Archive | Naszym zdaniem

KOMITET ODBUDOWY POMNIKA WDZIĘCZNOŚCI W POZNANIU

30 października 1932 roku, po 12 latach starań i dzięki ofiarności społeczeństwa polskiego, nastąpiło uroczyste odsłonięcie i poświęcenie Pomnika Najświętszego Serca Jezusowego w Poznaniu – w miejscu, gdzie wcześniej stał pomnik kanclerza Niemiec Otto Bismarcka, symbolizujący pruskie panowanie nad Polską. Na Pomniku Najświętszego Serca Jezusowego wyryto dwa wymowne napisy: „Sacratissimo Cordi – Polonia restituta”, co znaczy: „Najświętszemu Sercu Jezusowemu – Polska wskrzeszona” oraz: „Błogosław, Panie, naszej Polskiej ziemi!” – był to bowiem pomnik wdzięczności całej Polski, zwłaszcza jej kresów zachodnich, za odzyskanie wolności. Pomnik Najświętszego Serca Jezusowego, zwany również Pomnikiem Chrystusa-Króla oraz Pomnikiem Wdzięczności stał zaledwie 7 lat. Jesienią 1939 roku, krótko po wkroczeniu wojsk niemieckich do Polski, został wysadzony w powietrze. Przetrwał jednak w sercach Polaków, zwłaszcza Wielkopolan, którzy nie mogąc pogodzić się z brakiem tak ważnego symbolu wiary i wdzięczności, a także niezłomnego ducha narodu polskiego, niniejszym zawiązali Społeczny Komitet Odbudowy Pomnika Wdzięczności – Stowarzyszenie w Poznaniu.

źródło: Społeczny Komitet Odbudowy Pomnika Wdzięczności – Stowarzyszenie w Poznaniu

Napisano wNaszym zdaniemKomentarzy (0)

Jak powinno być?

Są takie miejsca, gdzie obywatel jest traktowany poważnie.
Są takie miejsca, gdzie roboty drogowe nie sprawiają bezładu, jazdy po dziurach, chodzenia
po błocie lub dziwnymi obejściami. Niektórzy mogą chodzić po równych chodnikach. Nie przeszkadza to w pracach remontowych. Jest wydzielony pas wahadłowy dla kierowców z sygnalizacją świetlną.  Piesi i kierowcy mają poczucie bezpieczeństwa. Chciałoby się powiedzieć, że u nas jest dokładnie tak samo jak na tym zdjęciu. Tylko nasuwa się takie pytanie: czy władze samorządowe traktują nas poważnie, czy myślą o dobru i bezpieczeństwie użytkowników dróg do nich należących? Czy ulica Południowa jest robiona w sposób należyty? Czy mieszkańcy powinni czegoś więcej oczekiwać? Kto jest odpowiedzialny za taki sposób wykonywania robót? Czy nie ma żadnego nadzoru nad wykonywaniem tychże robót? Otóż gdzie indziej nie trzeba sobie zadawać takich pytań. Te problemy rozwiązuje urząd.

Napisano wNaszym zdaniemKomentarzy (1)

Eurowybory – kolejny sukces Rosji? „Z przerażeniem słuchałam wypowiedzi ‘europejskich narodowców’, szukających w Rosji pomocy i wsparcia

