18 kwietnia 2010 roku Para Prezydencka Lech i Maria Kaczyńscy spoczęli w krypcie Srebrnych Dzwonów pod katedrą na Wawelu. Dzisiaj mija 8 rocznica tego wydarzenia. W wywiadzie dla naszego portalu Przewodniczący Klubu Gazety Polskiej w Żywcu Adrian Midor opowiada nam o pamiętnych dniach 10 i 18 kwietnia 2010 roku.
Osiem lat temu w katastrofie samolotu Tu-154 w Smoleńsku zginęło 96 osób. Wśród ofiar tragedii byli: prezydent Lech Kaczyński z małżonką, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz inne osoby z delegacji udającej się na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Poniżej rozmowa z Prezesem Klubu Gazety Polskiej w Żywcu A. Midorem
Dzisiaj 18 kwietnia mija 8 lat od pochówku Pary Prezydenckiej w krypcie Srebrnych Dzwonów pod katedrą wawelską. 10 kwietnia obchodziliśmy 8 rocznicę Katastrofy Smoleńskiej. Jak Pan wspomina 10 kwietnia 2010 roku?
Na początku były szok i niedowierzanie, które towarzyszyły chyba wszystkim. Chwilę po tym pamiętam, że zadawałem sobie pytanie jak w XXI wieku mogło dojść do takiego wydarzenia.
10 kwietnia została ogłoszona żałoba narodowa. Cała Polska opłakiwała Ofiary Katastrofy Smoleńskiej.
Zgadza się. Dokładnie pamiętam jak kilka dni po katastrofie wybrałem się do Warszawy. Krakowskie Przedmieście wypełnione było ludźmi po brzegi, dominowała żałoba, ból i smutek. Wraz z kolegą staliśmy kilka godzin w długiej kolejce, aby dostać się do Pałacu Prezydenckiego, gdzie mogliśmy oddać hołd Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu i Jego małżonce Marii. Gdy weszliśmy po schodach na pierwsze piętro Pałacu Prezydenckiego, ujrzeliśmy trumny z ciałami pary prezydenckiej, wystawione w Sali Kolumnowej. To było bardzo mocne przeżycie, które zapamiętam do końca życia.
Ta wspólna żałoba wszystkich Polaków szybko się skończyła.
Już kilka minut po tragedii w Smoleńsku przeciwnicy polityczni Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, antypolskie media w naszym kraju oraz władze rosyjskie na masową skalę dezinformowały polskie społeczeństwo na temat katastrofy. To właśnie te podmioty od samego początku okłamywały Polaków mówiąc, że katastrofę spowodowali piloci, że samolot podchodził kilka razy do lądowania, że piloci próbowali lądować za wszelką cenę. Dzisiaj wiemy, że te kłamstwa były wygłaszane po to, aby od samego początku podzielić Polaków, aby od samego początku kontynuować proces niszczenia Ś.P. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przecież już 10 kwietnia przeciwnicy Prezydenta mówili, że to właśnie on doprowadził do katastrofy. Proszę sobie to przypomnieć, bo takie haniebne pomówienia były wygłaszane od samego początku.
W Katastrofie Smoleńskiej zginęli przedstawiciele wszystkich partii politycznych.
W tym politycy Platformy Obywatelskiej. Dlatego tym bardziej postawa największej partii opozycyjnej, która nie chce upamiętnienia jest po prostu haniebna. To dużo pokazuje co to środowisko sądzi w ogóle o godności i pamięci.
Jakim Prezydentem według Pana był Lech Kaczyński?
Wobec Ś.P. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego mam szczególne osobiste zobowiązanie. Już jako 14-letni chłopiec uczęszczający do gimnazjum po raz pierwszy zainteresowałem się polityką za przyczyną właśnie postaci Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Późniejszy Prezydent Polski, w rządzie Jerzego Buzka w 2000 roku został ministrem sprawiedliwości. Byłem wtedy młodym chłopakiem i bardzo mocno imponowała mi Jego postawa propaństwowa, akcentowanie walki z korupcją oraz z wszelkimi patologiami w państwie. Od Lecha Kaczyńskiego od samego początku promieniowała uczciwość i szczerość. To ważne cechy w polityce.
Lechowi Kaczyńskiemu zawdzięcza Pan zaangażowanie w działalność polityczną?
