Pod takim hasłem przebiegła manifestacja Komitetu Obrony Demokracji w Gdańsku. – Ci co tam na nas napadli, ci chłopacy, oczywiście są winni. Ale tak naprawdę odpowiedzialność za wszystko co dzisiaj dzieje się w Polsce: za załamanie konstytucji i za tę agresję odpowiada jeden człowiek. człowiek z Żoliborza, Jarosław Kaczyński. I z tej odpowiedzialności go rozliczymy – straszył Radomir Szumełda z KOD, były poseł PO,człowiek jak najbardziej postępowy. Przypomnijmy, że ex-posłowi PO chodzi o wydarzenia z 28 sierpnia tj. z pogrzebu „Inki” i „Zagończyka”, kiedy to grupa KOD-ziarzy przyszła na mszę świętą ze swomi flagami, co wywołało oczywisty sprzeciw obecnych. Po ostrej wymianie zdań, policjanci odprowadzili KOD-ziarzy w bezpieczne miejsce. Sam Szemełda skarżył się wówczas, że w trakcie szamotaniny odniósł obrażenia – otarł sobie nakórek na dłoni.Do dzisiaj trwają dyskusje, na której dłoni. Po tych o wydarzeniach KOD-owcy zaczęli coś wspominać o budowaniu państwa podziemnego i powołaniu struktur samoobrony. Co się dzieje z tymi ludźmi z KOD-u, trudno pojąć, bo to wygląda tak, jakby codziennie budzili się, nie pamiętając, co wydarzyło się wczoraj. Ja pamiętam. Otóż jeszcze kilka miesięcy temu wyczytałam w jednej z tzw. opiniotwórczych gazet, że po szczycie NATO w Warszawie i po Światowych Dniach Młodzieży dojdzie w Polsce do masowych aresztowań działaczy opozycji, a „reżim” Kaczyńskiego (nie mając już żadnych hamulców) rozprawi się z opozycją. Cóż, mamy już za sobą zarówno szczyt NATO, jak i ŚDM i…gdzie są te masowe aresztowania?! Ba, to nie rządzący bredzą o „państwie podziemnym”, „siłach samoobrony” i „rozliczeniach”. Te słowa padają z ust opozycji, trzeba uczciwie dodać „opozycji totalnej”. Ponieważ wariant z masowymi aresztowaniami nie wypalił, należy strachy przesunąć w czasie. „Niektórzy mają obawy, co to będzie jesienią. Co PiS zrobi jesienią. Ja takich obaw nie mam, ponieważ widzę, że przychodzicie na wiece, demonstracje. I dopóki będziecie przychodzić to takich obaw nie będę miał – powiedział podczas manifestacji senator Bogdan Borusewicz. Więc teraz „coś” stanie się jesienią! KOD-owy lud trzeba trzymać w napięciu, zaszczepić z niego wirus oczekiwania na owo „coś” strasznego. Jak jesienią to „coś” nie wypali, inny Borusewicz postraszy czymś, co już na pewno wydarzy się wiosną przyszłego roku. A jak już wcześniej napisałam, KOD-ziarze rodzą się codziennie od nowa, z absolutnie skasowaną pamięcią, to jesienią będzie im można sprzedać nową bajkę o nadciągającej apokalipsie. Proszę wierzyć – nie zorientują się, że po raz któryś, ktoś wystrychnął ich na dudka. Zresztą coraz bardziej podejrzewam, że oni chcą być okłamywani. Policja obliczyła niedzielną manifestację na 1,5 tys. uczestników, KOD-zairze podają że było ich 3 tys. więc zapewne jutro gdański ratusz (opanowany przez PO) napisze, że było ich ze 30, a w porywach to i nawet ze 40 tysięcy. Ciekawi mnie czy ex-posłowi Szumełdzie odbudował się już naskórek? I czy za sprawą owego naskórka zdelegalizują ONR? Kabarety mogą czuć się zagrożone.
źródło: https://www.facebook.com/arciszewskamielewczyk/