Wszyscy się dziwią, że eurosceptycy wprowadzili aż tylu europosłów do parlamentu UE. Tymczasem Rosja, już od końca lat 20 XX wieku, osłabiała morale społeczeństw Zachodu. W ten sposób walczyła ze „światem burżuazyjnym”, swoim największym deklarowanym wrogiem.
Po II wojnie światowej trwał rozpoczęty w latach 30. czerwony marsz przez instytucje. Największym zainteresowaniem cieszyły się placówki edukacji i kultury, oraz środki masowego przekazu. Na rozkaz Kremla zakładano i finansowano wszelkiej maści dywersyjne placówki pod przykryciem organizacji feministycznych, ekologicznych, pacyfistycznych, wolnościowych, itp. „postępowych”. Finansowała tez partie komunistyczne zwłaszcza we Włoszech i Francji. Łubianka wspierała też organizacje terrorystyczne – nie tylko takie jak „Czerwone Brygady” i „Baader-Meinhof”, ale i islamskich terrorystów. Jak powszechnie wiadomo, kraje bloku sowieckiego miały rozdzielone zadania. Czechosłowacja dostarczała broń, PRL szkoliła terrorystów, Bułgaria specjalizowała się w organizacji zamachów i skrytobójstw, itd. Chodziło o szerzenie demoralizacji społeczeństw wolnego świata i pacyfikację woli walki w obronie nie tylko swoich wartości, ale i niepodległości. To właśnie w świecie wartości trwała bezkompromisowa walka. Dylemat: czy lepiej być czerwonym, czy martwym – był dyskutowany na poważnie. Nikt nie mówił głośno, że czerwony – znaczy martwy. Bo czymże jest życie zastraszonego niewolnika? Dominacja chęci zysku nad godnością, honorem, a wręcz zdrowym rozsądkiem sprawiła, „że zachodni burżuj chętnie sprzedaje sznur, na którym zawiśnie” (cytat z Lenina).
W wolnym – jeszcze – świecie, miarka się jednak przebrała. Ileż można znosić poprawność polityczną, zakazującą nazywania rzeczy po imieniu. Jak długo trzeba dewiację określać normalnością, podejmować coraz bardziej głupie i niezrozumiałe decyzje, a protestujących nazywać faszystami, aby ludzie powiedzieli – dość! Coraz więcej osób nazywało UE Eurosojuzem. Zwycięstwo partii narodowych w Państwach, w których nowa ideologia – kosmopolityzmu, genderyzmu i nihilizmu zdawała się zwyciężać, jest dowodem protestu zwykłych obywateli, którzy już mają dość politykierstwa, uprawianego w ich państwach przez elitę polityczną, wyalienowaną ze społeczeństwa. Miała być UE Europą Ojczyzn, a na siłę, pod wpływem Niemców, usiłuje się budować jednolite państwo. Rosji zależy na dwóch rzeczach – na rozpadzie Unii Europejskiej i na tym, by Rosję wszyscy niezadowoleni z nihilizmu traktowali jako zbawcę, największego obrońcę wartości. Przed niemal stu laty Rosja wpuściła na zachód szczury, które rozniosły dżumę, ale nie ma ochoty tolerować ich u siebie. Rozkład miał dotyczyć społeczeństw Europy, a nie obywateli imperium rosyjskiego, które planuje zagarnąć cały świat. Doktryna od czasów Lenina pozostaje ta sama, zmieniają się jedynie metody. Z przerażeniem słuchałam wypowiedzi „europejskich narodowców”, szukających w Rosji pomocy i wsparcia. Dla władców Kremla powrót do wartości religijnych jest jedynie etapem, oszustwem, na które ma się dać złapać nieświadom podstępu, demokratyczny Zachód. Rosja to państwo, w którym Gazprom i cerkiew kierowana przez oficerów FSB (dawnego KGB), wojsko i specsłużby, to jedno i służą jednemu – imperializmowi. Da Bóg, że odrodzenie religijne nastąpi i wierzący nie dadzą się wciągnąć w machinę państwa, jak to już za caratu bywało i nie dadzą się spacyfikować, jak za czasów bolszewickich, gdy burzono cerkwie, a popów, księży i zakonnice – mordowano. Trzeba zdać sobie sprawę, że na czele państwa stoi kageibista, wychowanek czekistów Dzierżyńskiego, a patriarchami moskiewskiej cerkwi byli i są także oficerowie KGB. Zmarły kilka lat temu Patriarcha Aleksiej był w randze generała KGB. Wizerunkiem Kremla zachwiał Majdan. Rosja nie chce porzucić marzenia o imperium, ale musiała się odsłonić. Atak na Ukrainę nie spowodował zaprzestania sprzedaży broni do Rosji. Dalej Niemcy będą budować ośrodki szkoleniowe dla Specnazu, który potem opanuje Bramę Brandenburską, a Francuzi Mistrale dla sprawnie przeprowadzonego desantu na Normandię czy Bretanię. Tak jak w 1920 r. Warszawa uratowała Europę przed bolszewizmem, tak teraz Kijów ratuje nas wszystkich przed neosowiecką rosyjską zarazą. Na Ukrainie toczy się wojna cywilizacyjna. Miłujących wolność Rusinów z miejscowymi szowinistami rosyjskimi o mentalności niewolniczej. Okazuje się, że idee wolności, na których oparta była dawna Rzeczpospolita, przetrwały. Bitne Zaporoże nie ma ochoty wracać pod rosyjski knut. Pamiętajmy, Putin jak nikt inny w historii Rosji, skonsolidował naród, a to potrzebne jest mu do prowadzenia wojny, współczesnymi metodami. Putin chce „Europy od Pacyfiku do Atlantyku”, o czym już od lat przebąkuje otwarcie jego agentura wpływu.
źródło: wPolityce.pl Jadwiga Chmielowska

Napisano wNaszym zdaniemKomentarzy (0)

Pożegnanie generała

Ulica Długa, ulica Powązkowska wzmożone patrole policji. Kontroluje się przechodniów, którzy swym wyglądem wzbudzają podejrzenie iż sprzeciwiają się uroczystej oprawie pochówku generała LWP Wojciecha Jaruzelskiego. Przed Katedrą Wojska Polskiego zatrzymała się grupa osób chcących oddać cześć zmarłemu generałowi, oraz grupa warszawiaków wyrażająca słuszny sprzeciw wobec hołdów dla osoby współodpowiedzialnej za ofiary i represje stanu wojennego i nie tylko. Jedna z osób demonstrująca swój sprzeciw wobec uroczystej oprawy pogrzebu i pochówku generała rozpoznała w grupie jego hołdowników byłego generała współodpowiedzialnego za stan wojenny. To wzbudziło protest i oburzenie w postaci wypowiedzianych gestów i słów.

