Dnia 4 lutego 2014 roku Spółka POLIMEX-MOSTOSTAL oraz Doprastava.s na podstawie zawartej umowy z dnia 20 lipca 2010 roku wszczęły postępowanie
sądowe przeciwko Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z wnioskiem
o odszkodowanie w wysokości 78.810.044,69 złotych. Spółka motywuje wniosek brakiem reakcji ze strony inwestora na udzielenie gwarancji zapłaty wynagrodzenia z kontraktu. Po upływie terminu 45 dni bezskutecznego ponaglania powstało ustawowe prawo odstąpienia od kontraktu z winy GDDKiA. Spółki skorzystały z przysługującego im prawa
żądając od Skarbu Państwa kary umownej w wysokości 10% zaakceptowanej kwoty umownej. Sprawa drogi ekspresowej Bielsko – Żywiec nie zamyka rachunku, który wystawiła POLIMEX-MOSTOSTAL wraz z Doprastava.s , gdyż sytuacja wygląda prawnie identycznie na odcinku autostrad A4 (Rzeszów Wschód) – Jarosław (węzeł Wierzbna) Spółki pozwały z tego samego powodu GDDKiA na kwotę w wysokości 219.592.408,75 złotych.
Od rozpoczęcia budowy S-69 minęło już blisko trzy lata. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad doprowadziła do sytuacji w której obie spółki skorzystają z przysługującego im prawa. W ich miejsce pojawi się drogą nowego przetargu następna spółka, która zanim podejmie prace, znowu minie jakiś czas, a jak już wiadomo, GDDKiA stawia mało realne terminy do spełnienia. I tak się rysuje perspektywa, że nas podatników ta droga będzie kosztowała grube miliony złotych, a i tak będziemy przez dalsze miesiące jeździli po drodze z dziurami, koleinami o małej widoczności w złych warunkach pogodowych. Pytanie, kto za taki stan rzeczy odpowiada i będzie odpowiadał? Pewnie nikt, bo przecież Polska to kraj, w którym można na wszystko zawsze znaleźć odpowiedź, z której tak naprawdę nic nie wynika oprócz tego, że stan dróg mamy jak w PRL-u.