Categorized | Ogólnie

Chórzyści

Chórzyści

Szanowni Państwo!

 

W tradycyjnym teatrze były trzy sposoby narracji: monolog, dialog i chór. Obecnie, nie licząc pewnej fundacji o mylącej nazwie „Otwarty Dialog”, ta forma komunikacji zanika. A tak na marginesie, podejrzewam że ten „Otwarty Dialog” tyle ma wspólnego z dialogiem i otwartością, co organ KPZR „Prawda” z prawdą. Nasi wschodni sąsiedzi „tak już mają”.

Współczesny teatr (a jest nim praktycznie każde wystąpienie telewizyjne) z dialogu całkowicie prawie zrezygnował, na rzecz chóru. Zaprasza się do studia parę osób i pozwala na „swobodną wymianę myśli”. Wolna amerykanka dyskusji polega na przekrzyczeniu pozostałych. Rację ma ten, kto potrafi najgłośniej i nieprzerwanie mówić cokolwiek. Pozostali nie dają oczywiście za wygraną i powstaje kakofonicznie zgodny,  atonalny chór, w którym każdy śpiewa własną pieśń, nie przejmując się innymi, a najmniej ewentualnymi słuchaczami, bo ci na ogół szybko dają za wygraną i sięga po pilota.

Zastanawiam się, skąd się wzięła ta chóralna nowomowa. Przypuszczam, że taki styl narzuciło młode pokolenie wychowane w kulcie asertywności. Dawniej bowiem młody, zwłaszcza inteligentny człowiek, spostrzegał dość wcześnie, że może czegoś nie wiedzieć i zbłaźnić się nieprzemyślaną wypowiedzią. Obecnie takich obaw nie ma. To co kiedyś postrzegane było jako chamstwo, czy głupota, jest nazywane nowocześnie asertywnością i jak najbardziej pożądane. Kiedy doda się do tego jeszcze poprawność polityczną zabraniającą nazywać rzeczy po imieniu, powstaje mieszanina piorunująca w postaci powszechnego, fermentującego bełkotu.

Wszyscy mówią, nikt nie słucha i może o to właśnie chodzi?

Pozdrawiam i do następnej soboty

 

Małgorzata Todd

This post was written by:

- who has written 1008 posts on Żywiec w sieci.


Contact the author

Napisz komentarz

*

code

Related Sites