złożenia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa wnoszący wyraźnie zwraca się do Rady Miejskiej w Czechowicach-Dziedzicach. Zgodnie z art. 3O4 § 2 k.p.k. instytucje państwowe i samorządowe, które w związku ze swą działalnością dowiedziały się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, są obowiązane niezwłocznie zawiadomić o tym prokuratora lub policję oraz przedsięwziąć niezbędne czynności do czasu przybycia organu powołanego do ścigania przestępstw lub do czasu wydania przez ten organ stosownego zarządzenia, aby nie dopuścić do zatarcia śladów i dowodów przestępstwa”

– pisze radca prawny Agnieszka Samulska-Kulesza.

W uzasadnieniu do projektu uchwały, który ma być jutro głosowany przez czechowickich radnych, czytamy:

W związku z nieusunięciem przez Burmistrza w ustawowym terminie pomnika przy ul. Słowackiego w Czechowicach-Dziedzicach, zgodnie z art. 5b ust. 1 ustawy z dnia 1 kwietnia 2016r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomniki, w związku z art. 3 ust. 3 ustawy z dnia 22 czerwca 2017 r. o zmianie ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej Wojewoda Śląski decyzją nr NPII.4131.5.26.2018 z 5 września 2019 r. nałożył na miasto obowiązek usunięcia pomnika poświęconego”polsko-sowieckiemu braterstwu broni”, powstałego w 1953 r. w Czechowicach-Dziedzicach przy skrzyżowaniu ul. Niepodległości z ul. Słowackiego. W przypadku niewykonania przez Burmistrza ww. decyzji Wojewody Śląskiego, zgodnie z ww. ustawą, wojewoda może zlecić usunięcie pomnika i obciążyć gminę kosztami związanymi z usunięciem tego monumentu w trybie egzekucji administracyjnej.

Zgodnie z wyjaśnieniami Zastępy Burmistrza Macieja Kołoczka, Burmistrz podjął działania związane z usunięciem z przestrzeni publicznej ww. pomnika. Na realizację tego zadania dotychczas nie wydatkowano z budżetu Gminy Czechowice-Dziedzice żadnych środków finansowych. W związku z tym, Rada Miejska w chwili obecnej nie ma podstaw do złożenia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa niegospodarności przez Burmistrza w związku z wydatkowaniem środków z budżetu gminy na ten cel.”

Zdaniem ZChR to w kuriozalne uzasadnienie odrzucenia petycji tego ugrupowania.

Warto zwrócić uwagę, że za pomnik uznawany jest obiekt, który upamiętnia osoby lub zdarzenia historyczne, którym należy się cześć. Armii Czerwonej w naszym kraju żadna cześć się nie należy. Widać, że władze Czechowic-Dziedzic mentalnie nadal tkwią w PRL-u.”

– powiedział NGO Paweł Czyż, rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.

Autor: Piotr Galicki

Źródło: NGO

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Maskarada

Karnawał Covidowy trwa w najlepsze, a nawet się rozkręca. Wszyscy poprzebierani jesteśmy w maski, żeby nie wiadomo było, kto kim jest. Nawet premier na konferencji prasowej występuje w masce. Po co? Czyżby bał się zarazić od dziennikarza stojącego trzy metry dalej? Nie. Ta maskarada ma nam stale przypominać obowiązujące restrykcje, tak jakbyśmy mieli szanse, o nich, chociażby na chwilę zapomnieć!


Czas też docenić zasługi kanclerz Merkel. Nie bez kozery zaprosiła muzułmanów do Europy. Zamaskowane Arabki udowodniły nam naocznie, że pod burką można przeżyć, a oddychanie pełną piersią naraża na przeziębienie, które łatwo pomylić z korona-wirusem. Nie byłoby to może takie groźne, gdyby nie widmo zapaści Służby Zdrowia. Co byśmy bez niej zrobili? No, może to co już robimy, czyli leczymy się, jak kto potrafi.


Nareszcie idea równości przybiera realny kształt. Dotychczas poznawaliśmy się po twarzach, teraz co najwyżej po barwach i znakach rozpoznawczych na maskach. To nawet lepiej pozwala odróżnić „swoich” od „obcych”. W szaroburych kufajkach i maskach wszyscy jesteśmy podobni. Ci najnowocześniejsi mogą zmieniać płeć codziennie i nawet nie muszą się przebierać. Korzystajmy zatem z karnawału!

