Duże zainteresowanie podróżowaniem pociągami do Zakopanego przez Żywiec!

Ponad 450 osób skorzystało w „majówkę” ze specjalnej oferty Kolei Śląskich połączeń Katowice – Zakopane przez Żywiec i Suchą Beskidzką!

Największym zainteresowaniem cieszył się pociąg do Zakopanego, który w trasę wyruszył 29 kwietnia z Katowic. Podczas tego pierwszego historycznego przejazdu podróżnym Koleje Śląskie zapewniły poczęstunek, a w pociągu obecny był m.in. Prezes Kolei Śląskich Wojciech Dinges. Dużo pasażerów zdecydowało się również na podróż pociągiem powrotnym do Katowic 3 maja. Łącznie z tych dwóch połączeń skorzystało prawie 350 osób.

Obecnie trwają prace związane z podsumowaniem projektu i oceną dotychczasowych działań. Koleje Śląskie rozważają m.in. uruchomienie kolejnych pilotażowych połączeń do Zakopanego w długi weekend czerwca i sierpnia. Ponadto analizie poddana zostanie możliwość wydłużenia postoju pociągu w stolicy polskich Tatr. Dzięki temu turyści wyjeżdżający tylko na jeden dzień mieliby więcej czasu w Zakopanem.

Źródło: kolejeslaskie.com

Napisano wOgólnieKomentarzy (1)

O rotmistrzu Pileckim w Parlamencie Europejskim

W Dniu Flagi Rzeczypospolitej Polskiej w siedzibie Parlamentu Europejskiego w Brukseli z inicjatywy eurodeputowanych Prawa i Sprawiedliwości Anny Fotygi i Kosmy Złotowskiego zorganizowano spotkanie historyków, dziennikarzy i przedstawicieli Polonii mieszkającej w Belgii dotyczące zbliżającej się rocznicy zakończenia II wojny światowej pt. „8/9 maja – wyzwolenie czy kolejna okupacja?”. W dyskusji wzięli udział profesorowie Tadeusz Wolsza, Piotr Niwiński, Piotr Kardela, redaktor Tadeusz Płużański oraz syn ostatniego „wyklętego” Marek Franczak. W trakcie spotkania wyświetlono film autorstwa rosyjskich dziennikarzy, Marii Lekukh i Rinata Davletgildeeva zatytułowany „8/9 maja” oraz zaprezentowano plakaty zgłoszone do Międzynarodowego Konkursu „Rotmistrz Pilecki Bohater Niezwyciężony. Raport z Auschwitz”. Zaprezentowano także książkę „The Return of the Executed Army”, która trafiła do wszystkich europosłów.

