Po napaści Rosji na Ukrainę w Niemczech coraz częściej pojawiają się wezwania skierowane do Angeli Merkel. Była kanclerz, która niechętnie komentuje krwawą agresję Kremla, „powinna wyjaśnić publicznie zależność od Putina” – apeluje zastępca redaktora naczelnego dziennika „Bild” Paul Ronzheimer.
W Niemczech trwa burzliwa dyskusja na temat relacji z Rosją Władimira Putina, za rządów Angeli Merkel. Teraz kolejni politycy, łącznie z najwyżej postawionymi przedstawicielami CDU, odcinają się od dorobku byłej kanclerz, który stanął pod znakiem uległości wobec Putina.
Przypominają główne grzechy Merkel
Merkel wypomina się także fakt, że uniemożliwiła przyjęcie Ukrainy i Gruzji do NATO podczas szczytu w Bukareszcie w 2008 roku, mimo determinacji ze strony USA. Przypominane są także wielokrotne długie rozmowy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, m.in. kilkugodzinne spotkanie w trakcie szczytu G20 w Brisbane w 2014 roku, czy 17-godzinne negocjacje w Mińsku.
„Z perspektywy czasu nawet osoby bliskie byłej kanclerz widzą, że żadne próby oswojenia irracjonalnego i niemal opętanego szefa Kremla nie były owocne” – pisał kilka dni temu niemiecki dziennik „Bild”.
Wicenaczelny „Bilda”: Merkel celowo odrzucała alternatywy dla rosyjskiego gazu
Wicenaczelny tej gazety, Paul Ronzheimer, otworzył także dyskusję nad biznesowymi relacjami z Moskwą.
„Była kanclerz (Angela) Merkel powinna wreszcie publicznie wyjaśnić, dlaczego przez cały czas pełnienia funkcji kanclerza całkowicie uzależniała Niemcy od rosyjskiego gazu i celowo odrzucała alternatywy, takie jak terminale z płynnym gazem. Musi wyjaśnić tę zależność od Putina” – napisał Ronzheimer na Twitterze.
Paul Ronzheimer@ronzheimerAltkanzlerin Merkel sollte sich endlich öffentlich erklären sollte, warum sie
in ihrer gesamten Zeit als Kanzlerin völlig abhängig von russischem Gas gemacht und Alternativen wie Flüssig-Gas-Terminals bewusst abgelehnt hat. Diese Putin-Abhängigkeit muss sie erklären.9:22 PM · 7 mar 2022·Twitter for iPhone
W czasie gdy kolejne państwa ogłaszają bojkot rosyjskiego gazu, ropy i węgla, rząd Olafa Scholza, następcy Merkel, sprzeciwia się blokadzie surowców, co pozwoliłoby zastopować finansowanie agresji na Ukrainę.
Niemcy boją się, że zgaśnie światło
Skalę niemieckiego dylematu obrazują słowa szefowej dyplomacji Niemiec Annaleny Baerbock, która w rozmowie z telewizją ARD tłumaczyła, że ewentualne sankcje muszą być realne do „utrzymania w czasie”.
– Jesteśmy gotowi zapłacić bardzo, bardzo wysoką cenę ekonomiczną, ale jeśli jutro w Niemczech lub w Europie zgasną światła, to nie zatrzymają czołgów – stwierdziła.
Źródło: TVP INFO