„Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi. Tej Ziemi!
Nawiązując do wezwania płynącego ze Strachociny, skierowane do wszystkich ludzi dobrej woli oraz tych którym na Polsce zależy – potrzebujemy nowego wylania Ducha Świętego na Polskę oraz otwarcia polskich serc.
Wobec Pana Boga Wszechmogącego wraz z Królową Polski – Niepokalaną Dziewicą Maryją, prowadzeni przez patronów naszej Ojczyzny: św. Andrzeja Bobolę, św. Jana Pawła II i wszystkich Świętych naszego narodu, dziś ze Strachociny płynie wezwanie do zjednoczenia się w modlitwie o odwagę i zjednoczenie polskich serc w mocy Ducha Świętego, aby Jezus Chrystus zakrólował w każdej polskiej rodzinie i we wszystkim co Polskę stanowi.
Podejmujemy stałą modlitwę za naszą Ojczyznę! Potrzeba nam nowego wylania Ducha Świętego na Polskę.”
Zachęcamy do zapoznania się z akcją modlitewną „Noc walki o Błogosławieństwo dla Polski”. Organizatorem jest m.in. Wspólnota Wojownicy Maryi. Modlitwa rozpoczyna się w sobotę 26.02.2022 r. od godziny 21.00.
Godziny: 21.00 – 5.00 (lub dowolna inna nocna)
21.00 – APEL JASNOGÓRSKI – Modlitwa do Ducha Świętego – Akt zawierzenia Polski i siebie samych Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny – Litania Narodu Polskiego – Litania do Św. Andrzeja Boboli – o łaskę jedności wśród Polaków – Modlitwa za Ojczyznę do Św. Jana Pawła II / św. s. Faustyny / bł. ks. Jerzego Popiełuszki
22.00 – WYSTAWIENIE NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU – Modlitwa Litanijna do Św. Michała Archanioła – Różaniec za Ojczyznę – część Radosna
23.00 – MODLITWA ZA KAPŁANÓW, MAŁŻEŃSTWA I RODZINY – Różaniec za Ojczyznę – część Bolesna
24.00 – MSZA ŚWIĘTA W INTENCJI OJCZYZNY
Poniżej linki do strony oraz wypowiedź Księdza Dominika Chmielewskiego zachęcającego Polaków do przyłączenia sie do tej wielkiej modlitwy.
„Film „Spowiedź” w reżyserii Marcina Kwaśnego opowiada historię Janka ściganego przez trójkę oprychów, który przypadkowo znajduje schronienie w kościelnym konfesjonale. Jest odpowiedzią na pytanie, co zrobić, kiedy życie traci sens i nie ma już dokąd uciec.
Damian Krawczykowski: Dlaczego znany aktor na swój debiut reżyserski wziął temat spowiedzi?
Marcin Kwaśny: Złożyło się na to wiele czynników. Pierwszym z nich była informacja o tym, że w Polsce największa laicyzacja jest wśród młodzieży i że coraz więcej odnotowuje się aktów apostazji. Drugim czynnikiem była rozmowa – zapytałem pewną młodą osobę w mojej rodzinie, dlaczego nie przystępuje do spowiedzi. W odpowiedzi usłyszałem, że nie robi tego „bo nie ma grzechów”. Trzecim czynnikiem było to, że od kolegi dostałem scenariusz filmu właśnie o spowiedzi, ale w zupełnie innym klimacie. Pewien człowiek chodził do spowiedzi, widział jakieś straszne obrazy w kościele , jakieś diabły. Jak się wyspowiadał i wyszedł, to uśmiechały się do niego anioły. To było takie banalne. Powiedziałem wtedy, że ja się tego nie podejmę, jednak mogę napisać coś innego. Pomodliłem się do Ducha Świętego i w pół godziny napisałem aktualny scenariusz. Nie ukrywam, że decyzja o tym filmie była przemodlona. Na adoracji w głębi serca usłyszałem wyraźnie, że mam to zrobić, że znajdą się na to pieniądze. I rzeczywiście znalazły się fundusze i do projektu dołączyli niesamowici ludzie. Pan Bóg dał mi najlepszą ekipę aktorów i realizatorów.
Zawsze był Pan gorliwym katolikiem czy nastąpił jakiś moment przełomowy?
Przez 18 lat byłem poza Kościołem, „poza” Panem Bogiem. Byłem antykatolikiem, antyklerykałem. W 2013 r. powiedziałem jedno zdanie: Panie Jezu jeśli istniejesz, to mi pomóż, bo sobie nie radzę. Podobnie zdanie pada w filmie. To była łaska wiary. Do spowiedzi poszedłem dopiero pół roku później. Spowiedź uwolniła mnie od kolejnych zniewoleń. Sam doświadczyłem jej niesamowitego działania, wręcz egzorcyzmującego.
