Miałem okazję brać udział w debacie w TVP.INFO poświęconej wezwaniu apologetów Okrągłego Stołu do wypowiedzenia 13 grudnia posłuszeństwa rządowi Beaty Szydło. Platforma Obywatelska wydelegowała do dyskusji posła Marcina Święcickiego. Ten prominentny działacz PZPR, który zrobił karierę przy niewątpliwym wsparciu swojego teścia Eugeniusza Szyra (wicepremier PRL 1952-1972; poseł na Sejm PRL I,III,IV,VI kadencji; od marca 1976 był ministrem gospodarki materiałowej w rządach: Piotra Jaroszewicza, Edwarda Babiucha, Józefa Pińkowskiego i Wojciecha Jaruzelskiego) ma nadal czelność – jako były członek KC PZPR – stawać w kontrze tym, którzy walczyli o polską niepodległość. To raczej jego przyzwyczajenie lub natura. Nie wgłębiam się bardziej w działalność towarzysza Święcickiego po 1989 roku chociaż niewątpliwie to on stoi za złodziejską reprywatyzacją Chmielnej 11 w Warszawie.
W tym programie TVP apologeci PO, SLD, KOD i zwolennicy „pozytywnie zweryfikowanych funkcjonariuszy SB i MO” leją krokodyle łzy nad stanem polskiej demokracji. Tymczasem nikt rozumny nie zastanawia się nad hipotetycznym historycznym istnieniem „dobrych funkcjonariuszy Gestapo”. Tymczasem PO i Nowoczesna uważa, że funkcjonariusze UB/SB, którzy przeszli weryfikację czasów rządu wieloletniego posła na Sejm PRL Tadeusza Mazowieckiego otrzymali jakieś nadzwyczajne przywileje polegające na ich wybieleniu z darowaniem win włącznie. Taki parszywy płk rez. Adam Mazguła twierdzi publicznie, że, cyt. „były tam [w czasie stanu wojennego] jakieś bijatyki, jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie jednak dochowano jakiejś kultury w tym całym zdarzeniu”. W gruncie rzeczy funkcjonariusze aparatu represji powinni zostać pozbawieni świadczeń emerytalnych i rentowych przez wyjęcie ze stażu pracy służby dla komunistycznego reżimu. Obniżenie im świadczeń przez weryfikację samego uprawnienia byłoby aktem sprawiedliwości społecznej. Tymczasem rodzime „zielone ludziki” finansowane przez 27 lat z naszej podatniczej kieszeni „ustawiły się” i prowadzą jakąś akcję propagandową mającą na celu osłabienie państwa polskiego. Skoro na obniżce świadczeń oprawców III RP ma zaoszczędzić 500 mln rocznie to czas zadać pytanie jakie sumy wydała III RP na ich utrzymanie. Warto tu dodać zmarłych bandytów komunistycznych z GL/AL, MSW czy komunistycznych sędziów i prokuratorów oraz kadrę dowódczą LWP. To są setki miliardów złotych wydanych tylko dlatego, bo apologeci Okrągłego Stołu dotrzymali porozumień lewicy KOR z PZPR.
System wybielania zbrodniarzy nie jest naszym rodzimym wymysłem. Oto kilka lat temu „Der Spiegel” opisywał sprawę weteranów Waffen SS.
Walcząc o władzę w powojennych Zachodnich Niemczech główne partie zabiegały o ich poparcie. Działacze CDU i SPD uwierzyli w zapewnienia organizacji zrzeszającej byłych żołnierzy formacji uznanej za „organizację przestępczą”, że może zapewnić nawet 2 mln głosów wyborców. W zamian za poparcie, główne partie polityczne pomogły byłym esesmanom uzyskać przywileje emerytalne i wpuściły ich w swe szeregi. Współcześni historycy niemieccy analizują związki demokratycznych polityków niemieckich z weteranami elitarnych jednostek bojowych SS opierając się głównie na archiwach organizacji HIAG („Stowarzyszenie Wzajemnej Pomocy”) zrzeszającej weteranów Waffen SS, rozwiązanej na szczeblu centralnym dopiero w 1992 r. Weterani Waffen SS nie mieli politycznych ambicji po 1945 roku, ale chcieli dostawać takie same ulgi socjalne i emerytury jak byli żołnierze regularnych formacji Wehrmachtu. Chcieli też oczyścić swój wizerunek po tym, jak w Norymberdze uznano ich za organizację przestępczą. Dlatego HIAG utrzymywało bliskie kontakty z rządzącą chadecją i opozycyjną SPD. Szczególnie dziwią relacje socjaldemokratów z byłymi nazistami. Lider SPD Schumacher stracił jedną z nóg podczas długiego pobytu w obozach koncentracyjnych, a mimo to po wojnie spotkał się z delegacją HIAG w Bonn w 1951 roku, otwierając weteranom Waffen SS drzwi do SPD. Najbardziej znanym działaczem SPD, który przyznał później, że walczył w szeregach Waffen SS był laureat Nobla, Guenter Grass. Schumacher usprawiedliwiał później swoje spotkanie z Bonn, tłumacząc, że „nie byłoby dobre dla młodej demokracji” wykluczać tak dużą grupę niezadowolonych ludzi.
