Wynik polskich wyborów jest siarczystym policzkiem wymierzonym większości niemieckich mediów i ich korespondentom w Polsce
— tak zwycięstwo Andrzeja Dudy skomentował na swoim facebookowym profilu Jürgen Roth, niemiecki dziennikarz, autor książki „Tajne akta S.“
Ich sympatie pokładane w Bronisławie Komorowskim, określanym jako liberalny polityk, są ekstremalnie wyzywające.
Roth zarzuca swoim mainstreamowym kolegom brak niezależności w opisie sytuacji w Polsce.
Nikt (z dziennikarzy niemieckich) nie zajmował się demontażem państwa w kwestiach społecznych, wciąż rosnącą biedą, rozprzestrzeniającą się korupcją, czy choćby prostytucją dziecięcą w szkołach. Za to wszystko odpowiedzialny jest rząd kierowany przez Donalda Tuska i Bronisław Komorowski, którego ciemna przeszłość zaczęła wychodzić na jaw po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku.
Dziennikarz, który po napisaniu książki o katastrofie smoleńskiej, padł w swoim kraju ofiarą zamilczania, a w Polsce zaczęło się szczucie na niego mediów prorządowych, poddaje też w wątpliwość szczerość żałoby Tuska po śmierci Lecha Kaczyńskiego. Być może widział tę scenę…
Roth wyraźnie cieszy się z decyzji dokonanej przez polskich wyborców
bez względu na to, czy to pasuje niemieckim korespondentom, czy nie.
źródło: wPolityce.pl