Nie bał się Pan, że film Spowiedź może zostać odebrany jako kontrowersyjny? Nie brakuje w nim mocnych scen i słów…
Nie bałem się, dlatego, że Jezus sam mówi, iż przyszedł nie do zdrowych, tylko do chorych – do tych, którzy mają się źle. Gdy kręciłem ten film, myślałem o ludziach, którzy są daleko od Boga, którzy Go nie znają, nie są dotknięci jego łaską.
Jak wiadomo młodziez jest bardzo czuła na wszelkiego rodzaju fałsz. Nie chciałem, żeby ten film to była jakaś tzw. katolipa. Bardziej wyraziste dialogi maja szansę mocniej do niej przemówić.
Czy uważa Pan, że jako Kościół powinniśmy wychodzić własnie do tych, którzy są daleko od Boga?
Tak. Uważam, że to nie owce mają prowadzić pasterza, tylko pasterz musi do nich wychodzić. Zostawić nawet te dziewięćdziesiąt dziewięć sprawiedliwych i iść do tych zagubionych. Wzruszyłem sie ostatnio gdy przeczytałem o księdzu, który chodzi po agencjach towarzyskich i tam sie modli z tym kobietami. Zastanawiam się: gdyby Jezus był teraz na ziemi, to dokąd by poszedł? Do kogo? Do tych, którzy mają sie dobrze, czy do tych, którzy mają się źle?
Myślę, że to jest zadanie dla Kościoła w dobie, kiedy jest ewidentnie w kryzysie. W czasie, gdy panują tak postępujące laicyzacja i apostazja, jest wielkie pole do działania właśnie dla nas. Musimy pokazywać, że ten Jezus, który uzdrawiał 2 tyś. lat temu, wciąż jest żywy i obecny, że to nie jest jakiś mit, tylko prawdziwa rzeczywistość.
Docierają już do Pana jakies głosy, świadectwa od widzów, którzy obejrzeli Spowiedź?M
Tak – i jestem w szoku. Nie spodziewałem się, aż takiego odzewu. Mamy przeszło 200 komentarzy pod filmem, w zasadzie wszystkie są dobre. Docierają też do mnie głosy, że ktoś z młodych ludzi po tym filmie poszedł do spowiedzi. Powiedziałem to mojej żonie: „Słuchaj jeżeli po tym filmie chciaż jedna osoba pójdzie do spowiedzi albo chociaż jedna osoba nie wystąpi z Kościoła, to cel filmu już będzie osiągnięty”.
Dlaczego warto obejrzeć film Spowiedź i gdzie go można znaleźć?
Można go obejrzeć w serwisie YouTube, wystarczy w wyszukiwarce wpisać: „Spowiedź Marcin Kwaśny”. Dlaczego warto? Zrobiłem ten film nie tyle dla dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, ile dla tej jednej zagubionej owcy. Jeżeli ktokolwiek z czytelników ma w rodzinie taką zagubioną „czarną owcę”, to można jej wysłać link odsyłający do filmu. Kto wie, może to zasieje jakieś ziarno do refleksji…”
Marcin Kwaśny – aktor teatralny, telewizyjny i filmowy, scenarzysta.
Jeżeli po obejerzeniu tego filmu stwierdzisz, że mógłby on pomóc osobie którą znasz to prześlij mu go. Szczególnie młodzi ludzie powinni obejrzeć ten film i rodzice także.
Zachęcamy do rozpowszechniania tego krótkiego ale jakże wartościowego filmu.
źródło: Tygodnik Niedziela nr 7/13 II 2022, niedziela.pl, youtube
Niech żyje Polska. Cześć i chwała Bohaterom. Pamiętajmy o dokonaniach naszych przodków, którzy poprzec swoją pracę, determinację i miłość do ojczyzny odzyskali niepodległość po 123 latach niewoli. W tym szczególnym dniu zastanówmy się choć na chwilę. Co robię dla Polski, dla swojej ojczyzny. Czy znam jej historię, czy potrafię ją bronić, czy przekazuje wiedzę swoim dzieciom, wnukom o historii Polski. Może warto dziś porozmawiać o Polsce, o przeszłości, pójść do muzeum, poczytać wspólnie książkę, obejrzeć patriotyczny film, pośpiewać patriotyczne pieśni.