Autor: Małgorzata Todd

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Tymon Kulczycki. Warszawski człowiek renesansu na drodze redakcji Żywiec w sieci

W dniu 27 lutego 2018 do redakcji „Żywiec w sieci” dotarła korespondencja z roszczeniami, której nie można było lekceważyć. 

„Działając w imieniu Pana Pawła Gduli, na podstawie udzielonego mi pełnomocnictwa w związku z publikacją w dniu 10 lutego 2018r. artykułu pt. „Czy nowy Minister Środowiska zdekomunizuje PZŁ?” na łamach portalu www.zywiecwsieci.pl, w którym wykorzystano bez zgody uprawnionego fotografię, do której autorskie prawa majątkowe należą do mojego Mocodawcy.”(…)

W dalszej części żądano zamieszczenia oświadczenia z przeprosinami na stronie głównej naszego portalu www.zywiecwsieci.pl przez kolejne 30 dni, takiego samego oświadczenia w dwóch najbliższych wydaniach regionalnej gazety „Nad Sołą i Koszarawą” oraz wpłaty kwoty 10.000 zł na rachunek Fundacji Ochrony Głuszca.

Przypomnijmy, że Paweł Gdula jest synem wiceministra spraw wewnętrznych, a zarazem szefa Służby Polityczno-Wychowawczej MSW `w latach 1984-1986.

Skupmy się jednak tym razem na prawniku z Warszawy, ponieważ nie jest to typowa prowincjonalna kancelaria adwokacka, co więcej – metropolitalny blichtr oraz charakterystyczne dla stolicy kontakty z celebrytami i ludźmi pierwszych stron gazet sprawiają, że warto jest tym razem przyjrzeć się bacznie ślepemu mieczowi a nie dłoni. Cechą niewątpliwie odróżniającą Tymona Kulczyckiego od jego  prowincjonalnych kolegów są zainteresowania, czy też – używając w tym przypadku bardziej chyba adekwatnego określenia – pasje, którym zdaje się oddawać łącząc pracę ze szczytną działalnością dla dobra i pożytku publicznego. Udziela on mianowicie wsparcia polskim żeglarzom, których okręty osiadły na mieliznach, tych prawdziwych oraz tych metaforycznych, dotyczących egzotycznych dla Polaka meandrów argentyńskiego prawa. Ma znajomych uczestniczących w niecodziennych zbiórkach pieniędzy na portalach społecznościowych. Jedna z podobnych zbiórek miała związek z historią, która odegrała istotną rolę w jego działalności. Akcja Postaw piwo Chopinowi była ogniwem w łańcuchu wydarzeń, który doprowadził do przejęcia żaglowca STS Fryderyk Chopin przez firmę 3Oceans związaną z Piotrem Kulczyckim. Nastąpiło to w dość niezwykłych okolicznościach. 29 października 2010 roku statek stracił dwa maszty, został zaciągnięty do portu Valmouth i po trwającym kilka miesięcy remoncie ostatecznie zmienił armatora.

Inną niestereotypową areną działania Tymona Kulczyckiego jest wkład w rozwój polskiej kinematografii. Wraz z Barbarą Kulczycką wystąpił w filmie Juliusza Machulskiego Ambassada, w którym większość scen realizowano w pomieszczeniach kamienicy na ulicy Pięknej 15 w Warszawie. Dokładnie w tym samym budynku znajduje się należąca do niego kancelaria Whitestone Legal (na zdjęciu).

To zresztą nie jedyny splot wątków filmowych z karierą zawodową naszego bohatera. Nietrudno natknąć się na informacje o Weronice Rosati, której perypetie życia osobistego stają się dla prasy równie wdzięcznym tematem jak rozwój kariery aktorskiej za oceanem. W tym wypadku Tymon Kulczycki odgrywa istotną rolę reprezentując córkę Dariusza Rosatiego, polityka lewicy i Koalicji Obywatelskiej o powiązaniach ze służbami PRL, w sporze prawnym z jej byłym partnerem. 

