Oto dni przychodzą, mówi Pan,
a wzbudzę Dawidowi płód sprawiedli-
wy, a będzie królował król, i mądrym
będzie…
Jeremiasz 23, 5.
Najdostojniejszy Arcypasterzu!
Dostojni żałobni słuchacze!
Rozpłakały się polskie dzwony na ziemi naszej. Łkały smutkiem i żalem w bohaterskim Lwowie, żegnając na wieczny spoczynek umiłowaną postać Arcybiskupa Teodorowicza, Jęczały w zadumie w sercu Polski w Warszawie, rozstając się z pierwszym Kardynałem w archikatedrze stolicy, a dziś zapłaczą w katedrze starej Łomży nad doczesnymi szczątkami Twórcy Wielkiej Idei Narodowej w dzisiejszej Polsce, nad zwłokami śp. Romana Dmowskiego.
Odchodzą od nas po zapłatę za swoje trudy i znoje do Pana nad Pany budziciele ducha i sumienia Narodu Polskiego. Cofnijmy się wstecz lat temu 50. Smutne to były czasy, na całym obszarze dzisiejszej Rzeczypospolitej w najbardziej uświadomionej części społeczeństwa we wszystkich trzech zaborach zapanowała rezygnacja. Naród jako całość, skrycie śpiewał ze łzami w oczach:
Z dymem pożarów, z kurzem krwi bratniej,
Do Ciebie, Panie, bije ten głos,
Skarga to straszna, jęk to ostatni,
Od takich modłów bieleje włos.
Na tle takiego marazmu narodowego zjawia się postać Romana Dmowskiego. Zaczął On głosić pogląd, że Polak wszędzie jest jednaki we wszystkich zaborach, że dusza Narodu, jej psychika jest jedna, a jeśli jest inaczej, to trzeba działać, przełamywać duszę polską i siać w nią ziarna czyste narodowej jedności, dumy, że należy tworzyć ideę wszechpolską. I to rozpoczął czynić śp. Roman Dmowski, którego szczątki doczesne spoczęły dziś w tej trumnie, a którą myśmy w żalu i zadumie otoczyli. Wyłożyłeś Panie Romanie, program Polski, oparty na duszy polskiej, na jej tradycji. I to jest Twa wielka zasługa i dlatego przejdziesz do potomności ze sławą budziciela ducha Narodu. A jak ta idea Twoja, Panie Romanie, była wielka, świadczy to, że przedarła się nawet do Twoich przeciwników i tam zaczęła się dobijać o swoje należne prawa. Bo taka jest nieprzeparta moc każdej wielkiej idei. Zdawać by się mogło, że praca Romana Dmowskiego nie ma nic wspólnego z romantyzmem Polski, a przecież jest ona tylko realizacją zewu Adama: „nazywam się milion, bo za miliony walczę i cierpię katusze”. Pracą nad duszą polską, by skarga Zygmunta: „bo Narodu duch zatruty, to dopiero bólów ból” – nie stała się polską rzeczywistością. Nie chcę w tej chwili nad tą mogiłą wznawiać sporów politycznych, ale dla sprawiedliwości dziejowej muszę podkreślić, że przecież nie kto inny, tylko On najbardziej zdecydowanie postawił program zjednoczonej Polski, bez czego każda niepodległość byłaby tylko iluzją, rzeczą nierealną, jak było nierealne Królestwo Kongresowe. Biorąc udział w pracach kongresowych wersalskich, dążył do Polski, jako do państwa narodowego. Dmowski tworzył Państwo dla Narodu, a nie Naród dla Państwa. Państwo ma być najwyższą i najlepszą organizacją Narodu. I trzeba znowu przyznać, że ta wielka zasada Romana Dmowskiego, sprawiedliwa i słuszna, przenikać dzisiaj poczyna do Jego przeciwników politycznych i staje się powoli własnością powszechnej świadomości polskiej. On to pierwszy podniósł w Narodzie naszym niebezpieczeń- stwo sprawy żydowskiej. Lat temu 30 wołał o unarodowienie naszej kultury, naszego handlu i przemysłu. Lat temu 30 wołał o unarodowienie naszej kultury, naszego handlu i przemysłu. Trzeba było lat dziesiątków, aby Naród cały, a dziś i Państwo nasze zrozumiało potrzebę załatwienia tej bolączki naszego życia narodowego.
W tej chwili smutnej dla Narodu naszego muszę, jako ksiądz katolicki, jedną jeszcze najbardziej ważną sprawę dla mnie i całego Kościoła katolickiego w Polsce podnieść: Roman Dmowski był twórcą polskiego nacjonalizmu, ale opartego o Kościół katolicki, o jego wierzenia, hierarchię. Nacjonalizm doprowadził Dmowskiego do Kościoła, do pokornej wiary, ufności w Boga. Roman Dmowski rozumiał, że katolicyzm w Polsce tak się zespolił z duchem Narodu, że bez niego Polak przestaje być Polakiem. Ale nie tylko dla tradycji ceni katolicyzm, nie tylko z racji jego wartości narodowych, ale przede wszystkim dlatego, że katolicyzm, posiadając prawdę, posiada trwałość, bo prawda jest wieczna. I dlatego masz, Panie Romanie, nas kapłanów katolickich za sobą, bo Ty nasz, a my Twoi. Tak się przedstawiają w krótkości zebrane zasługi idei zawartych w działaniu i pismach zmarłego śp. Romana Dmowskiego. Dla tych idei poświęcił On całe życie swoje, dla nich pracował, dla nich żył i one uczyniły Go wielkim w Narodzie. Dziś wielu przeciwników Dmowskiego oddaje hołd Jego zasługom i pracy nad całym Narodem i wielkością jego. Dusza Jego twarda, bezkompromisowa, radowała się z tego, że Naród Polski po wielkich zmaganiach duchowych poczyna rozumieć wielkość swoją, swoje posłannictwo, swoje zadania i cele.
Nic to, Panie Romanie, żeś poszedł w zaświaty, nie zawsze rozumiany i nie zawsze doceniany, – nic to, że piersi Twoje nie są ozdobione orderami. Wartość Twoja na tym polega, żeś wytknął drogi Państwu Polskiemu, Narodowi Polskiemu, żeś był tym słupem ognistym, który wyczuwał każde jego drgnienie serca, żeś kochał polskie szare niebo, poświst wichrów polskich, poszum łanów i pogwar lasów naszych. Tyś w Narodzie wyrobił poczucie godności i dumy narodowej i za to Ci cześć i hołd składamy, a Twoja dusza, gdy stanęła przed Panem, mogła do Niego rzec: upracowałem się Panie nad miarę, kochałem, jak kazałeś kochać, Naród na ziemi, służyłem Tobie Panie, jak prosta ma dusza potrafiła służyć i dlatego bądź dla mnie miłosierdzia pełen, jak dla całego Narodu mego, który jest wierny Tobie. My zaś, bliscy Tobie, będziemy do naszego Pana i Boga posyłać korną prośbę o szczęście wieczne dla Ciebie, a sami zachowamy pamięć o Tobie i przekażemy ją następnemu pokoleniu – Amen.
Źródło: Warszawski Dziennik Narodowy 2-7.I.1939r.
Pytanie dlaczego tak mało mówi się dzisiaj w szkołach o Piłsudskim czy Dmowskim?