Polecamy ciekawą rozmowę z Panią Katarzyną Ratkowską – lekarzem medycyny o skuteczności leku na COVID – 19 amantadynie.
„W Polsce działa silne lobby przeciw leczeniu amantadyną, które prowadzi sabotaż przeciw badaniu klinicznemu jej skuteczności w COVID-19, które przez to się opóźnia. […] Gdyby amantadyna została dopuszczona do schematów leczenia w przychodniach i szpitalach, już dawno w Polsce nie byłoby groźby epidemii. Już choćby z tego powodu Rada Medyczna powinna być zdymisjonowana, a jej członkowie poddani ocenie prawnej – powiedziałaKatarzyna Ratkowska, lekarz medycyny w rozmowie z red. Zenonem Baranowskim z „Naszego Dziennika”.
Doktor Włodzimierz Bodnar, pulmonolog z Przemyśla, ma postępowanie prowadzone przez RPP za leczenie COVID-19 amantadyną. Grożą mu wysokie kary. Jak Pani ocenia zasadność prowadzenia takich działań?
– Takie działania są skandaliczne. Zarówno wiceprezes NFZ Bernard Waśko, jak i Rzecznik Praw Pacjenta powinni podać się do dymisji, bo podejmują działania na szkodę pacjentów, w czasie gdy ratowanie życia i zdrowia Polaków jest absolutnym priorytetem.
RPP zarzuca przemyskiemu lekarzowi, że stosował amantadynę poza wskazaniami rejestracyjnymi. Taka praktyka nie jest jednak niczym nadzwyczajnym?
– Stosowanie leków poza wskazaniami rejestracyjnymi jest powszechne w medycynie. Wie o tym każdy lekarz. Amantadyna jest lekiem przeciwwirusowym, dr Włodzimierz Bodnar jest specjalistą chorób płuc, który stosując ją od 30 lat w grypie, zauważył, że jest niezwykle skuteczna w COVID-19. Od samego początku powinna była się do pana doktora ustawić w kolejce tzw. Rada Medyczna przy premierze, żeby się dowiedzieć i nauczyć, jak leczy tym lekiem – żeby to leczenie upowszechnić w przychodniach i szpitalach, aby ratować życie i zdrowie Polaków. Stało się i dzieje odwrotnie, przez co umarły dziesiątki tysięcy ludzi. W Polsce działa silne lobby przeciw leczeniu amantadyną, które prowadzi sabotaż przeciw badaniu klinicznemu jej skuteczności w COVID-19, które przez to się opóźnia. Profesor Andrzej Horban twierdzi, że amantadyna jest nieskuteczna, a prof. Robert Flisiak – że jest toksyczna, co jest kłamstwem. Nie może być toksycznym lek stosowany w medycynie od 50 lat, z bardzo dobrym skutkiem zarówno przeciwwirusowym, jak i neurologicznym w zespołach parkinsonowskich, gdzie jest stosowany przez neurologów, a także przez nas, psychiatrów. W chorobie Parkinsona lek ten jest stosowany często u starszych pacjentów z chorobami współistniejącymi przez miesiące, a nawet lata, a w COVID-19 tylko od 7 do 14 dni. To pokazuje, że jest to lek bezpieczny, w przeciwieństwie do eksperymentalnych preparatów genetycznych, które wbrew temu, co wcześniej obiecywano, nie tylko nie dają skutecznej odporności na koronawirusa, ale powodują groźne powikłania zakrzepowo-zatorowe, autoimmunologiczne, neurologiczne, ze zgonami włącznie, i powinny być dawno wycofane. Gdyby amantadyna została dopuszczona do schematów leczenia w przychodniach i szpitalach, już dawno w Polsce nie byłoby groźby epidemii. Już choćby z tego powodu Rada Medyczna powinna być zdymisjonowana, a jej członkowie poddani ocenie prawnej.
Dokonania dr. Bodnara są doceniane na świecie. Włoski Senat zaprosił go jako jedynego Polaka na debatę o leczeniu COVID-19.
– Tak, dr Bodnar powinien także w Polsce zostać doceniony wśród decydentów. Jest doceniany przez pacjentów i wielu lekarzy. Schemat leczenia COVID-19, jaki opracował, uratował życie dziesiątkom tysięcy Polaków i ratuje nadal.
Pani również leczy amantadyną, z równie pozytywnymi wynikami.