Nie mniejsze emocje przysporzyło oczekiwanie i sam pochówek generała Jaruzelskiego na Powązkach. Przed wejściem na cmentarz zgromadzono patrole policyjne kontrolujące osoby, które wchodziły na cmentarz. Na samym cmentarzu kordony policji w pełnym uzbrojeniu, oddzielające przyjaciół partyjnych generała od przeciwników. Niektórzy zwolennicy jego osoby próbowali przekonywać o konieczności wprowadzenia stanu wojennego wobec narodu, oraz o tym, że Polska została sprzedana w Jałcie przez USA i Wielką Brytanię. Wszystko to odbywało się w tle haseł pełnych dezaprobaty i oburzenia wobec osoby generała Jaruzelskiego wiernego aparatczyka i sługi komunistycznego systemu. Słowa niechęci i oburzenia kierowano również do obecnych władz. Do nasilenia tych okrzyków doszło z chwilą wjazdu karawanu z urną Wojciecha Jaruzelskiego. Największym szokiem dla osób protestujących było oddawanie honorów wojskowych przez Odział Kompani Honorowej Wojska Polskiego defilującej przed prochami zmarłego. W trakcie tego przemarszu okrzykiem dominującym nad zgromadzonymi było słowo „hańba”!!! Właśnie to słowo najbardziej oddaje tragedie, której autorem był żegnany przez rzesze podobnych sobie przyjaciół generał LWP Wojciech Jaruzelski. To prawda, że osądzi go Siła Wyższa, ale naród ma prawo, a nawet obowiązek rozliczać tych, którzy kierują nim ma też prawo do moralnych ocen ich postępowania. Gdyby autentycznie zależało generałowi na narodzie, na ojczyźnie, to przynajmniej u kresu życia starałby się z tym narodem pojednać. Czy proste słowa przeprosin za wyrządzone krzywdy za niepotrzebne śmierci, za cierpienie były aż tak trudne dla tego człowieka, czy były ponad jego możliwości i siły?

Najważniejsze fakty w przebiegu kariery zawodowej:

Generał LWP Wojciech Witold Jaruzelski syn Władysława i Wandy, urodzony w miejscowości Kurów dnia 6 lipca 1923 roku. Był Politykiem i dowódcą wojskowym, generałem armii – 29 września 1973. Od 06.1947 w PPR, a od 15.12.1948 w PZPR. Od 1937 do 1939 w ZHP. W 1939 w Gimnazjum oo. Marianów w Warszawie, od 1939 do 1941 na Litwie. Od 1941 w ZSRR w Kraju Ałtajskim (m.in. robotnik, urzędnik w „Rejpotrebsojuzie”). Od 1943 w szeregach WP (m.in. 1943 Szkoła Oficerska w Riazaniu, 1943-1944 d-ca plutonu strzelców, 1944 d-ca plutonu zwiadu, 1945-1946 II pomocnik szefa sztabu pułku). Od 1948 do 1949 wykładowca taktyki w Wyższej Szkole Piechoty, a od 1949 do 1950 szef Wydziału Szkół i Kursów Oficerskich w Oddziale Szkół i Kursów Sztabu Wojsk Lądowych. Od 1950 do 1952 szef Wydziału Szkół i Kursów w Gł. Zarządzie Wyszkolenia Bojowego. W 1953 Akademia Sztabu Generalnego im. K. Świerczewskiego. Od 1953 do 1955 szef Oddziału Akademii Wojskowych. Od 1957 do 1960 d-ca 12 Dywizji Zmechanizowanej w Szczecinie. 01.06.1960 – 06.02.1965 szef Głównego Zarządu Politycznego WP. 06.1962 – 04.1968 wiceminister obrony narodowej. 06.02.1965 – 11.04.1968 szef Sztabu Generalnego WP. Od 22.11.1983 Przewodniczący Komitetu Obrony Kraju – Zwierzchnik Sił Zbrojnych PRL. Źródła: IPN BU 2265/1; IPN BU 2347/3; AAN, KC PZPR sygn. XI/1027; „Żołnierz Wolności” Nr 130 z 02.06.1960 oraz Nr 126 z 31.05.1962; T. Mołdawa, Ludzie władzy 1944-1991, s. 88, 174, 195, 260, 261, 364.

Ponadto: członek Komitetu Centralnego PZPR 15.06.1964- 19.07.1989
Minister Obrony Narodowej 11.04.1968- 21.11.1983
Zastępca członka Biura Politycznego w Komitecie Centralnym PZPR 12.1970-12.1971
Członek Biura Politycznego w Komitecie Centralnym PZPR 11.12.1971-19.07.1989
Prezes Rady Ministrów 11.02.1981-06.11.1989
I Sekretarz Komitetu Centralnego PZPR 18.10.1981- 29.07.1989
Przewodniczący Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego 13.12.1981-21.07.1983
Przewodniczący Rady Państwa 06.11.1985-19.07.1989
Prezydent Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej 19.07.1989-22.12.1990

Bilans niektórych ofiar:

„Ofiary śmiertelne stanu wojennego w Poznaniu 1981-1983. Osoby zmarłe w niewyjaśnionych okolicznościach” Agnieszka Łuczak. Jedną z takich osób był Jan Ziółkowski, członek NSZZ „Solidarność”, który współpracował z Komitetem Budowy Pomnika Ofiar Czerwca 1956. W marcu 1983

Ksiądz Jerzy Popiełuszko został uprowadzony przez funkcjonariuszy MSW 19 października 1984 roku. Jego ciało wyłowiono 11 dni później ze zbiornika wodnego na Wiśle koło Włocławka.