Aby dopełnić obrazu dodajmy jeszcze, że Tymon Kulczycki występuje w charakterze lobbysty w sejmie na rzecz firmy Bioventus Coopertif U.A., jest autorem artykułów eksperckich z zakresu ekonomii dla tygodnika Rzeczpospolita i brał udział w debatach na temat projektów prawnych pomocy dla frankowiczów. W roku 2019 był pełnomocnikiem Andrzeja Parafianowicza zeznającego przed komisją do spraw VAT. (Dokładniej – Komisją Śledczą do zbadania prawidłowości i legalności działań oraz występowania zaniedbań i zaniechań organów i instytucji publicznych w zakresie zapewnienia dochodów Skarbu Państwa z tytułu podatku od towarów i usług i podatku akcyzowego w okresie od grudnia 2007 r. do listopada 2015 r.)

 

Redakcja nie spełniła żądań.

Źródła: Portal onet.pl, sport.pl, wprost.pl , Gazeta Prawna , Parkiet, archiwum VIII kadencji Sejmu RP

Zdjęcie: Redakcja

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Maciej Gdula wywołał burzę swoim „historycznym” wpisem

Maciej Gdula wywołał burzę swoim „historycznym” wpisem 17 stycznia. Poseł Lewicy upamiętnił bowiem… „wyzwolenie” Warszawy przez wojska radzieckie w 1945 roku.


W czasie spotkania otwartego w Żywcu w maju 2019 roku Andrzej Gdula twierdził, że po zabójstwie księdza Jerzego Popiełuszki zajmował się w tym resorcie pisaniem instrukcji etycznych dla funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.




https://www.youtube.com/watch?v=Xvew3w_437Y

Zdjęcie: Andrzej Gdula, Maciej Gdula/FB

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Tu rozgłośnia Radia Wolna Ameryka

Zablokowanie kont prezydenta Donalda Trumpa przez właścicieli Twittera i Face­booka przejdzie do historii jako początek nowej ery rządów nad światem przez wielkie korporacje. Bezkarne upokorzenie prezydenta największego mocarstwa na świecie, którego konta śledziło 88 mln ludzi, zdaje się ukoronowaniem przygotowań do wprowadzenia w życie planów totalnej cenzury i braku jakiejkolwiek kontroli nad treściami przekazywanymi przez media społecznościowe. I nie chodzi tu o przejęcie władzy nad jakimś państwem, ale o władzę nad światem, o stworzenie „nowego człowieka”. Każdy, kto ogląda filmy science fiction, widział sceny, jak ludzie bez jakichkolwiek emocji na twarzy stoją w kolejce do pracy, a później kupują towary, jakie widzą w skrojonej na ich miarę zindywidualizowanej reklamie, niemającej nic wspólnego z ich potrzebami. To już się dzieje, bo każdy z nas otrzymuje na swoją pocztę newslettery z reklamą towarów, jakimi kiedyś, gdzieś był zainteresowany. Jeżeli tego nie zatrzymamy, jeżeli temu się poddamy, to wkrótce u wybrzeży np. USA pojawią się łodzie, z których będzie nadawany program radiowy zaczynający się od słów: „Tu rozgłośnia Radia Wolna Ameryka”.

Ryszard Kapuściński

Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

IPN opublikuje 50 biogramów najważniejszych funkcjonariuszy UB z lat 1944–56

IPN opublikuje 50 biogramów funkcjonariuszy, którzy w latach 1944–56, czyli podczas największych represji komunistycznych w Polsce, pełnili funkcje kierownicze w Urzędzie Bezpieczeństwa. „Leksykon bezpieki. Kadra kierownicza aparatu bezpieczeństwa 1944–1956” ukaże się w przyszłym tygodniu.

Lektura „Leksykonu bezpieki” – jak podkreśla Archiwum IPN – umożliwi poznanie, często zaskakujących życiorysów ludzi bezpieki, a także ukaże nieznane dotąd kulisy działania UB. Publikacja powstała pod redakcją dr. Witolda Bagieńskiego i Magdaleny Dźwigał w ramach zespołowej pracy wielu badaczy.

„Wydawnictwo, będące pierwszym tomem słownika biograficznego, zawiera 50 biogramów funkcjonariuszy, którzy w latach 1944–1956, czyli w okresie największych represji wobec przeciwników systemu, pełnili funkcje kierownicze w centrali UB. Obok znanych postaci, jak choćby dyrektor Departamentu V MBP Julii Brystiger, czy okrutnego oficera śledczego Józefa Duszy, przedstawione zostały w nim biografie ludzi, którzy pozostawali dotąd w cieniu” – podali archiwiści Instytutu.