– Tak, mam własne doświadczenie lekarskie niezwykłej skuteczności leczenia amantadyną pacjentów z COVID-19. Stało się to w taki sposób, że moi pacjenci w trzeciej fali nie mogli się dostać do lekarza pierwszego kontaktu, nie mogła przyjechać karetka, bo ich brakowało, nie mogli dostać się do szpitala, bo nie było miejsc. Pozostawali w domu i ich stan się pogarszał, ale po włączeniu amantadyny następowała konsekwentna i trwała poprawa prowadząca do wyleczenia. Umawiałam się na codzienny kontakt z pacjentem lub jego rodziną, były kontrolowane dwa razy dziennie podstawowe parametry, jak temperatura, tętno, ciśnienie i saturacja, dodatkowo nawodnienie 3 l dziennie, witamina D 4-6 tys. j.m. dziennie, wit. C 1000 mg dziennie, omega-3, magnez, cynk. W razie potrzeby współpraca z lekarzem rodzinnym co do włączenia antybiotyków i leków wziewnych.
Naprawdę bardzo ciężko jest mi wytrzymać jako lekarzowi sytuację tak ogromnego zakłamania w Ministerstwie Zdrowia. Minister ciągle straszy nowymi zachorowaniami, a jednocześnie nie dopilnował szybkiego przeprowadzenia badania klinicznego skuteczności amantadyny w COVID-19 (na takie badanie potrzeba 3 tygodni), nie rozpowszechnił leczenia tym lekiem w przychodniach. Wtedy ludzie byliby wyleczeni na bardzo wczesnym etapie i nie dochodziłoby do przepełniania szpitali, nie trzeba by było zamieniać zwykłych oddziałów w covidowe i pozostali pacjenci niecovidowi mogliby być leczeni w szpitalach na swoje schorzenia, i wreszcie nie byłoby potrzeby wprowadzania lockdownów i nauczania zdalnego. Przede wszystkim ocalono by życie tysięcy ludzi. Minister zdrowia powinien podać się do dymisji i oceny prawnej jego działań.
Zamiast leczyć COVID-19 lekami (amantadyna, iwermektyna, hydroksychlorochina z cynkiem), forsuje się eksperymentalne preparaty genetyczne nawet wśród coraz młodszych dzieci, mimo że organizmy dziecięce przed covidem bronią się doskonale. Według amerykańskiej bazy VAERS (do której zgłaszane jest zaledwie 1 proc. powikłań) po przyjęciu tzw. szczepionek przeciw COVID -19 co miesiąc umiera około 100 dzieci od 12 do 17 lat na zawały serca, zatorowość płucną i zapalenia mięśnia sercowego. I ta liczba rośnie. Mimo to polskie niemowlęta i najmłodsze dzieci, z dużym prawdopodobieństwem werbowane z domów dziecka, są wydane koncernowi Pfizer na eksperymenty jak zwierzęta laboratoryjne, z wielokrotnym złamaniem prawa polskiego i międzynarodowego dzięki zgodzie Grzegorza Cessaka, prezesa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych. Te haniebne eksperymenty już dawno powinny być zatrzymane przez prokuraturę.
Tak, niestety, wygląda sytuacja w naszej Ojczyźnie. To te urzędy i te osoby powinny być pociągnięte do odpowiedzialności.„
Zachęcamy do podpisywania petycji. W ostatnich dniach wielu dzienniakarzy i polityków pozwala sobie na oczernianie personalne Pana Roberta Bąkiewicza i środowisko ludzi z nim związane np. Straż Narodowa, Roty Niepodległości, środowisko organizujące od kilku lat Marsz Niepodległości w Warszawie. Redakcja portalu „Żywiec w sieci” dołącza do obrony dobrego imienia Pana Roberta Bąkiewicza i osób z nim współpracujących. Instytut Ordo Iuris zapowiedział podjęcie kroków prawnych wobec redakcji TVN, Onet.pl, „Gazety Wyborczej”. Poniżej publikujemy treść informacji z Instytutu Ordo Iuris i link do petycji. Należy przypomnieć, że rok temu to właśnie Pan Robert Bąkiewicz jako jeden z pierwszych zorganizował akcję obrony kościołów katolickich i powołał Straż Narodową. Należy o tym pamietać szczególnie teraz kilka dni przed świętem 11 listopada – Dzień Niepodległości.
„· Instytut Ordo Iuris, działając w imieniu prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza, zapowiada podjęcie kroków prawnych wobec redakcji TVN, Onet.pl i „Gazety Wyborczej”.
· Wezwania przedsądowe dotyczyć będą także osób, które zabierały głos w tych mediach – polityków Michała Szczerby, Dariusza Jońskiego i Władysława Frasyniuka oraz dziennikarzy – Dominiki Wielowieyskiej, Ewy Siedleckiej i Wojciecha Czuchnowskiego.