Bijcie tak, żeby nie było śladów – polecił przełożony milicjantów, którzy 12 maja 1983 roku skatowali Grzegorza Przemyka w jednym z warszawskich komisariatów. Mężczyzna dostał 40 ciosów po barkach i w plecy, oraz kilkanaście ciosów łokciem lub pięścią w brzuch. Dziewiętnastolatek zmarł dwa dni później w szpitalu na skutek obrażeń wewnętrznych.

Emil Barchański, 17-latek, który w lutym 1982 roku oblał farbą i podpalił pomnik Feliksa Dzierżyńskiego, został zatrzymany przez SB 3 marca. Był bity i zmuszany do składania fałszywych zeznań. 3 czerwca 1982 zginął w niewyjaśnionych okolicznościach, po dwóch dniach jego ciało wyłowiono z rzeki.
W „niewyjaśnionych okolicznościach” zmarł też 31 I 1983 roku Jacek Jerz, radomski opozycjonista. Był internowany w więzieniach w Kielcach, Radomiu i Bydgoszczy. Był współzałożycielem radomskiej „Solidarności”, Konfederacji Polski Niepodległej i Komitetu Więzionych za Przekonania.

Strzelano z bliskiej odległości i strzelano po to, żeby zabić Lekarz Jerzy Stasiak, który opiekował się rannymi podczas pacyfikacji Kopalni „Wujek”
Andrzej Pełka w dniu śmierci miał 19 lat. To najmłodsza ofiara „Wujka”. Został ostrzelany z broni maszynowej, jedna kula przebiła mu płuco, druga trafiła w głowę. Zmarł w dwie godziny po przewiezieniu do szpitala.

źródło: IPN

Napisano wNaszym zdaniem2 komentarze

„Zginęli w walce o Polskę Ludową”

Dnia 23 maja w Buczkowicach przed pomnikiem poświęconym żołnierzom Armii Czerwonej posłowie Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Pięta i Zbigniew
Girzyński wygłosili oświadczenie dotyczące pomnika oraz odczytali list do Rady Gminy Buczkowic pismo z wnioskiem o przyjęcie stosownej uchwały o usunięcie obelisku.

Poseł Stanisław Pięta mówił do przybyłych, -że wraz z panem posłem postanowiliśmy zwrócić się do Rady Gminy Buczkowice z pismem o przeanalizowanie potrzeby istnienia tego monumentu. Otóż uważamy, że monument poświęcony żołnierzom Armii Czerwonej, którzy zginęli w walce o Polskę Ludową jest obrazą pamięci polskich bohaterów, żołnierzy, którzy do końca walczyli o niepodległą Polskę i wszystkich patriotów, dla których idea niepodległej Polski jest ważna. Otóż chciałbym zwrócić uwagę, że ten sowiecki monument nawet nie jest poświęcony wyzwoleniu Polski, jak inne kłamliwe monumenty, jak np. „czterech śpiących” w Warszawie. Nie jest poświęcony rzekomemu braterstwu broni polsko-radzieckiemu. Ten monument
jest poświęcony tym żołnierzom sowieckim, którzy zostali tutaj zabici przez żołnierzy wyklętych, którzy w walce o niepodległe państwo polskie mieli pełne prawo stosować wszystkie środki. To hańba, że monument gwiazda z sierpem i młotem jak tu widzimy jest stosunkowo w niezłym stanie, więc musiał być nie dawno remontowany. Stoi w Buczkowicach i obraża pamięć poległych bohaterów.

Poseł Zbigniew Girzyński zwrócił uwagę mówiąc, że obok tego sowieckiego monumentu postawiono stosunkowo nie dawno jak widać pomnik poświęcony Polakom, którzy zginęli w czasie II wojny światowej obozach koncentracyjnych albo w Katyniu. Jest rzeczą absolutnie niezrozumiałą, żeby w odległości dwóch metrów był pomnik tych, którzy zostali zamordowani w Katyniu a obok tych, którzy mordowali w Katyniu. To jest niespotykana rzecz, absurdalna. Na Polskiej Ziemi nie ma miejsca dla żadnego sowieckiego pomnika, dla żadnego pomnika, który czci wojska bolszewickie. Te wojska bolszewickie najechały na Polskę w roku 1920. Z trudem udało nam się obronić niepodległość. Zrobiły to ponownie w roku 1939 i ponownie w roku 1944, 1945. Tak nazywano to wyzwalaniem, ale to było tak naprawdę drugą okupacją. Było wielu wspaniałych żołnierzy wyklętych, których pamięć przywracamy z największym trudem. Pan poseł Stanisław Pięta jest przewodniczącym zespołu w parlamencie, który z szczególną troską właśnie żołnierzy wyklętych stara się otoczyć. W Toruniu w mieście z którego ja jestem parlamentarzystą udało się dosłownie dziesięć dni temu odsłonić wspaniały pomnik żołnierzy wyklętych. Na Polskiej Ziemi powinny tylko takie pomniki stać. Tam obok tego pomnika żołnierzy wyklętych w Toruniu jeszcze kilka lat temu z jednej strony była tablica poświęcona komuniście z drugiej strony pomnik poświęcony Armii Czerwonej. Nie ma ani tej tablicy, nie ma tego pomnika. Tam jest tylko pomnik żołnierzy wyklętych. Tu też nie powinno być tego pomnika. Mamy nadzieję, że tak się stanie. Jest wreszcie po tylu latach klimat także w Polsce do tego, żeby o tym mówić. To co robią Rosjanie w tej chwili nie tak daleko stąd na Ukrainie jest najlepszym dowodem na to, że dla tej armii miejsce powinno być tylko w tamtym państwie a nie w naszym, które to państwo ta armia podbijała.