Publikowane biogramy opracowane zostały – jak zapewniają historycy – na podstawie szerokiej kwerendy archiwalnej oraz dostępnej literatury przedmiotu. Zawierają one nie tylko szczegółowe informacje na temat przebiegu służby funkcjonariuszy, ale również opisują ich losy poza resortem bezpieczeństwa. Biogramy opatrzone zostały bogatym materiałem dokumentacyjnym i ikonograficznym; to m.in. zdjęcia portretowe pochodzące z akt osobowych funkcjonariuszy.

W dostępnym online wstępie publikacji czytamy, że „Leksykon bezpieki” ma przyczynić się do uzupełnienia luki w biografistyce polskich dziejów najnowszych, a zarazem wspomóc warsztat pracy badaczy. „Tworzony jest również z myślą o szerszym gronie osób zainteresowanych powojenną historią Polski i ciekawych roli, jaką aparat represji odgrywał w funkcjonowaniu komunistycznego państwa” – napisali dr Witold Bagieński i Magdalena Dźwigał.

„W tym wymiarze życiorysy funkcjonariuszy należących do kadry kierowniczej UB mają szansę pełnić funkcję informacyjną i edukacyjną” – dodali.

Badacze zaznaczyli też, że zarówno w obecnym, jak i w kolejnych tomach tej serii, opublikowane zostaną życiorysy funkcjonariuszy zajmujących stanowiska kierownicze w jednostkach organizacyjnych, tworzących w latach 1944–1956 centralę UB. Sam termin „kadra kierownicza” tejże centrali obejmuje zbiór stanowisk od zastępcy naczelnika wydziału lub kierownika samodzielnej jednostki organizacyjnej do osoby zarządzającej całym resortem.

„Na podstawie kryteriów chronologicznego i pojęciowego, w oparciu o dostępne źródła i literaturę przedmiotu, został sporządzony wykaz około 750 funkcjonariuszy, których zaliczyć można do tej grupy” – wyjaśnili historycy.

W przyszłym tygodniu – we wtorek 19 stycznia w Centrum Edukacyjnym IPN im. Janusza Kurtyki „Przystanek Historia” w Warszawie – IPN zorganizuje spotkanie, które będzie poświęcone publikacji. W transmitowanej online dyskusji udział wezmą: prezes IPN Jarosław Szarek, a także redaktorzy dr Witold Bagieński i Magdalena Dźwigał oraz Paweł Sztama z Biura Badań Historycznych IPN. Spotkanie poprowadzi dr Grzegorz Wołk z Biura Badań Historycznych IPN.

Norbert Nowotnik (PAP)

Źródło: DZIEJE.PL

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Zbrodnie nierozliczone

W związku z 39. rocznicą wprowadzenia stanu wojennego w Polsce Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu opublikowała wyniki działań prokuratorów IPN, których zadaniem było postawienie w stan oskarżenia osób odpowiedzialnych za zbrodnie i przestępstwa stanu wojennego. Okazało się, że skierowano łącznie 97 aktów oskarżenia przeciwko 170 osobom, a sądy prawomocnie skazały tylko 41 osób. Jak zapewniał w rozmowie z PAP prokurator Andrzej Pozorski, zbrodnie stanu wojennego i działalność ówczesnego wymiaru sprawiedliwości muszą być rozliczone do końca. Mam duże wątpliwości, czy uda się ten wstydliwy dla dotychczasowych rządów problem wreszcie załatwić. Wielu z tej garstki skazanych nie poniosło odpowiedzialności, ponieważ sądy uznały, że przestępstwa się przedawniły, sprawców objęła amnestia albo w trakcie procesu zmarli. Ale nie ma się co dziwić, jeżeli pierwszych prokuratorów IPN powołano dopiero w 2000 r., bo wcześniej zajmowano się paleniem akt, a okres zbrodni stanu wojennego był tematem tabu! Podobno prokuratorzy IPN zajęli się przestępstwami sędziów i prokuratorów stanu wojennego. Uwierzę w te zapewnienia po procesie sędziego SN Józefa Iwulskiego.

