Zatrważające informacje podał ostatnio GUS – w ubiegłym roku zmarło najwięcej Polaków od 1991 r. Wzrost liczby zgonów spowodował skrócenie statystycznej długości życia Polaków. To zasmucające dane, zważywszy, że średnia długość życia mężczyzn w Polsce to zaledwie 71 lat, a kobiet – 79,7. Kraje UE taką długość życia osiągnęły już 20 lat temu. Polacy umierają głównie z powodu zawałów serca, udarów mózgu i raka płuc. Ale jeżeli np. na 70 tys. przypadków udaru mózgu aż 30 tys. ludzi nie otrzymuje na czas ratunku, takie statystyki nie dziwią. Żaden rząd, podkreślam – żaden (!), nie zrobił nic, żeby to zmienić. Ale jest i dobra informacja. Jak wyliczył ZUS, krócej żyjemy, więc średnia emerytura mężczyzny wzrośnie o 14 zł, a kobiety o 8 zł. Może o to chodziło koalicji PO-PSL próbującej w 2012 r. podwyższyć wiek emerytalny dla mężczyzn do 67 lat. Wtedy przeciętny mężczyzna dostawałby emeryturę tylko przez cztery lata. Bo jak powiedział minister Rostowski: „Żeby emerytura była godziwa, no to niestety – mówimy o przykrych rzeczach, ale jest to konieczne – przejście na emeryturę musi być na tyle późne, żeby oczekiwana przeciętna długość życia nie była bardzo długa”.
Ryszard Kapuściński