W dalszej części zostało  odczytane pismo skierowane do Rady Gminy w Buczkowicach zwracające się z prośbą o przemyślenie sensu czczenia na terenie Waszej miejscowości żołnierzy Armii Czerwonej, którzy „zginęli w walce o Polskę Ludową”. Pozwalamy sobie zwrócić Waszą uwagę na liczne zbrodnie, których dopuścili się „bohaterowie Armii Radzieckiej” i kolaborujące z sowieckim okupantem organa bezpieczeństwa „Polski Ludowej”. Między innymi na okrutny i podstępny mord dokonany na partyzantach VII Okręgu Narodowych Sił Zbrojnych w lecie 1946 roku – młodych żołnierzach pochodzących także z Waszej Gminy i gmin okolicznych. Upamiętnienie czerwonoarmistów odpowiedzialnych za aneksję połowy terytorium Rzeczypospolitej, a następnie za zainstalowanie na pozostałym jej obszarze totalitarnego bytu o charakterze terrorystyczno-okupacyjnym zwanym „Polską Ludową” stanowi obrazę dla polskich żołnierzy i wszystkich patriotów wiernych Niepodległej Polsce. Eksponowanie publiczne symboli komunistycznych takich jak sowiecka gwiazda oraz sierp i młot jest naruszeniem Konstytucji Rzeczypospolitej oraz przepisów Kodeksu karnego, które zakazują propagowania ustrojów totalitarnych. Zwracamy się z wnioskiem do Państwa Radnych o przyjęcie stosownej uchwały Rady Gminy i usunięcie obelisku hańbiącego pamięć polskich bohaterów i kompromitującego Gminę Buczkowice.

Zbigniew Girzyński
Podpis
Przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Miłośników Historii

Stanisław Pięta
Podpis
Przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Tradycji i Pamięci Żołnierzy Wyklętych

 

Napisano wNaszym zdaniemKomentarzy (0)

NIE! dla pochówku…

 

Rzeczpospolita Polska budowana jest na fundamencie takich wartości jak niepodległość, wolność, prawda i godność człowieka – od tych słów Łukasz Kamiński rozoczyna swoje oświadczenie.

W okresie powojennego zniewolenia w ich obronie stawały dziesiątki tysięcy Polaków, z których bardzo wielu zapłaciło wysoką cenę – utraty życia, zdrowia lub wolności. Wśród tych, którzy od samego początku dyktatury komunistycznej walczyli z tymi wartościami znajdował się Wojciech Jaruzelski.
Czynił to począwszy od walki z niepodległościowym podziemiem, przez szybką karierę w stalinowskim wojsku, w tym współpracę ze zbrodniczą Informacją Wojskową, kierownicze funkcje w „ludowym” Wojsku Polskim – szefa Głównego Zarządu Politycznego, szefa Sztabu Generalnego, wreszcie Ministra Obrony Narodowej. Pełniąc tę ostatnią funkcję Wojciech Jaruzelski był współodpowiedzialny m.in. za antysemicką czystkę w wojsku, udział PRL w interwencji Układu Warszawskiego w Czechosłowacji, która zdławiła Praską Wiosnę oraz za krwawe stłumienie protestów na Wybrzeżu w Grudniu 1970.
W 1981 roku Wojciech Jaruzelski stanął na czele Rady Ministrów, a następnie objął funkcję I sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, stając się w ten sposób ostatnim komunistycznym dyktatorem PRL. Zgromadzoną władzę wykorzystał do zdławienia, w interesie i na żądanie władz Związku Sowieckiego, pokojowego ruchu „Solidarności”. Okres stanu wojennego i kolejne lata przyniosły nie tylko ofiary, lecz także zniszczenie ogromnych nadziei i entuzjazmu wywołanych wydarzeniami Sierpnia 1980 roku. Powołując Instytut Pamięci Narodowej – Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Parlament Rzeczypospolitej miał na względzie m.in. „zachowanie pamięci o ogromie ofiar, strat i szkód poniesionych przez Naród Polski w latach II wojny światowej i po jej zakończeniu, patriotyczne tradycje zmagań Narodu Polskiego z okupantami, nazizmem i komunizmem, czyny obywateli dokonywane na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego i w obronie wolności oraz godności ludzkiej”.
Mając na uwadze powierzony mi mandat prezesa Instytutu Pamięci Narodowej wyrażam opinię, że nie można pogodzić pamięci o ofiarach systemu totalitarnego z honorowaniem pogrzebem państwowym na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach człowieka, który poświęcił większość swojego życia służbie reżimowi komunistycznemu.
dr Łukasz Kamiński, prezes Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