Ryszard Kapuściński

źródło: Gazeta Polska Codziennie

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Ważny polityk Platformy Obywatelskiej zwolnił pracownika za usunięcie „szturmówki” LGBT. Chadecy z ZChR bronią zwolnionego

Hubert Maślanka, były kandydat Platformy Obywatelskiej do Senatu RP, a dzisiaj prezes Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Bielsku-Białej Sp. z o.o., która jest spółka miasta, którym rządzi szef powiatowej Platformy Jarosław Klimaszewski, zwolnił kierowcę autobusu za usuniecie „szturmówki” LGBT. – Do zdarzenia doszło 23 listopada w Bielsku-Białej. Uczestniczki Strajku Kobiet przejechały wtedy po południu ulicami miasta (…). Kierowca autobusu nr 7 MZK w Bielsku-Białej stracił cierpliwość, wyrwał flagę zawieszoną na jednym z samochodów i rzucił ją na ziemię. Protestujący opowiadali, że próbował także staranować samochody. Jedna z uczestniczek protestu złożyła oficjalną skargę do MZK. Kierowca w pisemnym oświadczeniu nie przyznał się do winy, ale jego szefowie sprawdzili zapis z kamer miejskiego monitoringu. Tam widać, jak mężczyzna zrywa flagę i rzuca ją na ziemię” – donosi wczorajsza Gazeta Wyborcza.  W obronie dyskryminowanego kierowcy z petycją do prezydenta miasta zwróciła się przewodnicząca okręgu bielskiego Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, radna Sejmiku Województwa Śląskiego V kadencji, Monika Socha-Czyż.

Liczymy tutaj na szybką reakcję ze strony NSZZ „Solidarność” oraz Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miejskiej w Bielsku-Białej. Mało tego, chcemy zaproponować Fundacji Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris zaangażowanie po stronie zwolnionego”

– powiedziała Niezależnej Gazecie Obywatelskiej Monika Socha-Czyż.

Zwolnienie pracownika za dosadne wyrażenie poglądów – swoisty artystyczny performance, polegający na usunięciu „szturmówki LGBT”, która nie podlega ochronie prawnej w Rzeczypospolitej Polskiej przy jednoczesnym utrzymaniu zatrudnienia kierowców popierających nielegalne zgromadzenia Strajku Kobiet przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej są podstawą do roszczenia odszkodowawczego, które obciąży budżet spółki miejskiej. Zwolniony pracownik MZK nie popełnił wykroczenia, ani przestępstwa – a przynajmniej nie zostało to mu udowodnione przez prawomocny wyrok sądu. W zaistniałej sytuacji zamanifestował jedynie swoje przeciwstawne poglądy polityczne, a także w interesie społecznym wyraził artystyczny protest przeciwko łamaniu przez polityków niekonstruktywnej opozycji obostrzeń wprowadzonych w związku z emidemią koronawirusa.

Co do zasady wyznawanie poglądów politycznych – lewicowych, prawicowych, centralnych – nie może stanowić uzasadnionej przyczyny rozwiązania stosunku pracy z pracownikiem. Wynika to bezpośrednio z jednej z naczelnych zasad pracy – tj. zasady niedyskryminowania w zatrudnieniu. Art. 18 [3a] kodeksu pracy zakazuje dyskryminacji bezpośredniej lub pośredniej. Zakaz dyskryminacji obejmuje wszystkie etapy stosunku pracy, tj. zarówno nawiązanie, trwanie, jak i zakończenie stosunku pracy.