W III RP nie przywracano przywilejów zbrodniarzom, a je utrzymano. Ostatnia manifestacja SB-cji pod Sejmem RP wraz z próbą porównywania sytuacji z 13 grudnia 1981 z 13 grudnia 2016 roku są jednym z elementów relatywizowania historii. Dotąd nie było potrzeby restaurowania przywilejów komunistycznych zbrodniarzy – czego widocznym znakiem był udział prezydenta Komorowskiego w pogrzebie Wojciecha Jaruzelskiego. Upadek SLD i przejęcie przez PO wielu prominentnych działaczy PZPR powoduje przykry skutek, czyli stan, w którym na przykład poseł Platformy Antoni Mężydło firmuje bądź co bądź rozgrzeszenie zbrodniarzy i jakieś wspólne z płk rez. Mazgułą inicjatywy polityczne PO, KOD i Nowoczesnej wymierzone w demokratycznie wyłoniony rząd. 2 marca 1984 roku w ramach tzw. porwań toruńskich Mężydło został uprowadzony, torturowany i więziony przez funkcjonariuszy OAS (grupy specjalnej SB) w okolicach Okonina, a następnie pozostawiony na wysypisku śmieci w Brodnicy. Dziś płk rez. Adam Mazguła publicznie twierdzi, że „były tam [w czasie stanu wojennego] jakieś bijatyki, jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie jednak dochowano jakiejś kultury w tym całym zdarzeniu”.
Zatem warto znać granicę, której przekroczyć nie wolno. Już 12 grudnia o 23:30 na Starym Mieście w Warszawie przy ul. Jezuickiej 2 pod tablicą upamiętniającą śp. Grzegorza Przemyka rozpoczynamy uroczystości. Weterani walki z komunizmem ze zrozumieniem odnoszą się do rozwijających się przecież życiorysów niektórych działaczy obecnej opozycji, czyli tych kolegów, którzy kiedyś w PRL byli z „nami”, a dziś zostali postawieni w jednym szeregu z „nimi”. Ważne jest to czy mają na tyle siły woli i poczucia przyzwoitości, aby w XXXV rocznicę wprowadzenia stanu wojennego nie szli ramię w ramię ze swoimi niegdysiejszymi oprawcami.
Adam Słomka
Przewodniczący KPN-NIEZŁOMNI,
poseł na Sejm RP I,II,III kadencji
http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/jerzy-targalski-twierdzi-ze-jego-czlonkostwo-w-pzpr-to-przykrywka/77cc4h2
Uwolnić Zygmunta Miernika!!!
Też uważam, że uwięzienie Miernika to porażka wymiaru sprawiedliwości. Moim zdaniem należało skazanego oraz jego kompanów skierować na przymumusowe leczenie do odpowiedniego lekarza specjalisty.
Stowarzyszenie przyjaciół byłego pułkownika Mazguły dało głos. Tęskno czerwonej hołocie do starych dobrych czasów, kiedy ludzi zamykała do psychuszek. Ale te czasy nie wrócą a i niesławna III RP też powoli się kończy.
https://www.youtube.com/watch?v=WCP8jJotBHY
Co za brak szacunku do weteranów opozycji antykomunistycznej! Nie rozumiem skąd Pana niegodne insynuacje, że chodzi o taką akurat dziedzinę medycyny!? Dla mnie jest jasne, że chodziło o diabetologa! Przypomnę, że wielokrotnie publicznie informowano o tym, że Pan Miernik ma problemy cukrzycowe. Czy Pana zdaniem nie zasługuje na pomoc z strony państwa? Jestem zbulwersowany Pana wypowiedzią!
Panie Robercie podobno już tylko do 2 stycznia 2017r. ma być w więzieniu Pan Zygmunt Miernik.
Bardzo charakterystyczna wypowiedź świadcząca o inteligencji typowej dla towarzysza szmaciaka. Sąd kieruje ludzi na masowe i przymusowe leczenie cukrzycy.