W związku z tragiczną rocznicą wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku jesteśmy świadkami dążenia do destabilizacji państwa polskiego. Wybrane media i pojawiający się w nich tzw. eksperci, dyżurne autorytety, sztucznie wykreowane legendy oraz politycy opozycji i ich sympatycy, najczęściej wywodzący się z dawnego aparatu przemocy, którym towarzyszy wszechobecna korupcja i oszustwa dokonywane przez ludzi z politycznego establishmentu, obwieszczają codziennie, że demokracja w Polsce jest zagrożona.
Należą do nich także środowiska zdolne zaakceptować tylko taki konsensus, w którym oczywisty agent jest wybielany, bezczelny złodziej może być pewien bezkarności, a transfery publicznych pieniędzy do ich firm, mediów, teatrów i wszelkich innych organizacji uznają za normalność. Moralne i polityczne kreatury narzucane są w prasie i telewizji, literaturze i sztuce, w nauce i oświacie. Żyjemy w dobie poszukiwania moralnych autorytetów, wzorów do naśladowania. Jakże często robimy to na ślepo, przyjmując kłamliwe podpowiedzi cynicznych mediów, sięgamy tam, gdzie są ideowa pustka, zaprzaństwo, sztucznie kreowane życiorysy, wypreparowane z prawdy i pozbawione podstawowych wartości.
Przypominamy, że wiara w sztucznie wykreowaną rzeczywistość powoduje, że draństwa autorytetów przyjmowane są za wzorce. Wyznacznikiem bycia autorytetem winien być wyznawany taki system wartości, który opiera się na prawdzie i odpowiedzialności. Autorytetami, zarówno dla tego, jak i przyszłych pokoleń młodych Polaków, powinni być ludzie bezkompromisowi, nieugięci, ale także potrafiący zrozumieć własne błędy i umiejący za nie przeprosić.
Dziś prawdziwi bohaterowie dawnych wydarzeń są zepchnięci w niepamięć, wegetują w niszowych środowiskach, częstokroć bez środków do życia, czasem w wyniku represji pozostaną na zawsze kalekami. Czas najwyższy skończyć z dzikim obyczajem, że tak zwane „legendy Solidarności”, niezależnie od tego, kim okazały się po Sierpniu 1980, mają dozgonnie otwartą drogę do kariery politycznej pod chroniącym je immunitetem nietykalnych świętych krów, jednocześnie stoją w jednym szeregu z ludźmi pokroju b. pułkownika LWP, nawołującego do dokonania zamachu stanu, dziećmi morderców Żołnierzy Wyklętych, morderców księży Popiełuszki, Suchowolca, Zycha, Niedzielaka, dziewięciu górników z kopalni „Wujek” czy też ponad stu ofiar skrytobójczych mordów, które dokonano w stanie wojennym. Apelujemy do sztucznie wykreowanych „legend”: opamiętajcie się, nie da się zachować cnoty i jednocześnie pełnić rolę alfonsa!
Oświadczamy, że wyprowadzanie ludzi na ulicę w dniu 13 grudnia celem obrony nieuzasadnionych przywilejów, podżeganie do nieposłuszeństwa, wzywanie prokuratorów, sędziów,policjantów, żołnierzy oraz przedstawicieli innych służb mundurowych do wypowiedzenia posłuszeństwa, w tym dokonania zamachu stanu wobec demokratycznie i zgodnie z prawem wybranych władz Rzeczypospolitej jest przestępstwem ściganym z mocy artykułu 18 Kodeksu karnego! Władzom III RP zalecamy zaś skorzystanie z art. 127 § 1 kk, który mówi: „Kto, mając na celu pozbawienie niepodległości, oderwanie części obszaru lub zmianę przemocą konstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje w porozumieniu z innymi osobami działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności”.
Najjaśniejsza Rzeczpospolita, nasza Ojczyzna, o którą my walczyliśmy w przeszłości, winna w ten sposób pokazać swą determinację i siłę w walce ze złem.
Prezes Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym „Pro Patria”
Władysław Kałudziński
źródło: DEB@TA.