W wystąpieniu otwierającym Anna Fotyga podkreśliła szczególną rolę, jaką rotmistrz Witold Pilecki odegrał w historii Polski oraz ogromne znaczenie zadania, jakim dla współczesnych jest troska o pamięć o jego bohaterstwie. Europoseł zwróciła uwagę, że dzięki patronatowi Ministerstwa Obrony Narodowej udało się wydać „Raport z Auschwitz”, który wkrótce zostanie przygotowany również do publikacji w innych językach. Fotyga przypomniała nieocenione zasługi niezwykłej postaci, córki rotmistrza, Zofii Pileckiej-Optułowicz, dla przywracania pamięci o Witoldzie Pileckim.
Redaktor Tadeusz M. Płużański, syn Tadeusza Płużańskiego, który wraz z Witoldem Pileckim skazany został na karę śmierci, również odniósł się do postawy rotmistrza i przypomniał kontekst polityczny w jakim odbył się jego proces oraz egzekucja. „Rotmistrz Pilecki to postać pomnikowa, która walczyła z dwoma totalitaryzmami. Trzeba pamiętać, że dla Polski koniec II wojny światowej oznaczał początek kolejnej okupacji i procesu sowietyzacji kraju, którym przeciwstawili się jedynie żołnierze podziemia antykomunistycznego. Zapłacili za to najwyższą cenę ginąc od strzałów w tył głowy nad bezimiennymi grobami. Wśród nich był również rotmistrz Pilecki” – mówił autor wielu książek o funkcjonariuszach komunistycznego aparatu bezpieczeństwa. Płużański podkreślił, że mimo wysiłków komunistów pamięć o żołnierzach wyklętych jest stopniowo przywracana, przede wszystkim dzięki pracy prof. Krzysztofa Szwagrzyka. Wciąż jednak nie udało się odkryć miejsc, w których pogrzebano takich bohaterów jak gen. Emil Fieldorf „Nil”, podpułkownik Łukasz Ciepliński czy sam rotmistrz Pilecki. „Niestety ani śledczy komunistycznej bezpieki, ani funkcjonariusze tzw. wymiaru sprawiedliwości nie ponieśli kary za swoje zbrodnie. Wielu z nich żyło i nadal żyje ciesząc się wysokimi emeryturami oraz odznaczeniami państwowymi. Należy jak najszybciej przełamać bezradność państwa w tym obszarze i bardzo się cieszę, że proces ten wreszcie się rozpoczął” – mówił Tadeusz M. Płużański.
Profesor Piotr Niwiński przypomniał, że II wojna światowa skończyła się w Polsce faktycznie dopiero w momencie opuszczenia naszego kraju przez wojska rosyjskie w 1993 roku. „Początek maja 1945 nie oznaczał dla nas ani wolności, ani większego poziomu bezpieczeństwa, ani odzyskania zagrabionego w 1939 roku terytorium. Koniec wojny nie oznaczał dla Polaków odzyskania wolności, ale nową formę okupacji, z którą z ogromnym poświęceniem walczyli żołnierze podziemia antykomunistycznego. Dzięki pracom prof. Tomasza Strzembosza udało się rozpocząć proces przywracania pamięci o ich bohaterstwie” – mówił Niwiński, uczeń profesora Strzembosza. Gdański historyk zauważył, że ponad 200 tys. naszych rodaków, po zakończeniu działań wojennych w Europie, pozostało na Zachodzie z obawy o swoje życie po powrocie do okupowanego przez Sowietów kraju. Kolejne miliony pozostały za Bugiem, na dawnych ziemiach Rzeczypospolitej.

W Parlamencie Europejskim zaprezentowano także wystawę „Rotmistrz Pilecki Bohater Niezwyciężony. Raport z Auschwitz”, na którą złożyły się prace nadesłane z całego świata, w tym tak odległych państw jak Ekwador czy Japonia. „Rotmistrz Pilecki był współczesnym rycerzem, o którym pamięć nie umrze. Został po nim wielki ślad odciśnięty w historii naszego kraju” – zaznaczono podczas prezentacji wystawy.
Igor Isajew oraz Rinat Davletgildeev, rosyjscy dziennikarze i współautorzy filmu „8/9 maja” opowiadającego o początku sowieckiej okupacji Polski po zakończeniu II wojny światowej podkreślali, że za prezentowanie takiej wersji historii w Rosji można stać się ofiarą represji politycznych. „W maju 1945 ta II wojna światowa nie skończyła się ani w Polsce ani w Europie Wschodniej. W maju 2017 ta wojna wciąż trwa u nas w Rosji, a my wciąż walczymy na tej wojnie o naszą wolność.” – powiedział Isajew. Kontynuując dziennikarz zaznaczył, że dla reżyser filmu, Marii Lekukh, najważniejsze jest podkreślenie tego jak trudno w Rosji jest dzisiaj mówić o prawdzie historycznej i jak wiele przeciwności należało pokonać, aby ten film powstał. Rinat Davletgildeev zauważył, ze obecne władze rosyjskie traktują historię II wojny światowej jako narzędzie propagandy, a podważanie oficjalnej wersji historii jest traktowane jak przestępstwo, wbrew jednoznacznym orzeczeniom Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. „Pochodzę z północy Rosji, gdzie w wagonach bydlęcych deportowano bardzo wielu Polaków. W mojej rodzinnej miejscowości jest cmentarz gdzie pochowano wielu z nich. Nie ma tam żadnego pomnika, który mówiłby o ich tragicznym losie. To Polacy budowali tory na wschód Rosji i umierali z głodu i wycieńczenia. Za przypominanie o ich tragicznym losie na rosyjskiej ziemi grożą surowe represje” – mówił Davletgildeev. Obydwaj dziennikarze podkreślali, jak istotne jest wspieranie społeczeństwa obywatelskiego w Rosji, otwartego na dyskusję o trudnych tematach, dostrzegającego zbrodnie sowieckie i potrafiącego za nie przeprosić. Tymczasem Kreml stara się doprowadzić do zupełnej anihilacji tej części społeczeństwa.
Profesor Piotr Kardela podkreślał, że sowiecka okupacja Polski po wojnie zmusiła bardzo wielu żołnierzy PSZ do pozostania na zachodzie Europy, gdzie współtworzyli środowiska emigracyjne, organizowali się w partie polityczne i organizacje społeczne, a swoim zaangażowaniem pielęgnowali pamięć o naszej niepodległości. „Prawdziwe polskie władze po wojnie rezydowały na obczyźnie. To między innymi żołnierze spod Monte Cassino stworzyli II wielką emigrację, która kontynuowała polskie tradycje niepodległościowe na uchodźctwie. Dopiero przekazanie przez Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego insygniów władzy II RP przywróciło ciągłość wolnego państwa polskiego.” – mówił Kardela.