źródło: Polskie Radio

Napisano wNaszym zdaniemKomentarzy (0)

UZURPATORZY

Komunizm był i jest ideologią zbrodniczą. Cele jakie stawiał i realizował, są nie pogodzenia z wartościami jakie wyznawali ci, którzy z nim walczyli i niejednokrotnie tracąc życie, znosząc upokorzenia i cierpienia. Przez Komunizm Naród nasz był zniewolony. Niektórzy starali się przystosować do istniejącej rzeczywistości, bądź to z przekonania, bądź do osiągnięcia jakichś korzyści materialnych np. stanowisko, lepsza praca, mieszkanie itp. Nie chodzi o to, żeby wszystkich i wszystko potępiać w czambuł. Jednak gwoli uczciwości należy sobie odpowiedzieć, czy to wszystko upoważnia nas do tego, aby tych którzy dla osiągnięcia swoich korzyści rozgrzeszać tak łatwo? Niestety trzeba sobie powiedzieć prawdę. Wartości takie jak Ojczyzna, Honor, Wiara, Uczciwość są nie na sprzedaż. Wymagają ofiar poświęcenia czegoś za coś. Wielu było takich, którzy wierności tym wartościom umieli dochować. To takim osobom należy się szacunek, cześć, oraz godne miejsce w pamięci. Natomiast tych, którzy uzurpują sobie prawo do tychże wartości a tego w swoim życiu nie przestrzegali należy ujawniać. NSZ był organizacją zwalczającą bezkompromisowo Komunizm, którego ideologiczną spadkobierczynią była PZPR. Przynależność do tej partii lub innych organizacji komunistycznych była uważana za zdradę. Prezes NSZ Okręg Podbeskidzie Władysław Sanetra-na zdjęciu po prawej był członkiem PZPR. Od 1994 roku z mianowania Wojewody Bielskiego został kierownikiem Urzędu Rejonowego w Żywcu.

Napisano wNaszym zdaniemKomentarzy (1)

WSA w Gliwicach w sprawie inwestycji na Pilsku.

Dotarło do nas pismo z kancelarii Koprowski, Gąsior, Gierzyńska dotyczące inwestycji wyciągu narciarskiego na Pilsku, które podajemy jego pełną treść:

Stanowisko Spółki CTE Sp. z o.o. w Istebnej wobec
informacji Stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot opublikowanych w dniu 24 kwietnia 2014 r. na stronie www.pracownia.org.pl

W świetle Stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot w Bystrej publikacji z dnia 24 kwietnia 2014 r. umieszczonej na stronie internetowej www.pracownia.org.pl, pt.: „Pilsko: pasmo sukcesów w obronie dzikiej przyrody”, spółka CTE Sp. z o.o. w Istebnej jako główny inwestor inwestycji na Pilsku uznała za konieczne ustosunkowanie się twierdzeń Stowarzyszenia. Działając w imieniu inwestora, niniejszym pragnę wyjaśnić kilka aspektów prawnych i faktycznych które zostały, w ocenie inwestora, pominięta we wspomnianej publikacji.

Na wstępie wyjaśnień należy przypomnieć, że Ośrodek Wypoczynkowy Pilsko – Jontek Korbielów w lata ’80 poprzedniego wieku stanowił własność Gliwickiej Agencji Turystyczne S.A – spółki z udziałem Skarbu Państwa. Następnie zgodnie założeniami Ministerstwa Skarbu w ramach restrukturyzacji Spółki Ośrodek miał zostać sprzedany prywatnemu inwestorowi, który zapewniłby modernizację Ośrodka i jego dalszy rozwój. Konsekwencję powyższych działań było kupno w połowie 2012 r. Ośrodka przez Spółkę CTE Sp. z .o.o. w Istebnej.

Od samego początku Spółka starała się realizować założenia Ministerstwa Skarbu polegające na modernizacji samego ośrodka wypoczynkowego Jontek, jak również modernizacji istniejących wyciągów narciarskich. Prowadzone dotychczas inwestycje wynikają w dużej mierze z uwarunkowań historycznych masywu Pilsku, są zgodne z założeniami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, są prowadzone w oparciu o ostateczne decyzje administracyjne, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa.

W związku z tym ustosunkowując się do twierdzeń Stowarzyszenia, należy z całą mocą podkreślić, że wspomniane w publikacji dwa ostatnie wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach nie oznaczają definitywnego zakończenia prowadzonych inwestycji. Sąd nie stwierdził bezprawności inwestycji samej w sobie. Wskazane wyroki oznaczają tyle, że sprawy będące przedmiotem rozstrzygnięcie, powrócą do właściwych organów administracji publicznej, w celu ich ponownego rozpatrzenia.

