Categorized | Naszym zdaniem

Chór ubeków zaatakował „Inkę”

Chór ubeków zaatakował „Inkę”

Nie da się zapomnieć uroczystości pogrzebowych „Inki” i „Zagończyka”. Bodajże najlepsze przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy, wspaniała homilia metropolity gdańskiego arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia. Propozycja ministra obrony Antoniego Macierewicza, by ten kondukt, który zaczął się w Gdańsku, ogarnął całą Polskę, będzie miała duchowe i być może życiowe konsekwencje dla wielu Polaków. Wreszcie zapadające w pamięć kilka ciepłych słów premier Beaty Szydło. Byli tam żołnierze, kluby „Gazety Polskiej”, grupy rekonstrukcyjne, kibice, biskupi i księża, wszyscy razem. Razem modliliśmy się, razem szliśmy w wielkim pochodzie i razem płakaliśmy. Gdańsk przeżywał chwile swojej wielkości, wielkości, jakiej nie doświadczył od lat. Nie ma w tym żadnej przesady, bo to była dobra uroczystość, dobra dla każdego człowieka, który ma odrobinę wrażliwości.

„Inka”, młoda dziewczyna, niemal dziecko, torturowana i zabita tylko dlatego, że kochała Polskę, doczekała się wreszcie godnego pogrzebu. Wraz z nią pochowano dzielnego, walecznego żołnierza – „Zagończyka”.

To święto próbowała zakłócić grupa degeneratów, która postanowiła promować się, przeszkadzając w pogrzebie. Gdyby przyszli na polityczne spotkanie PiS-u, rządu czy choćby prezydenta, można by uznać, że mieści się to w ramach politycznej walki. Gdyby przyszli na pogrzeb stalinowskich oprawców, których nigdy nie ukarano, czy innych zbrodniarzy komunistycznych, byłby to moralny protest przeciwko bezkarności i hołubieniu przez państwo zdrajców. Ale czym zawiniła im „Inka”, co złego zrobił „Zagończyk”? Przecież to był ich pogrzeb, pogrzeb, na który czekali 70 lat.

To, że jakieś kreatury nie mają poszanowania dla ludzkiego cierpienia, dla łez rodzin i przyjaciół – duchowych spadkobierców Żołnierzy Niezłomnych – zdarza się. Ale fakt, że w obronie tego niesłychanego zachowania występują poważni politycy, a nawet niektórzy prawicowi publicyści, świadczy o całkowitym zdziczeniu polskiej polityki.

Pogrzeb „Inki” i „Zagończyka” to nie Hyde Park. Tu naprawdę trzeba umieć się zachować. Choćby dlatego, że przez lata tak bardzo szargano pamięć Żołnierzy Wyklętych.

Obejrzałem jeszcze raz w telewizji „Inkę” – sztukę, która wstrząsa ludzkim sumieniem. Jest tam pokazany moment, jak tuż przed śmiercią „Inki” i „Zagończyka” ubecy znieważają obydwie ofiary. To poniżenie było niezbędne, by żołnierze z plutonu egzekucyjnego nie zawahali się przed morderstwem.

Dzisiaj znowu ostatniej drodze „Inki” i „Zagończyka” towarzyszyły podłe incydenty. Tym razem jednak w obronie czci naszych bohaterów stanęły tysiące ludzi. Jeżeli ktoś uważa, że Polska jest podzielona, to jest, i ten podział widać było w Gdańsku. Po jednej stronie duchowy chór ubeków, po drugiej patriotyczny kondukt.

Można porzucić swoje grzechy i prosić o wybaczenie. Jednak proszę nie kazać mi tu szukać jedności i wyrozumiałości. To dla intelektualistów z innych mediów. Ja bronię „Inki”, bronię „Zagończyka”. Niech oddadzą im honory wszyscy, którzy mają honor.

Tomasz Sakiewicz

źródło: http://www.klubygp.pl/chor-ubekow-zaatakowal-inke/

 

This post was written by:

- who has written 1008 posts on Żywiec w sieci.


Contact the author

Napisz komentarz

*

code

Related Sites