Prof. dr hab. Tadeusz Wolsza opowiadał o książce zatytułowanej „Rozstrzelana Armia Powraca”, której prezentacja miała miejsce w trakcie konferencji, a która w wersji angielskojęzycznej trafiła do wszystkich europosłów. W książce tej historycy zajmujący się odkrywaniem prawdy o podziemiu antykomunistycznym starają się przybliżyć historię żołnierzy wyklętych odbiorcom spoza Polski. „Na Zachodzie wiedza o tym okresie polskiej historii i działalności żołnierzy wyklętych jest praktycznie żadna. Dzięki tej książce poznajemy losy żołnierzy niezłomnych, historię ich walki, uwięzienia, procesów, poznajemy oprawców sądowych, a także wysiłki podejmowane przez współczesnych aby odnaleźć ich groby i umieścić ich w panteonie polskich bohaterów narodowych” – mówił Wolsza.
Prof. Danuta Jastrzębska – Golonka zaprezentowała wizję procesu edukacyjnego z zakresu historii najnowszej Polski w oparciu o materiały źródłowe, dotyczące sytuacji politycznej polski po 1944 roku. „Kultura pamięci to źródło tożsamości narodowej. Edukacja oparta na wartościach płynących z historii i kultury narodu ma ogromne znaczenie dla kształtowania społeczeństwa. Zadaniem szkoły jest wzmacnianie tożsamości kulturowej i narodowej.” – mówiła profesor UKW w Bydgoszczy. Prof. Jastrzębska – Golonka podkreśliła, że młodzież musi znać historię, żeby zrozumieć najważniejsze teksty kultury i kontekst w jakim powstawały, ponieważ wpływ historii na kulturę i literaturę polską, szczególnie w okresie powojennym, jest ogromny.
Podsumowując całą dyskusję europoseł Prawa i Sprawiedliwości Kosma Złotowski zauważył, że mimo upływu ponad 20 lat od odzyskania przez Polskę suwerenności proces odkrywania na nowo powojennej historii polski wciąż trwa. „Jesteśmy tu po to żeby walczyć z kłamstwem, które Sowieci uczynili narzędziem swojej polityki we wszystkich obszarach. Szczególnie trwałe okazały się te kłamstwa, które fałszowały obraz powojennej historii Polski historii. Walka z tym kłamstwem trwa cały czas i pewnie trwać będzie jeszcze długo, ponieważ są środowiska, dla których prawda jest bolesna i niewygodna. Nawet tak wiele lat po upadku komunizmu w Europie konieczne jest zwalczanie jego pozostałości w polityce historycznej i musimy być w tym konsekwentni.” – powiedział Złotowski.

źródło: facebook profil Tadeusza Płużańskiego

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Przypominamy o wydarzeniu z 3 maja 1946 roku w Wiśle

Dnia 3 maja 1946 r. miało miejsce wydarzenie bez precedensu w będącej pod okupacją sowiecką Polsce. Tego dnia blisko 200 żołnierzy ze Zgrupowania Narodowych Sił Zbrojnych, pod dowództwem kpt. Henryka Flame ps. „Bartek”, przemaszerowało w defiladzie przez wypoczynkową miejscowość, jaką do tej pory jest Wisła. Żołnierze „Bartka” zamanifestowali swoją miłość do Ojczyzny i jej katolickiej tradycji oraz niezgodę na okupacje Polski przez sowietów po zakończeniu II wojny światowej.