Powoływane wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach dotyczą następujących spraw:
1. wyrok z 11 lutego 2014 r. uchylił decyzję organu I i II instancji w przedmiocie braku potrzeby przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko przedsięwzięcia polegającego na przebudowie istniejącego dotychczas wyciągu orczykowego nr 1 na kolej linową – krzesełkową. Z uzasadnienia do tego wyroku wynika, że Sąd uznał za konieczne ponowne przeprowadzenie postępowania w przedmiocie wydania decyzji środowiskowej, w ramach której organy administracji publicznej zobowiązane będą do poczynienia samodzielnych ustaleń i rozważań odnośnie zakresu oddziaływania planowanej inwestycji na środowisko. W ocenie Sądu nie wszystkie istotne aspekty sprawy zostały w należy sposób wyjaśnione w toku postępowań administracyjnych przed organami I i II instancji. Ponadto należy zwrócić uwagę, że Sąd w wyroku nie przesądził o konieczności sporządzania raportu oddziaływania na środowisko. Kwestia ta pozostaje nadal otwarta i będzie badana ponownie przez właściwe organy administracji publicznej.
2. wyrok z dnia 16 kwietnia 2014 r. natomiast uchylił decyzję Samorządowe Kolegium Odwoławczego w Bielsku – Białej określającą środowiskowe uwarunkowania dla przedsięwzięcia pt.: „Budowa kolei linowej – krzesełkowej w masywie Pilska w Korbielowie gmina Jeleśnia w miejscu istniejących wyciągów narciarskich (oznaczonych nr V i VI) oraz niwelacji Hali Szczawin. Aby przybliżyć szczegółowe motywy rozstrzygnięcia Sądu należy poczekać na pisemne uzasadnienie wyroku.

Stowarzyszenie wskazało również, że złożyło wniosek o stwierdzenie nieważności decyzji zatwierdzającej projekt budowlany i udzielającej pozwolenia na przebudowę wyciągu orczykowego nr 1 na kolej linową. Należy jednak wskazać, że rozpatrując rzeczony wniosek, decyzją z dnia 10 marca 2014 r. Wojewoda Śląski nie stwierdził nieważności decyzji w zakresie zatwierdzenia projektu i pozwolenia na przebudowę. Uznał, że projekt budowlany jest zgodny z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, jest kompletny, inwestor uzyskał wymagane przepisami prawa budowlanego pozwolenia i uzgodnienia. W ocenie Wojewody Śląskiego nie istnieją żadne przesłanki uzasadniające stwierdzenie nieważności tej decyzji.

Zgodnie z treścią art. 3 pkt. 50 ustawy Prawo ochrony środowiska przez zrównoważony rozwój rozumie się taki rozwój społeczno-gospodarczy, w którym następuje proces integrowania działań politycznych, gospodarczych i społecznych, z zachowaniem równowagi przyrodniczej oraz trwałości podstawowych procesów przyrodniczych, w celu zagwarantowania możliwości zaspokajania podstawowych potrzeb poszczególnych społeczności lub obywateli zarówno współczesnego pokolenia, jak i przyszłych pokoleń.
W wyroku z dnia 23 czerwca 2009 r., IV SA/Wa 1269/08 Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wskazał, że „w polskim systemie prawnym nie ustanowiono zasady prymatu ochrony środowiska nad innymi względami. Ramy uwzględnienia kwestii ochrony środowiska wyznacza zasada zrównoważonego rozwoju (art. 5 Konstytucji RP). W myśl tej zasady organ administracji orzekający w sprawie powinien mieć na uwadze także uwarunkowania związane z rozwojem społeczno – gospodarczym.”
Katarzyna Ludwichowska – Radca prawny

W czyim interesie tak naprawdę działają organizacje takie jak Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot. Nie tak daleko mieszkańcy Jeleśni mają kłopot z wodą. Lasy na Żywiecczyźnie giną w oczach. Dzikie wysypiska śmieci. Czy to nie są prawdziwe wyzwania dla ekologów?

źródło: zdjęcie TVS

Napisano wNaszym zdaniemKomentarzy (0)

Trzeci Maja modelem państwa narodowego?