Dokładnie tak, to najpierw postać Lecha Kaczyńskiego oraz jego postawa sprawiły, że zainteresowałem się polityką, później po roku 2006 zdystansowałem się nieco do polityki, między innymi ze względów osobistych. Natomiast 10 kwietnia 2010 roku zmienił już wszystko. To był moment przełomowy, wtedy postanowiłem się na dobre zaangażować, to już była kwestia powinności.
Jaką rolę odegrał Lech Kaczyński po 1989 roku według Pana?
Lech oraz Jarosław Kaczyńscy to dwie wybitne postaci współczesnej Polski. Próbowano ich wyeliminować z wpływu na sprawy polskie ale to się ostatecznie nie udało. Dzisiaj niejednokrotnie nadal trzeba ich bronić przed atakami zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz kraju, ale teraz jest już łatwiej, bo tamte prymitywne ataki sprzed lat wymierzane w Jarosława i Lecha Kaczyńskich nie mają już takiej mocy sprawczej jak kiedyś. Ludzie już nie dają się nabierać na chwyty sprzed lat, to też zresztą świadczy o tym, że nasza demokracja cały czas się rozwija, że jest po prostu pod tym względem zdecydowanie lepiej.
Tydzień temu mogliśmy zobaczyć jak opozycja w Polsce bojkotuje oficjalne uroczystości odsłonięcia pomnika poświęconego Ofiarom Katastrofy Smoleńskiej. Zaś w internecie oraz w mediach można zauważyć przeciwników upamiętnienia Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Dlaczego katastrofa dzieli ludzi?
Żal mi tych ludzi, tak po ludzku. Ale głęboko wierzę, że prawda zawsze zwycięża więc jest szansa, że kiedyś zmienią swoją postawę. Zrozumieją, że pamięci, godności i prawdy nie powinno się nikomu odmawiać. Mam nadzieję, że ten proces dehumanizacji w pewnym momencie się zatrzyma.
Czy potrafi Pan powiedzieć jak Smoleńsk zmienił Polskę?
Na pewno rok 2010 był czasem przełomowym. Zachowanie ludzi po 10 kwietnia to był swoistego rodzaju test na przyzwoitość.
Mówił Pan o niszczeniu Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Czy to się udało totalnej opozycji w ciągu 8 ostatnich lat?
Oczywiście, że nie. Można powiedzieć, że Ś.P. Prezydent Lech Kaczyński jest coraz bardziej doceniany przez Polaków. Tego już nikt nie zatrzyma. Jego przeciwnicy polityczni próbowali Go zwalczać ale nie dali rady. Coraz więcej ludzi zaczyna dostrzegać, że Lech Kaczyński był wybitnym Prezydentem i mężem stanu, który w każdych warunkach przy różnych przeciwnościach losu i trudnej geopolityce, w czasach gdy sprawował urząd prezydenta, potrafił bronić polskiego interesu narodowego, potrafił przeciwstawić się dużym i znaczącym krajom w Europie Zachodniej. Dzięki Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu zyskaliśmy szacunek na arenie międzynarodowej.
W Warszawie tydzień temu odsłonięto na pl. Piłsudskiego Pomnik Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Czy to dobry pomysł na upamiętnienie Ofiar?
Oczywiście, plac Piłsudskiego to miejsce najbardziej właściwe. Pomnik jest piękny, swoją symboliką nawiązuje do tego, że każda z 96 Ofiar jest tak samo ważna. Na pomniku nikt nie jest wyszczególniony z racji pełnionej funkcji ale każdy wymieniony jest z imienia i nazwiska w kolejności alfabetycznej. Mam nadzieję, że ten pomnik z czasem przekona przeciwników upamiętnienia Ofiar Tragedii Smoleńskiej i połączy Polaków.
Dzisiaj również uroczystości miały miejsce na Wawelu, gdzie odprawiona została Msza Święta za Ś.P. Parę Prezydencką.
Wawel jest najważniejszym miejscem polskiej pamięci i świadomości, jest niejako sercem polskiego patriotyzmu. To właśnie tam spoczywają ludzie, którzy najbardziej przysłużyli się Polsce. Osobiście, poczułem wewnętrzny spokój, gdy 8 lat temu dowiedziałem się o tym, że Prezydent Lech Kaczyński spocznie właśnie w tym miejscu. Prawda i pamięć o Ś.P. Prezydencie Lechu Kaczyńskim będą trwały.
Dziękuję za rozmowę.