Zanim wyruszyli do Wisły, kapitan Flame powiedział swoim żołnierzom: „Dzisiaj pojedziemy zająć Wisłę. Musimy to zrobić z pewnych względów. Pamiętajcie, musi panować duża dyscyplina i ostrożność. W Wiśle kwateruje Wojsko Polskie i Sowieci. Oddziały wejdą do Wisły, grupa ‚Sztubaka’ osłania całość akcji. I dodał: Zamanifestujemy naszą wolę służenia Ojczyźnie w dniu Święta Królowej Polski!”.

źródło: nsz.com.pl, www.blogmedia24.pl

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

W Żywcu odbyły się obchody rocznicowe przyjęcia Konstytucji 3 maja

W dniu dzisiejszym na żywieckim rynku o godz. 11.00 odbyły się oficjalne uroczystości związane ze Świętem Konstytucji 3 Maja.

Wydarzenie poprzedziła odprawiona o godz. 10.00 Msza Święta za Ojczyznę w żywieckiej Konkatedrze N.N.M.P.

Konstytucja 3 Maja – uchwalona została 3 maja 1791 roku. Konstytucja 3 Maja regulowała prawo RON, wprowadzając ład do zanarchizowanych rządów magnaterii.

Autorami Konstytucji 3 Maja byli Król Stanisław August Poniatowski, Ignacy Potocki i Hugo Kołłątaj. Nie obeszło się bez przeszkód podczas obrad w trakcie których uchwalono Konstytucję. W czasie obrad Sejmu Czteroletniego wielu posłów, pracujących na zlecenie państw ościennych (Rosji, Prus czy Austrii) , sprzeciwiało się powołaniu ustawy zasadniczej. Okazja nadarzyła się 3 Maja 1791 roku, wówczas wielu przeciwników konstytucji nie powróciło jeszcze z Wielkanocnego urlopu. Po siedmiogodzinnych obradach Sejm zatwierdził konstytucję, a król Stanisław August Poniatowski ją podpisał. Twórcy Konstytucji 3 Maja określili ją jako „ostatnią wolę i testament gasnącej Ojczyzny”.

Źródło: zywiec.super-nowa.pl, www.polskatradycja.pl

Napisano wZ miasta ŻywcaKomentarzy (0)

Czy wywiesiłeś już flagę? Zachęcamy do wywieszenia naszych pięknych barw!

Dzisiaj 2 maja Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej.

Bądźmy dumni ze swego święta biało – czerwonej. Wywieśmy swoje narodowe barwy!

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Wypas owiec czas rozpocząć. W Koniakowie wiosenny redyk ruszył.

Tradycje pasterskie w Beskidach odradzają się na dobre. W Koniakowie w poniedziałek rozpoczął się wiosenny redyk, w trakcie którego owce od gazdów zostały wymieszane i wyprowadzone na hale. Obrządek zgodny z tradycją rozpoczął się w bacówce przy Centrum Pasterstwa w Koniakowie, gdzie baca Piotr Kohut rozpalił drewniane szczapy przywiezione z Ludźmierza, gdzie przed wiosennym redykiem na modlitwie spotykają się wszyscy bacowie.
Po rozpaleniu watry rozpoczęło się tradycyjne „miyszani” owiec, któremu w tym roku przyglądało się kilkuset widzów. Była modlitwa, okadzenie, błogosławieństwo proboszcza i kropienie wodą święconą.

Staramy się nawiązywać do tradycji i przypominać starodawne zwyczaje. Miyszani owiec był to obrzęd, który miał na celu ochronę owiec powierzonych bacy przez gazdów. Stąd okadzanie, oddymianie, modlitwa i święcona woda – wyjaśnia baca Piotr Kohut, który od kilku lat skutecznie promuje i odnawia pasterskie zwyczaje w Beskidzie Śląskim. Dodaje, że to także moment zawiązania wspólnoty społecznej, której dziś często brakuje. Tymczasem stojąc wokół owiec, ludzie tworzą taką wspólnotę.

– To też ważne dla samych owiec, które przecież pochodzą z różnych gospodarstw. Ale jak się nimi zakręci wokół moja , to znaczną traktować się, jako jedno stado – zaznacza baca Kohut.
Józef Michałek, koordynator programu „Owca plus”, Ekspert ds.pasterstwa w projekcie Karpaty Łączą. przyznaje, że tradycja wspólnego wypasu wraca.