Konstytucja Trzeciego Maja jest wyrazem dwóch zasadniczych dążeń prawdziwie polskiego stronnictwa reformy, które nie z miana tylko było patriotycznym: pierwszym z nich było rozszerzenie praw politycznych, powołanie do życia politycznego nowych żywiołów, dające stronnictwu charakter demokratyczny, drugim zwiększenie powinności obywatela względem państwa, wzmocnienie rządu, ustalenie dynastii, słowem, reakcja na monstrualny liberalizm polityczny społeczeństwa szlacheckiego, dająca stronnictwu charakter państwowy, a jak byśmy dziś powiedzieli – narodowy. Targowica była tak dobrze protestem przeciw demokratyzacji społeczeństwa w imię przywileju, jak przeciw wzmocnieniu państwa – w imię swobód obywatelskich. To był właściwy, wynikający z całego dziejowego rozwoju i z wytworzonego przezeń typu stosunków antagonizm: z jednej strony konserwatyzm, wyrażający się w arystokratyczno-szlacheckim liberalizmie politycznym Targowicy, z drugiej ruch postępowy, reformistyczny, ożywiony silnym duchem demokratycznym i narodowo-państwowym, utrwalonym w świetnym pomniku ustawodawstwa polskiego – Konstytucji Trzeciego Maja. Zdawałoby się, że antagonizm ten powinien był stanowić tło rozwoju dla rozwoju prądów politycznych polskich z XIX stulecia. Zdawałoby się, że duch narodowo-państwowy, ożywiający patriotów Sejmu Czteroletniego powinien był się wzmocnić w demokratycznych patriotach XIX stulecia, wobec całkowitego upadku Rzeczypospolitej i potrzeby jej odbudowania, a właściwie zbudowania nowego państwa. I tak byłoby niezawodnie, gdyby nasze ruchy demokratyczno-patriotyczne posiadały samoistność i realizm, czerpiący programy bezpośrednio z życia, jego potrzeb i niedomagań.  Ale demokratyzm nasz w XIX wieku stał się poniekąd filią ogólnoeuropejskiego demokratyzmu, tamten zaś z natury rzeczy odznaczał się przede wszystkim wybitnym politycznym liberalizmem, bo musiał walczyć z absolutyzmem lub jego żywymi tradycjami. I choć życie stawiało naszym demokratom za pierwsze zadanie walkę z tradycjami nierządu, ze szlacheckim liberalizmem, stworzenie silnej idei państwowości polskiej, wyrobienie w członkach społeczeństwa zdolności podporządkowania swych potrzeb, widoków i upodobań interesowi narodowo-państwowemu, bez czego nie ma możności stworzenia zdolnej do życia organizacji państwowej, zwłaszcza w tak ciężkich warunkach walki, w jakich znalazła się Polska – oni poszli w kierunku przeciwnym i, walcząc o niepodległość państwową Polski, nosili w duszach ideały antypaństwowe, wykarmione na liberalizmie demokracji europejskiej. Jeden z humorystów naszych w żartobliwym felietonie kiedyś powiedział, że Trzeci Maj zszedł do grobu bezpotomnie. Jest w tym głęboka prawda. Naród instynktownie odczuwał wartość tej wielkiej daty i rocznica Konstytucji stała się świętem niezapomnianym, ale stronnictwa demokratyczne polskie, uległszy wpływom obcym, nie poszły wskazaną przez swych poprzedników drogą. Skutkiem tego idea niepodległości stopniowo zwyrodniała: największymi bodaj wrogami jej stali się dziś ci, co najgłośniej o niej mówią- bo kto powiada, że chce niepodległej Polski, ale zastrzega się, że musi ona być koniecznie rzecząpospolitą socjalistyczną, lub obraża się na myśl, że Polska mogłaby mieć swych żandarmów, policję, więzienia, że mogłaby się opierać na bagnetach i panować nad kimś, co sobie nie życzy jej panowania, ten sobie drwi z idei niepodległości. Takich, co wolą obce panowanie niż silny rząd własny, jest w Polsce o wiele więcej, niż się może zdawać, i niejeden z tych, co szczerze przeklinają pamięć Targowicy, jest sam w istocie przekonań swoich w połowie przynajmniej targowiczaninem.

źródło:Dmowski, Roman: Myśli Nowoczesnego Polaka 1902 rok

Napisano wNaszym zdaniemKomentarzy (0)

W Żywcu 2 organizacje wspierają polską Kartę Różnorodności.

W maju 2011 zrodziła się inicjatywa stworzenia polskiej wersji Karty Różnorodności. Fundamentem Karty jest różnorodność, która jest podstawową wartością kładącą szczególny nacisk na równe traktowanie ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, stan zdrowia, rasę, narodowość, pochodzenie etniczne, religię, wyznanie, bezwyznaniowość, przekonanie polityczne, przynależność związkową, orientację psychoseksualną, tożsamość płciową, status rodzinny, styl życia, formę, zakres i podstawę zatrudnienia.

Inauguracja polskiej wersji odbyła się 14 lutego 2014 roku w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Polska jest kolejnym państwem w Unii Europejskiej, która taką inicjatywę wprowadziła. Firmy lub organizacje pozarządowe chcące być na liście sygnatariuszy zobowiązane są do podpisania Karty Różnorodności i corocznego wypełniania ankiety ewaluacyjnej. Dany podmiot musi się wykazać rezultatami w ciągu dwóch lat od podpisania karty. Pytanie należałoby zadać jakiego rodzaju rezultatami mają się wykazywać?

Do tej pory na listę sygnatariuszy wpisało się 97 firm i organizacji. Żywiec ma swoich dwóch reprezentantów, którzy chcą w naszym regionie te ideały wprowadzać w życie. Fundacja KLAMRA, która jest od 27 sierpnia 2012 roku sygnatariuszem. KLAMRA udziela się bardzo w promowaniu mniejszości cygańskiej. Twarzą tej fundacji jest Dariusz Paczkowski. Drugim reprezentantem naszego regionu jest firma o ponad stu letniej tradycji niosącej miastu Żywiec chlubę w postaci piwa. Mowa jest o Grupie Żywiec. Oprócz tych dwóch instytucji z Żywca w skład polskiej wersji Karty Różnorodności wchodzą m.in. takie organizacje jak: Fundacja Gender Center z Warszawy; Krytyka Polityczna; Nieformalna Grupa Łódź Gender z Łodzi; Stowarzyszenie Rodzin i Przyjaciół Osób Homoseksualnych, Biseksualnych i Transpłciowych Akceptacja z Warszawy; Grupa Edukatorów Seksualnych PONTON z Warszawy; Instytut Spraw Publicznych w Warszawie, Kampania Przeciw Homofobii z Warszawy.

Napisano wNaszym zdaniemKomentarzy (1)