V kolumna działa. Rozsyłane są najróżniejsze informacje, które mają za zadanie zasiać wątpliwości w naszym społeczeństwie i ostudzić zapał pomocy Ukrainie i uchodźcom przybywającym do Polski zza wschodniej granicy. Ciekawe, ilu Moskwa ma w Polsce takich „siewców” i ilu z nich jest świadomymi agentami, a ilu tzw. „pożytecznymi idiotami”.
Najlepszymi miejscami propagandowej walki „russkowo mira” są – granica (miejsca przechodzenia ukraińskich uchodźców) oraz internet z sieciami społecznościowymi. Można siać panikę wśród mieszkańców, można wywołać psychozę zagrożenia.
Na przejściu granicznym w Medyce został zatrzymany „dziennikarz” hiszpański, z pochodzenia Rosjanin. Zbierał wrażliwe informacje dla służb specjalnych Federacji Rosyjskiej . Profesja dziennikarza była przykrywką dla prawdziwego zawodu tego osobnika. Okazał się on agentem GRU. Czeka go sąd i kara więzienia do l0 lat.
Zapewne wśród wielotysięcznych tłumów uchodźców jest sporo osób związanych z rosyjską „służbą dyplomatyczną” w Polsce. ABW będzie mieć sporo pracy. FSB i GRU mają z pewnością na terytorium Polski wielu agentów – „śpiochów”. Będą ich stopniowo „wybudzać” z bezczynności i używać intensywnie w czasie wielkiego kryzysu wojenno – humanitarnego.
Tym bardziej, że przez Polskę przebiega szlak przekazywania sprzętu militarnego dla broniącej się Ukrainy, przepływają uchodźcy i ochotnicy z różnych krajów dla wsparcia Ukraińców w walce z rosyjskim barbarzyństwem.
Wszelkiego typu agenci rosyjscy starać się będą wtykać nosy we wszystkie wrażliwe sprawy i przekazywać uzyskane informacje rezydentom FSB i GRU. Należy się mieć na baczności. ABW w najbliższym czasie spać nie będzie. Szaleje fala fałszywych informacji w sieciach społecznościowych. Pracują hakerzy Putina, wymyślając różne niestworzone dyrdymały, by siać panikę i psychozę zagrożenia nie tylko na Ukrainie, ale przede wszystkim w naszym kraju.
Fejki te środowiska prorosyjskie w Polsce wraz z naiwnymi „pożytecznymi idiotami” masowo rozprzestrzeniają po polskiej cyberprzestrzeni. Niestety, spora grupa Polaków daje się nabierać na te kłamstwa i przekazuje je swoim znajomym, rodzinie.
Ostatnio głośno było o wymyślonych laboratoriach broni biologicznej w Ukrainie, które ma mieć pod kontrolą CIA. Ktoś sugerował, że to był jeden z powodów wejścia armii rosyjskiej na Ukrainę. Plotka owa rozeszła się szeroko po Polsce; słyszałem różne wersje od kilkunastu osób.
Na samym początku agresji rosyjskiej na Ukrainę rosyjskie specsłużby próbowały wyreżyserować dwie prowokacje, mogące posłużyć jako powód rozpoczęcia wojny.
W pierwszym przypadku zniszczyli i podpalili BTR (SKOT) na terytorium obwodu rostowskiego i informowali, że na nim przekroczyła rosyjską granicę ukraińska grupa dywersyjna. Byłoby wszystko dobrze, ale specjaliści wypowiedzieli się jednoznacznie: Ukraina nie posiadała i nie posiada ani jednego pojazdu pancernego tego typu. Rosjanie natychmiast wycofali materiał z obiegu i zaprzestali tej propagandy.
Drugi przypadek to fotki z jakoby polskimi najemnikami NATO walczącymi przeciw Rosji po stronie Ukraińców. Widać było od razu, że rosyjskie „fakty” szyte są grubymi nićmi. Niestety dla Rosji, prowokacje „a la Gliwice” spaliły na panewce.
Była też informacja mająca gloryfikować sprawne FSB. Otóż w czasie pacyfikacji jakiejś miejscowości w Ukrainie dzielni czekiści mieli znaleźć w jakiejś piwnicy około sto dzieci więzionych przez Ukraińców. Podawano, że dzieci były używane do niewolniczej pracy.
W naszych sieciach społecznościowych sięga się po różne „argumenty”, które mają zepsuć życzliwe nastawienie naszego społeczeństwa do przybywających z Ukrainy uchodźców, np.:
– do Polski wejdzie 5 milionów Ukraińców, zabiorą pracę Polakom, będą kolejki do lekarzy,
– Polacy nie będą mieli szans na leczenie. Nie będzie lekarstw,
– Ukraińcy otrzymają 500+ na swoje dzieci, pomoc socjalną itp. i dla nas nie wystarczy,
– do Polski wpuszcza się kolorowych, którzy nie mogli przejść przez białoruską granicę.
A prawda jest taka, że duża część ukraińskich uchodźców z Polski wyjeżdża od razu do Niemiec, Hiszpanii, Kanady, Francji i innych krajów. Mają tam rodziny i znajomych. Spora grupa Ukraińców ma w Polsce pracujących członków rodziny, którzy się o nich zatroszczą.
Z Ukrainy do Polski przyjechała rzeczywiście spora grupa obywateli krajów egzotycznych, są to jednak studenci oraz pracujący do wojny w Ukrainie – specjaliści.
Prawo międzynarodowe zobowiązuje nas do wpuszczania ich w takich sytuacjach, jak konflikt zbrojny. Nasze służby weryfikują tych ludzi – po czym zostaną oni wysłani z Polski do krajów ojczystych. Chińczycy już zaopiekowali się grupą swoich studentów.
Maski opadają i zaczynamy wreszcie rozpoznawać, kto jest kim, kto służy Polsce, a kto innemu mocodawcy. Pomiędzy są użyteczni idioci, których wykorzystują wrogowie naszej ojczyzny.
Nie dajmy się manipulować, sprawdzajmy każdą informację. Kreml ucieszyłby się bardzo ze skłócenia Polaków z Ukraińcami. Prowokacje i różnorakie fejki będą się powtarzać jeszcze wiele razy i z różną siłą.
Nie dajmy się podzielić!!!
Autor: Piotr Hlebowicz
Źródło: RKW