– Kilkanaście lat temu zdecydowaliśmy się powrócić do wspólnego wypasu, by pokazać, że siła tych pasterskich wiosek była we wspólnym działaniu i dobrej inicjatywie. I to właśnie się dzieje. Dziś w Beskidzie Śląskim i Żywieckim jest już 20 sałaszy . W niektórych przypadkach to wypasy zaczynane od zera – zaznacza.

W efekcie w Beskidzie Śląskim oraz na Żywiecczyźnie wypasa się ok. 7 tysięcy owiec. To niedużo w porównaniu np. z Nową Zelandią, ale biorąc pod uwagę, ze jeszcze kilka lat temu owiec niemal nie było na halach, taka liczba imponuje.

– To ciężka robota, trzeba wstawać o 4.00 i doić. Owiec do samego dojenia jest 700,a drugie 400 będzie utrzymywało hale i pilnowało, by nie zarosły. Dla nas hale to dziedzictwo i takie zabytki, jak starówki w Warszawie czy Krakowie. Dla nas taką starówkę jest właśnie hala – zaznacza Józef Michałek.

Przywracajmy tradycję, przywracajmy wspólnotę.

źródło: zywiec.naszemiasto.pl

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Niezwykle ważny wywiad Prezydenta RP Andrzeja Dudy dla TVP Historia

Prezydent Andrzej Duda udzielił wywiadu, w którym padły istotne stwierdzenia dotyczące polityki historycznej. „Bardzo wiele wpływowych miejsc we współczesnej Polsce zajmują osoby, których rodzice czy dziadkowie walczyli z Żołnierzami Wyklętymi. Trudno się dziwić, że nie są zainteresowane tym, żeby byli nazywani bohaterami” – powiedział prezydent Duda dla TVP Historia.

TVP Historia obchodzi jubileusz 10-lecia istnienia kanału. Inauguracji, 3 maja 2007 roku, patronował prezydent Lech Kaczyński. Prezydent Duda podkreślił ten fakt i rolę swojego poprzednika w tworzeniu polskiej polityki historycznej. Wspomniał m.in. o roli Lecha Kaczyńskiego w tworzeniu Muzeum Powstania Warszawskiego.

Podczas takiej rozmowy oczywiście nie mogło zabraknąć dyskusji o Żołnierzach Wyklętych.

Bardzo wiele wpływowych miejsc zajmują osoby, których rodzice czy dziadkowie aktywnie walczyli z Żołnierzami Wyklętymi w ramach utrwalania ustroju komunistycznego, czyli – krótko mówiąc – byli zdrajcami. Dzisiaj byśmy tak powiedzieli wprost, ja w każdym razie bym tak powiedział – powiedział prezydent. – Trudno się dziwić, że oni nie są zainteresowani tym, żeby Żołnierze Niezłomni byli nazywani bohaterami i żeby pokazywać prawdę, kto rzeczywiście walczył o wolną Polskę, a kto ją oddawał w sowieckie ręce i był sowieckim namiestnikiem w naszym kraju – dodał.

 

– To jest starcie ideologiczne, starcie historyczne, ale to jest starcie również o to, kto w naszym kraju ma sprawować rząd dusz, czy nadal ma on być w rękach postkomunistów. Ja takiemu czemuś mówię „nie” – zadeklarował prezydent.

Zdaniem Andrzeja Dudy, z tego powodu polityka historyczna – w pewnym sensie – „zawsze będzie prowadziła do podziałów”.

– Ci, którzy są potomkami zdrajców, nigdy nie będą chcieli tego przyznać. Będą walczyli z prawdą historyczną – powiedział.

 

Prezydent uznał, że dzisiejsza „moda na patriotyzm” to „odreagowanie pedagogiki wstydu, którą nam wciskano przez całe lata dziewięćdziesiąte” – czytamy na tvp.info.

– To, że dzisiaj młodzież jest dumna ze swojego pochodzenia, że ma tę wielką, polską historię to jest wspaniałe zjawisko i cieszę się, że w ten sposób zaprzeczamy tamtemu, co w tedy było realizowane, nie wiem po co. Po to, żeby łatwiej było nad nami zapanować w ramach jakichś wielkich organizmów międzynarodowych, żebyśmy byli pokorniejsi w ramach UE? Nie wiem, po co to robiono, ale fakt jest taki, że robiono – mówił prezydent.