· Prawnicy domagają się przeprosin, usunięcia skutków naruszeń dóbr osobistych oraz wpłaty stosownego zadośćuczynienia.
· Osoby, wobec których podjęte będą kroki prawne, nazywały uczestników Marszu Niepodległości m.in. „bojówkami” i „bandytami”.
· Instytut Ordo Iuris przygotował petycję do wspomnianych redakcji, w której domaga się przeprosin i zaprzestania publikowania oszczerczych wypowiedzi.
– Ten atak, z którym mieliśmy do czynienia w ostatnich tygodniach ogniskuje się na Panu Robercie Bąkiewiczu. Jednakże jest wycelowany w coś innego, jest wycelowany w inicjatywę Marszu Niepodległości, czyli we wszystkie osoby, które uczestniczą w Marszu Niepodległości, rodziny z dziećmi, sympatyków, osoby wspierające czy wszystkie inne osoby, którym bliskim jest patriotyzm i wykazywanie swojego związku z Polską – zaznaczył adw. Filip Wołoszczak, prawnik w Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.
Władysław Frasyniuk nazwał osoby związane ze Stowarzyszeniem Marsz Niepodległości „faszystami” i porównał ich do folksdojczów.Z kolei poseł Dariusz Joński zarzucił Robertowi Bąkiewiczowi tworzenie bojówek i stosowanie przemocy wobec kobiet przez działaczy podległych mu organizacji. Podobne insynuacje skierował wobec prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości poseł Michał Szczerba.
Zarzut formowania bojówek sformułował również dziennikarz Wojciech Czuchnowski. Publicysta ten atakował Roberta Bąkiewicza i podlegające mu organizacje w wielu artykułach prasowych. Wezwanie skierowane do TVN dotyczy natomiast wypowiedzi Ewy Siedleckiej, która padła w programie „Loża prasowa”. Dziennikarka posądziła prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości o poglądy „rasistowskie” i „neonazistowskie”. Mianem „neofaszysty” określiła go natomiast Dominika Wielowieyska, również goszcząca na antenie TVN.
Do redakcji TVN, Onetu i „Gazety Wyborczej” skierowana jest też petycja dostępna na stronie patriotyzmtoniefaszyzm.pl. Jej sygnatariusze domagają się przeprosin i zaprzestania formułowania nieprawdziwych zarzutów wobec uczestników Marszu Niepodległości. „Nie zgadzamy się, aby bezkarnie obrażano zaangażowanych polskich patriotów, nazywając ich faszystami czy grupami ekstremistycznymi. Domagamy się od mediów rzetelnego pokazywania faktów, nie zaś uskuteczniania propagandy wrogich Polsce i Polakom środowisk politycznych” – napisano w apelu.”
Centrum Życia i Rodziny zachęca do ubrania w najbliższy piątek białego elementu garderoby i opublikowania zdjęcia z hasztagiem #SzlachetnyPiątek. Kampania jest odpowiedzią na „Tęczowe Piątki” organizowane w szkołach.
Kampania „Szlachetny Piątek” ma na celu danie publicznego świadectwa przywiązania do szlachetności, czystości i wierności. Jest skierowana do wszystkich uczniów, nastolatków, nauczycieli, a także rodziców, którzy chcą wyrazić sprzeciw wobec promocji rozwiązłości i subkultury LGBT. Ta ideologia niszczy młodość w przenośni i dosłownie” – czytamy na stronie internetowej organizatorów.
Ubierz się na biało, zrób zdjęcie i opublikuj je w mediach społecznościowych
Aby zaangażować się w kampanię należy w piątek 29 października założyć biały element garderoby, użyć hasztagu #SzlachetnyPiątek i zamieścić swoje zdjęcie w mediach społecznościowych. Eksperci fundacji przygotowali również specjalną argumentację dla rodziców, nauczycieli i pedagogów, którym zależy na uniemożliwieniu organizacji „Tęczowych Piątków” w ich szkołach.
Naszą kampanię prowadzimy wielotorowo, ale skupiamy się przede wszystkim na zwiększeniu świadomości Polaków, jak niebezpieczne dla młodego człowieka może być branie udziału w takich wydarzeniach jak „Tęczowy Piątek”. Tego dnia uczniowie – pod płaszczykiem tolerancji – są zachęcani do manifestowania sympatii do postulatów przedstawicieli ideologii LGBT, która cechuje się egoizmem i niepohamowaną rozwiązłością. Kampanią „Szlachetny Piątek” zwracamy uwagę na niebezpieczeństwa, ale również zachęcamy do dania świadectwa i ubrania tego dnia białego elementu garderoby – wskazuje Paweł Ozdoba, prezes Centrum Życia i Rodziny. To bardzo ważne – dodaje.
