Debata obywatelska o przepisach prawa jest zdaniem władz Żywca przestępstwem. Mało tego, jest o tym przekonana również żywiecka prokuratura. Ciekawe jakiego zdania będzie SSR z II Wydziału Karnego?
Wczoraj, 2 grudnia 2015r. rozpoczął się proces wytoczony przez Prokuraturę Rejonową na wniosek Urzędu Miasta redaktorowi naczelnemu portalu internetowego „Żywiec w sieci” (zywiecwsieci.pl). Rafałowi Dudziakowi zarzuca się dokonanie przestępstw z art. 49 prawa prasowego oraz z art. 212 k.k. (dopuszcza on karę grzywny lub ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.).
Portal powstał dwa lata temu w ramach prowadzonego przez SDP, grantu szwajcarskiego „Wzmocnienie mediów lokalnych”. W maju, przed wyborami prezydenckimi, na jego łamach toczyła się dyskusja o przepisach prawa, wytycznych PKW i ich interpretacji oraz o udziale pracowników gmin w organizacji i przeprowadzeniu wyborów. Po kompromitacji wyborów samorządowych w 2014r., cała Polska żyła problemem możliwych fałszerstw wyborczych. Polakom nie mogło pomieścić się w głowie, że oddano 20% nieważnych głosów!
Sekretarz miasta Tomasz Buś poczuł się „znieważony” następującymi tekstami: „Wytyczne urzędników wobec członków komisji wyborczych w Żywcu” oraz „Polemika z Sekretarzem Miasta Żywiec-Wyraz arogancji czy braku kompetencji”.
Pierwszy dotyczy wytycznych PKW w sprawie protokołów i ich parafowania przez członków komisji wyborczych oraz wykładni przekazywanych podczas szkoleń prowadzonych przez urzędników w kilku regionach kraju, w tym w Żywcu. Drugi artykuł, to polemika z wyjaśnieniami Pana Busia, bowiem na tym portalu ukazał się również tekst Sekretarza Miasta Tomasza Busia, w którym odniósł się do treści pierwszego artykułu. http://www.zywiecwsieci.pl/sekretarz-miasta-zywiec-tomasz-bus-odpowiada-na-nasz-artykul-z-16-maja/ I stąd ta późniejsza polemika.
Oskarżony red. Rafał Dudziak nie jest autorem żadnego z kwestionowanych tekstów. Zasiadł na ławie oskarżonych, gdyż udostępnił łamy portalu dla poważnej dyskusji.
Oskarżyciel, Prokurator Rejonowy Marian Młynarski zapytany o to – dlaczego proces ten z art. 212 kk, nie jest z oskarżenia prywatnego – stwierdził, że rozpowszechniane były nieprawdziwe informacje, które godziły nie tylko w dobra osobiste Sekretarza Miasta i pracowników Urzędu ale także „w zaufanie obywateli do podstawowej instytucji demokratycznego państwa, jaką są wybory”. Dopatrzył się ….ważnego interesu społecznego!
Przypomina mi się głęboki PRL.
Ustawa prawo prasowe jest z 1984r. i do dziś, pomimo wielu nowelizacji znajdujemy w niej wprost zapisy PRL. Kto nie wierzy niech sam sprawdzi na stronie sejmowej tekst z 19 stycznia 2015r.
Prawo prasowe http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19840050024 umiejscawia nas właściwie w czasie i przestrzeni – „Art. 1. Prasa, zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, korzysta z wolności wypowiedzi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej.”
Pani sędzia Dorota Lenarczyk kazała na rozprawie zdjąć opaski biało-czerwone, które założyła część widowni. Na gmachu sądu też nie powiewa polska flaga. Sala rozpraw była tak mała, że część widowni stała. To, że proces się toczy, utwierdza mnie w przekonaniu, że nikt w Urzędzie Miasta, Prokuraturze i Sądzie Rejonowym nie przeczytał tekstów ze zrozumieniem. Teresa Rogalska napisała: –
Potrzebujemy dyskusji na temat prawa i procedur wyborczych – wspólnie na tym zyskujemy. Przecież do naruszenia procedur wyborczych w wielu miejscach w Polsce dochodzi często w wyniku braku ich przejrzystości, a także w wyniku braku materiałów i odpowiednich programów szkoleń ukierunkowanych dla poszczególnych grup odbiorców: prasy; urzędników samorządowych; wyborców, pełnomocników okręgowych komisji wyborczych, członków obwodowych komisji wyborczych oraz mężów zaufania komitetów wyborczych. Przed nami jest wiele do zrobienia.
Szkoda czasu i pieniędzy podatników na takie procesy. A może w tym szaleństwie jest metoda? Może chodzi o to, aby debata publiczna zniknęła z łamów prasy? Lepiej wszak rządzić ciemnym – bo ślepym i głuchym społeczeństwem. Obywatel winien w marzeniach władzy, bić jej jedynie pokłony! Jaka kontrola? Jak dyskusja? Demokracja socjalistyczna do Żywca wróciła!
PS. Ciekawe czym red. Dudziak naraził się lokalnemu układowi władzy. Trzeba się temu miastu przyjrzeć. A może złożyć zawiadomienie do prokuratury o próbach wprowadzania w Żywcu reżimu totalitarnego? Strach się bać!
autor: Jadwiga Chmielowska
Jadwiga Chmielowska, działaczka opozycji niepodległościowej, Członek Zarządu Regionu Śląsko -Dąbrowskiego „Solidarności” w latach 1980-81, jedna z przywódców podziemia solidarnościowego, ścigana od 13 grudnia 1981 do sierpnia 1990r listem gończym. Z wykształcenia mgr inż. elektronik, dziennikarz. Była dziennikarka TVP a obecnie publicystka, Skarbnik Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, v-ce przewodnicząca Federacji Mediów Niezależnych i Przewodnicząca Ruchu Edukacji Narodowej. Mieszka na Śląsku.
źródło: http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/273902-art-212-kk-to-bicz-na-demokracje
PARAFOWANIE PROTOKOŁÓW WYBORCZYCH NIE JEST ZABRONIONE ,a rzecznik p.szlagora zapomnial że w Polsce jest wolnośc słowa ..od 1991r
Panie Antoni, Sekretarz bardzo dokładnie wyjaśniał, że wytyczne musiałby przewidywać parafowanie. To, że nie zabraniały parafowania to jeszcze za mało. Aby sprowadzić Pana argumentację do absurdu, to zauważę, że wytyczne nie zabraniały komisji stawiania pieczątki na czole każdego wyborcy wchodzącego do lokalu wyborczego. Idąc Pańskim tokiem rozumowania takie zachowanie byłoby dopuszczalne, bo „wytyczne nie zabraniają”.
Sekretarz Miasta nie jest rzecznikiem tylko dyrektorem generalnym urzędu, natomiast wolność słowa nie oznacza prawa do publikowania ordynarnych kłamstw.
Art. 212 Kk to bicz na kłamców.
w Żywcu komuna ma się chyba nieźle ,albo czas się ztrzymał 13.XII.1981r