„Zdaniem prezydenta powinniśmy więcej mówić o sukcesach i budowniczych II Rzeczypospolitej. Według Andrzeja Dudy dokonania tamtego okresu pozwalają przypuszczać, że gdyby nie niemiecka, a potem sowiecka napaść na Polskę w 1939 r., nasz kraj byłby dzisiaj gospodarczo na poziomie bogatych krajów Europy Zachodniej” – pisze tvp.info

Pamiętajmy, że walka o pamięć oraz prawdę historyczną trwa nadal i toczy się pomiędzy trzecim pokoleniem AK a trzecim pokoleniem UB.

źródło: niezależna, tvp.info

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

PAMIĘTAMY. Z nocy z 26 na 27 kwietnia 1943r. z obozu koncentracyjnego Auschwitz uciekł rotmistrz Witold Pilecki

Trafił do obozu w nocy z soboty na niedzielę 21/22 września 1940. To była najczarniejsza niedziela w jego dotychczasowym życiu. Tak ją wspominał: Transport wtacza się na bocznicę kolejową w Oświęcimiu. Noc. Wagony zostają otwarte. W świetle reflektorów, za pomocą bicia pałkami opróżnia się wagony. Wokół stoją Niemcy w czarnych mundurach. Krzyki Niemców, jęki bitych i szczutych psami więźniów, strzelanina. Wydawało mi się, że znalazłem się w samym piekle.

Druh Witold przybył do Auschwitz w ramach tzw. drugiego transportu warszawskiego, złożonego z 1.705 więźniów Pawiaka. Przybył we wczesnym okresie istnienia obozu, jeszcze nie rozbudowanego do monstrualnej sieci miejsc pracy niewolniczej i zagłady. Jeszcze planowanego wówczas przede wszystkim dla Polaków, a nie dla Żydów. Ledwie 3 miesiące wcześniej, 14 czerwca 1940, przybył przecież do obozu pierwszy wielki transport polski z Tarnowa, 728 więźniów politycznych.

Druh Witold i jego współtowarzysze niedoli stworzyli w obozowych warunkach organizację, która miała wszędzie w obozie swoich ludzi, bez których także późniejsza ucieczka Pileckiego z obozu byłaby niemożliwa. Organizacja przygotowywała raporty o sytuacji w obozie dla Armii Krajowej. Raporty, z których na Zachodzie zrobiono niewielki użytek, ale na to determinacja i siła ducha konspiratorów nie miały już żadnego wpływu.

Sprawozdania – meldunki o zbrodniach ludobójstwa w Auschwitz organizacja Witolda Pileckiego przesyłała przez obozowe, pralnicze komando do Warszawy i przez komórkę „Anna” w Szwecji do zachodnich aliantów. Także za pośrednictwem uciekinierów, jeśli były to ucieczki zaplanowane przez ZOW, takie jak głośne ucieczki Wincentego GawronaBieleckiego z maja 1942 oraz Eugeniusza Bendera, Kazimierz Piechowskiego i Stanisława Jastera miesiąc później.

W kwietniu 1943 przyszła pora na ucieczkę Pileckiego, razem z Janem Redzejem i Edwardem Ciesielskim. Pora najwyższa, groziła bowiem dekonspiracja. Misja druha Witolda była wypełniona, do wykonania reszty zadań pozostawiał w obozie rozwiniętą, skutecznie działającą sieć konspiracyjną.

Józef Garliński „Long” z Komendy Głównej AK był także więźniem Auschwitz. Przeżył. Po wojnie napisał:

Mogłoby się wydawać, że Oświęcim był ostatnim miejscem, w którym mógłby powstać ruch oporu. Któż bowiem mógłby do niego należeć? Zagłodzeni, popędzani kijami, wiecznie głodni, słaniający się na nogach ludzie, których jedynym marzeniem była dodatkowa łyżka zupy i ukradziona godzina snu?

Tak, tacy też mogli do niego należeć. Pod warunkiem, że mieli przewodników, którzy w wieku młodzieńczym przyjęli za swoje słowa przyrzeczenia: że harcerz służy Bogu i Polsce, że w każdym widzi bliźniego, że postępuje po rycersku, że jest czysty w myśli, mowie i uczynkach… Którzy w wieku męskim przyrzekali walkę aż do ofiary życia mego.