Akceptacja rozwiązłości?
Paweł Ozdoba dodaje, że kampania jest skierowana także do wszystkich rodziców, nauczycieli i pedagogów, którzy chcieliby dowiedzieć się więcej na temat zagrożeń dla dzieci i uczniów szkół ponadpodstawowych, które niosą za sobą inicjatywy promujące postulaty LGBT.
Na wiele z tych pytań odpowiadają nasze publikacje, a przede wszystkim film „To nictakiego” przedstawiający genezę edukacji seksualnej w wydaniu WHO, która jest de facto seksualizacją dzieci i przygotowuje dzieci do akceptacji rozwiązłości. Każdemu zainteresowanemu udostępniamy również naszą publikację „Utopia tęczowej rewolucji. 10 pytań i 100 argumentów”, w której obalamy najpopularniejsze tezy stawiane przez aktywistów ruchu LGBT – mówi Paweł Ozdoba, prezes Centrum Życia i Rodziny.
Bardzo potrzebna dyskusja, debata na tematy ważne odnoszące się do naszych dzieci i młodzieży. Polecamy. Szczególnie polecamy z początku wystąpienie Pani prof. Gabriele Kuby z Niemiec.
Polecamy ważną, merytoryczną dyskusję w dniu 27.10.2021 r. na portalu „Do Rzeczy”.
Już jutro odbędzie się konferencja „Ideologia LGBT – ochrona prawna rodziny” organizowana przez Fundację „Strażnik Pamięci”, której patronem medialnym jest tygodnik „Do Rzeczy”. Wydarzenie będzie transmitowane na żywo na naszej stronie internetowej. Zapraszamy!
Transmisję będzie można śledzić jutro od godz. 10 w tym artykule. Poniżej przedstawiamy agendę konferencji:
10:00 Przywitanie prelegentów, gości oraz widzów – kilka słów o wydarzeniu – Paweł Lisicki – Prezes Fundacji
1O:15 – 11:10 nagranie Gabriele Kuby
I panel: LGBT – Ideologia? Ludzie? Nauka?
Prowadzenie: dr Karol Gac (redaktor naczelny DoRzeczy.pl) Paweł Lisicki (Prezes Fundacji Strażnik Pamięci) mec. Jerzy Kwaśniewski (Prezes Instytutu Ordo Iuris) Barbara Nowak (Małopolska Kurator Oświaty) Kaja Godek (Fundacja Życie i Rodzina).
11:20 – 12:15 nagranie John Henry Westen
II panel: Ku polskiemu Stonwell… Historia ruchu LGBT
Prowadzenie: Jakub Zgierski (Młot na marksizm) Karolina Pawłowska (Dyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego Instytutu Ordo Iuris) Arkadiusz Stelmach (Wiceprezes Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi) Rafał A. Ziemkiewicz (pisarz, publicysta, m.in. tygodnik „Do Rzeczy”)
12:25 – 13:20 nagranie ks. prof. Paweł Bortkiewicz
III panel: LGBT a Kościół Katolicki
Prowadzenie: Paweł Chmielewski (PCh24.pl) Ks. dr Tomasz Huzarek (Rektor Wyższego Seminarium Duchowego w Pelplinie) Krystian Kratiuk (redaktor naczelny PCh24.pl) Tomasz Rowiński (magazyn „Christianitas”)
14:35– 15:30 nagranie Mike Davidson
IV panel: Tylko dobrze, albo wcale? Cenzura LGBT
Prowadzenie: Zuzanna Dąbrowska (Radio Maryja, DoRzeczy.pl) adw. dr Bartosz Lewandowski (Dyrektor Centrum Interwencji Procesowej Instytutu Ordo Iuris) Łukasz Karpiel (PCh24.pl) Ks. prof. Dariusz Oko (Uniwersytet Papieski w Krakowie)
15:40 – 16:35 nagranie prof. Ryszard Legutko
V panel: Którą drogą pójdzie Polska?
