Categorized | Ogólnie

Ale numer!

Ale numer!

Szanowni Państwo!

    Królowa Bona uciekła. Takim stwierdzeniem drwiono sobie w dawnej Polsce z nieświeżych  „niusów”. Ciągłe powtarzanie tego samego, na obojętnie jaki temat, staje się po pewnym czasie nieznośne, nawet dla wytrawnych widzów. TVP najwyraźniej tego nie zauważa. O „Sylwestrze marzeń” słyszymy od pół roku i czeka nas następne półrocze pod tytułem: Ach cóż to był za sylwester! Taki stały numer repertuaru. Pozostają jeszcze gwarantowane lapsusy Totalnej Opozycji, które są nie do wyczerpania. Ale czy rzeczywiście nic ciekawszego w Polsce, Europie czy na Świecie się nie dzieje?

     Może warto zatem uciec w fikcję literacką, jaką są seriale? Niestety, to raczej ucieczka z deszczu pod rynnę. Niezawisła kasta, tym razem  „artystów”, nie dopuści żadnych autsajderów, którzy mogliby zagrozić jej monopolowi. Wewnętrzny casting też czuwa nas tym, żeby nie wychylił się ktoś utalentowany, kto mógłby popsuć interesy pozostałym.

    TVP zdaje się przodować nowej fali polegającej na produkcji seriali pozbawionych scenariuszy. Po co komu przemyślna intryga, której nikt, a już na pewno sami twórcy, nie są w stanie intelektualnie ogarnąć? Jak sypnie się groszem, to krawcowa uszyje jakiś ładny kostium, albo można polecieć na koniec świata w poszukiwaniu odpowiedniego pleneru. To powinno zaspokoić gust widza.

     A może nie doceniamy przebiegłości przewodniej roli niegdysiejszej partii? Może taki „Młody Piłsudski” spełnia właśnie powierzone mu zadanie polegające na wzbudzeniu niechęci do tej ważnej postaci historycznej? Postać filmowa żywcem wzięta z naszych czasów. Nadąsany młodzieniec, przeskakujący z łóżka do łóżka, plecie jakieś dyrdymały, albo milczy wymownie nie wiadomo na jaki temat. Nie ma najmniejszego pojęcia na przykład o etykiecie. Nie wie oczywiście, bo i skąd,  że przedstawiając sobie dwie osoby to kobiecie przedstawia się najpierw mężczyznę, nie odwrotnie. A zwracając się do nowo poznanego Romana Dmowskiego per „panie Romanie” byłoby w tamtych czasach obraźliwą poufałością. No cóż. przywilej to parweniusza.

     Wracając do naszych czasów, proszę uprzejmie zauważyć, że piszę do Państwa po raz czterysta czterdziesty czwarty, ot taki ładny numer na rozpoczęcie nowego roku.

Pozdrawiam i do następnej soboty,
Małgorzata Todd

This post was written by:

- who has written 1008 posts on Żywiec w sieci.


Contact the author

Napisz komentarz

*

code

Related Sites