W judykaturze Sądu Najwyższego podkreśla się, że przepis art. 18[3b] § 1 k.p. wzorowany na art. 4 ust. 1 dyrektywy Rady 97/80/WE (obecnie korelujący z art. 10 dyrektywy Rady 2000/78/WE z dnia 27 listopada 2000 r. ustanawiającej ogólne warunki ramowe równego traktowania w zakresie zatrudnienia i pracy) zmienia rozkład ciężaru dowodu przewidziany w art. 6 k.c. w związku z art. 300 k.p. i w procesie o odszkodowanie za naruszenie zakazu dyskryminacji zwalnia pracownika z obowiązku udowodnienia faktu jego dyskryminacji. Zasada równego traktowania stanowi zasadę ogólną prawa Unii, gwarantowaną obecnie w art. 20 i 21 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej, która wymaga, aby porównywalne sytuacje nie były traktowane w odmienny sposób, a różnica traktowania jest uzasadniona, o ile jest ona oparta na kryterium obiektywnym i racjonalnym, czyli w sytuacji, gdy pozostaje ona w związku z dopuszczalnym prawnie celem realizowanym przez sporne przepisy oraz gdy różnica ta jest proporcjonalna do celu realizowanego za pomocą danego traktowania (por. wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 9 marca 2017 r. w sprawie C 406/15; InfoCuria – Orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości). Z normami tymi koresponduje art. 9 i 14 europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, stanowiących, że korzystanie z praw i wolności wymienionych w niniejszej konwencji powinno być zapewnione bez dyskryminacji wynikającej z takich powodów jak płeć, rasa, kolor skóry, język, religia, przekonania polityczne i inne, pochodzenie narodowe lub społeczne, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie bądź z jakichkolwiek innych przyczyn. Art. 18[3ab] § 1 k.p. w aspekcie wyżej przedstawionych przepisów, a zwłaszcza art. 10 dyrektywy Rady 2000/78/WE, należy interpretować w ten sposób, że uprawdopodobnienie dyskryminacji politycznej powinno polegać na wskazaniu oświadczenia pracodawcy lub osoby reprezentującej pracodawcę, które eksponowało poglądy lub przekonania polityczne, odmienne od poglądów pracownika; zwłaszcza, gdy nacechowane było niechęcią lub brakiem akceptacji dla odmiennych poglądów albo przekonań. Jest jasnym, że zwolnienie pracownika przez polityka Platformy Obywatelskiej, Huberta Maślankę w sytuacji, gdy Panowie wspierają nielegalne protesty Strajku Kobiet są tu przesłanką, która przesądza, że bielska Platforma Obywatelska dyskryminuje pracownika spółki miejskiej za odmienne poglądy polityczne.

Każdy ma wprawdzie prawo do wolności uzewnętrzniania indywidualnie lub wspólnie z innymi, publicznie lub prywatnie, swoich przekonań politycznych, jednak uzewnętrznianie swoich przekonań politycznych przez kierownictwo zakładu pracy nie może stwarzać u podwładnych pracowników poczucia zagrożenia o stabilność zatrudnienia lub dyskomfortu psychicznego.

W tej sytuacji, domagamy się natychmiastowego przywrócenia do pracy zwolnionego kierowcy i zaprzestania wykorzystywania działalności politycznej do kształtowania zatrudnienia w spółkach miejskich”

– czytamy w petycji ZChR.

PETYCJĘ MOŻNA POPRZEĆ SWOIM PODPISEM

Piotr Galicki, http://www.ngopole.pl

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Komunistyczne złogi, precz!

Wielokrotnie pytałem: jak to możliwe, że portal Sputnik Polska zachęca do udziału w Zlotach Braterstwa Polsko-Rosyjskiego, gdzie uczestnicy bezkarnie paradują w rosyjskich mundurach i z pepeszami w rękach, albo Maciej Poręba, syn Bohdana Poręby, w mundurze bolszewickim udziela wywiadów na tle Grobu Nieznanego Żołnierza? Pytałem, dlaczego nie zdelegalizowano takich partii, jak np. Komunistyczna Partia Polski, partia Zmiana czy Komunistyczna Młodzież Polski, której członkowie piszą: „Jesteśmy organizacją skupiającą młodych ludzi identyfikujących się z ideą komunistyczną”. Ba, byli komuniści dostali znakomite miejsca na listach wyborczych Koalicji Europejskiej i reprezentują Polskę w Parlamencie Europejskim, a innych oglądamy w ławach poselskich. W programach publicystycznych pouczają nas komunistyczni aparatczycy z PZPR czy z ZSL, a Józef Iwulski jest prezesem Sądu Najwyższego! Czekałem, kiedy przestanie być łamany art. 13 Konstytucji RP: „Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się (…) do nazizmu, faszyzmu i komunizmu”. Pierwszy krok zrobił prokurator generalny Zbigniew Ziobro i wystąpił o delegalizację Komunistycznej Partii Polski.

Ryszard Kapuściński

źródło: Gazeta Polska Codziennie

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Related Sites