Prowadzenie: dr Wojciech Golonka prof. Mieczysław Ryba (KUL) Bogdan Dobosz (PCh24.pl) Marek Jurek (Marszałek Sejmu V kadencji)
„W rocznicę porwania i zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Duchownych NiezłomnychNarodowy Dzień Pamięci Duchownych Niezłomnych uchwalony został przez Sejm RP w 2018 roku. Obchodzony jest 19 października jako święto państwowe uchwalone – jak podkreśla ustawa – w hołdzie „bohaterom, niezłomnym obrońcom wiary i niepodległej Polski”. Tego dnia oddajemy cześć wszystkim osobom duchownym żyjącym w różnych epokach, które poświęciły życie Bogu i ojczyźnie.
Na datę ich upamiętnienia wybrano dzień, w którym, w 1984 roku, funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa uprowadzili ks. Jerzego Popiełuszkę, którego później okrutnie torturowali i zamordowali. Tego dnia po mszy w parafii Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy, w drodze powrotnej do Warszawy, ks. Jerzy Popiełuszko wraz z kierowcą Waldemarem Chrostowskim zostali zatrzymani w miejscowości Górsk, a następnie uprowadzeni przez trzech funkcjonariuszy SB. Grzegorz Piotrowski, Leszek Pękala i Waldemar Chmielewski byli członkami Samodzielnej Grupy „D” (dezintegracja) Departamentu IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Kościół katolicki był w latach osiemdziesiątych XX w. ostoją „Solidarności”. Organizowane w kościołach msze święte za ojczyznę dawały ich uczestnikom poczucie jedności, siły i nadziei. Jednym z najbardziej znanych i aktywnych kapelanów „Solidarności” był Jerzy Popiełuszko z Warszawy. Komuniści uważali ks. Jerzego Popiełuszkę za wroga całego ustroju, a jego działalność za zagrożenie dla ustalonego przez nich porządku w PRL. Wokół niego gromadziły się tłumy wiernych i dlatego wydawał się władzom niebezpieczny. A on – wypełniając swoje duszpasterskie powinności – wzmacniał w nich wiarę, że codzienna szarość komunistycznej Polski się zmieni, a Polacy będą żyć godnie w swoim wolnym kraju.Pogrzeb zamordowanego przez funkcjonariuszy SB kapłana odbył się 3 listopada 1984 r. w Warszawie gromadząc tysiące wiernych z całej Polski i zamieniając się w wielką manifestację podziemnej „Solidarności”.
Bez Ciebie mój drogi bym zdechł jak świnia”… Chwila śmierci Fryderyka Chopina jest równie poruszająca jak jego muzyka.
Zmarł 172 lata temu. Ostatni moment jego życia opisał ks. Aleksander Jełowicki: „W końcu on, co zawsze był wykwintnym w mowie, chcąc mi wyrazić całą wdzięczność swoją, a oraz i nieszczęście tych, co bez Sakramentów umierają, nie wahał się powiedzieć: „Bez ciebie, mój drogi, byłbym zdechł — jak świnia!” W samym skonaniu jeszcze raz powtórzył Najsłodsze Imiona: Jezus, Maria, Józef, przycisnął krzyż do ust i do serca swego i ostatnim tchnieniem wymówił te słowa: „Jestem już u źródła szczęścia!…” I skonał. Tak umarł Chopin! Módlcie się za nim, ażeby żył wiecznie”.
Pełna relacja ks. Jełowickiego zawarta w liście do Ksawery Grocholskiej:”Pobożność, którą z łona matki Polki był wyssał, była mu już tylko rodzinnym wspomnieniem. A bezbożność towarzyszów i towarzyszek jego lat ostatnich wsiąkała coraz bardziej w chwytny umysł jego i na duszy jego jak chmurą ołowianą osiadła zwątpieniem. I tylko już mocą wykwintnej przyzwoitości jego się stawało, że się nie naśmiewał głośno z rzeczy świętych, że jeszcze nie szydził. W takim to opłakanym stanie schwyciła go śmiertelna piersiowa choroba. Wieść o tym, blada zbliżającą się śmiercią Chopina, spotkała mię więc przy powrocie moim z Rzymu do Paryża. Wnet po biegłem do tego od lat dziecinnych przyjaciela mego, którego dusza tym droższa mi była. Uścisnęliśmy się wzajem, a, wzajemne łzy nasze wskazały nam, że już ostatkami gonił. Nędzniał i gasł widocznie; a jednak nie nad sobą, ale nade mną raczej zapłakał użalając się morderczej śmierci brata mego Edwarda, którego też kochał. Skorzystałem z tej tkliwości jego, aby mu przypomnieć Matkę… i jej wspomnieniem rozbudzić w nim wiarę, której go była nauczyła. „Ach, rozumie cię, rzekł mi, nie chciałbym umrzeć bez Sakramentów, aby nie zasmucić Matki mej ukochanej; ale ich przyjąć nie mogę, bo już ich nie rozumiem po twojemu. Pojąłbym jeszcze słodycz spowiedzi płynącą ze zwierzenia się przyjacielowi; ale spowiedzi jako Sakramentu zgoła nie pojmuję. Jeżeli chcesz, to dla twej przyjaźni wyspowiadam się u ciebie, ale inaczej to nie.” Na te i tym podobne słowa Chopina ścisnęło mi się serce i zapłakałem. Żal mi było, żal mi tej miłej duszy. Żal mi było, żal mi tej miłej duszy. Upieszczałem ją, czym mogłem, już to Najświętszą Panną, już Panem Jezusem, już najtkliwszymi obrazami miłosierdzia Bożego. Nic nie pomagało. Ofiarowałem się przyprowadzić mu, jakiego zechce, spowiednika. A on mi w końcu powiedział: „Jeśli kiedy zechcę się wyspowiadać, to pewno u Ciebie.” Tego się właśnie po tym wszystkim, co mi powiedział, najbardziej lękałem. Upłynęły długie miesiące w częstych odwiedzinach moich, ale bez innego skutku. Modliłem się wszakże z ufnością, że nie zaginie ta dusza. Modliliśmy się o to wszyscy zmartwychwstańcy, zwłaszcza czasu rekolekcji. Aż oto 12 bm, wieczorem przyzywa mię co prędzej doktor Cruveiller mówiąc, że za nic nie ręczy. Drżący od wzruszenia stanąłem, u drzwi Chopina, które po raz pierwszy przede mną zamknięto. Jednak po chwili kazał mię wpuścić, lecz tylko na to, aby mi rękę uścisnąć i powiedzieć: ,,Kocham cię bardzo, ale nic nie mów, idź spać.” Wystaw sobie, kto możesz, jaką noc przebyłem! Nazajutrz przypadł dzień św. Edwarda, patrona ukochanego brata mojego. Ofiarując za jego duszę mszę świętą, tak prosiłem Boga: O Boże, litości! Jeżeli dusza brata mego Edwarda miłą jest Tobie, daj mi dzisiaj duszę Fryderyka! Więc ze zdwojoną troską szedłem do Chopina. Zastałem go u śniadania, do którego gdy mię prosił, ja rzekłem: „Przyjacielu mój kochany, dziś są imieniny mego brata Edwarda.” Chopin westchnął, a ja mówiłem tak dalej: „W dzień mego brata daj mi wiązanie.” „Dam ci, co zechesz”, odpowiedział Chopin, a ja odrzekłem: „Daj mi duszę twoją!” „Rozumiem cię, weź ją!”, odpowiedział Chopin i usiadł na łóżku. Wtedy radość niewymowna, ale oraz i trwoga ogarnęły mię. Jakżeż wziąć tę miłą duszę, by ją oddać Bogu? Padłem na kolana, a w sercu moim zawołałem do Pana: „Bierz ją sam!”I podałem Chopinowi Pana Jezusa ukrzyżowanego, składając Go w milczeniu na jego dwie ręce. I z obu oczu trysnęły mu łzy. „Czy wierzysz?”, zapytałem. Odpowiedział: „Wierzę.” „Jak cię matka nauczyła?” Odpowiedział: „Jak mię nauczyła matka!” I wpatrując się w Pana Jezusa ukrzyżowanego, w potoku łez swoich odbył spowiedź świętą. I tuż przyjął Wiatyk i Ostatnie Pomazanie, o które samprosił. Po chwili kazał dać zakrystianowi dwadzieścia razy tyle, co zwykle się daje, a ja rzekłem: „To za wiele.” „Nie za wiele — odpowiedział — bo to, com przyjął, jest nad wszelką cenę.” I od tej chwili przemieniony łaską Bożą, owszem, samym, Bogiem, stał się jakoby innym człowiekiem, rzekłbym, że już świętym. Tegoż dnia poczęło się konanie Chopina, które trwało dni i nocy cztery. Cierpliwość, zdanie się na Boga, a często i rozradowanie towarzyszyły mu aż do ostatniego tchnienia. Wpośród najwyższych boleści wypowiedział szczęście swoje i dziękował Bogu, że aż wykrzykiwał miłość swą ku Niemiu i żądzę połączenia się z Nim, co prędzej. I opowiadał swe szczęście przyjaciołom, co go żegnać przychodzili, a i w pobocznych izbach czuwali”.