KL Auschwitz-Birkenau był największym niemieckim obozem koncentracyjnym i obozem zagłady na świecie. Zgładzono tu ponad milion ludzi z Polski, Austrii, Belgii, Czechosłowacji, Danii, Francji, Grecji, Holandii, Jugosławii, Luksemburga, Niemiec, Norwegii, Rumunii, Węgier, Włoch, Związku Sowieckiego, Hiszpanii, Szwajcarii, Turcji, W. Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Polska organizacja oporu działała – dzięki druhowi Witoldowi – już od jesieni 1940. To dzięki Polakom powstała także później, od roku 1943, tajna organizacja międzynarodowa. Auschwitz-Birkenau jest obecnie Pomnikiem Męczeństwa Narodu Polskiego i Innych Narodów. Jest międzynarodowym miejscem pamięci, z Międzynarodowym Pomnikiem Męczeństwa. Tylko dla druha Witolda ciągle brakuje tam godnego miejsca, tak zresztą jak i w całej Polsce i w „zjednoczonej” Europie, która nie życzyła sobie, by wymieniać jego nazwisko przy okazji rezolucji potępiającej totalitaryzmy odpowiedzialne za nieszczęścia II wojny światowej i za zbrodnie powojenne. Trzeba go nieustannie przypominać i upominać się o należne mu miejsce. Trzeba, by był w naszych sercach.

Apelujemy do artystów, filmowców, reżyserów zróbmy wielki, wspaniały film fabularny o wybitnym Polaku XX wieku rotmistrzu Witoldzie Pileckim. Niech Europa, Świat dowie się o naszym wielkim bohaterze. Pamiętajmy, że chciano go skazać na wieczne zapomnienie.

źródło: niezlomni.com

 

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Wielki prezent na 25 – lecie diecezji bielsko – żywieckiej. 23 lipca 2017r. Ważne duchowe wydarzenie w Rychwałdzie

Papież Franciszek zgodził się nadać tytuł i godność bazyliki mniejszej kościołowi parafialnemu św. Mikołaja w Rychwałdzie na Żywiecczyźnie. Odpowiedni dekret Kongregacji do spraw Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów został wydany 25 marca, dokładnie 25 lat po tym, jak Jan Paweł II powołał do życia diecezję bielsko-żywiecką. O tytuł honorowy bazyliki mniejszej (basilica minor) – nadawany przez papieża świątyniom wyróżniającym się wartością zabytkową, liturgiczną, pielgrzymkową i duszpasterską – od kilku lat starali się opiekujący się rychwałdzkim sanktuarium maryjnym franciszkanie. Proboszcz rychwałdzkiej parafii i kustosz sanktuarium Pani Ziemi Żywieckiej o. Bogusław Kocańda OFMConv wyjaśnił, że zaraz po obchodach 50-lecia koronacji łaskami słynącego obrazu Matki Boskiej Rychwałdzkiej w 2015 rozpoczęto starania o podniesienie kościoła do godności bazylki. „Po zgromadzeniu odpowiedniej dokumentacji inicjatywa została zaakceptowana na forum Konferencji Episkopatu Polski. 6 czerwca ubiegłego roku bp Roman Pindel złożył wniosek w tej sprawie w watykańskiej kongregacji” – sprecyzował franciszkanin.

Wiadomo już, że oficjalne ogłoszenie dekretu watykańskiej kongregacji nastąpi w niedzielę 23 lipca podczas Mszy św. o 11.00. Głównym celebransem będzie kardynał Robert Sarah. Ten gwinejski biskup od 2014 r. kieruje Kongregacją ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów i to on podpisał dekret ustanawiający bazylikę w Rychwałdzie.

Rychwałd to miejscowość położona sześć kilometrów na północny-wschód od Żywca. Jej historia sięga XIII wieku. W XVI w. wzniesiono tutaj pierwszy, drewniany kościół. Kilkadziesiąt lat później trafił doń obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, który wkrótce cieszył się tak wielkim zainteresowaniem, że świątynia nie była w stanie pomieścić pielgrzymów. W XVIII w. zbudowano nowy, murowany kościół. Dotychczasową, drewnianą świątynię przeniesiono do pobliskich Gilowic, gdzie służy wiernym do dziś. Przez wieki sanktuarium opiekowali się księża diecezjalni. W 1946 r. pracę w sanktuarium podjęli franciszkanie konwentualni. 18 lipca 1965 r. prymas Polski kard. Stefan Wyszyński wraz z abp. Karolem Wojtyłą ozdobił wizerunek Matki Bożej papieskimi koronami.

Sanktuarium tętni życiem. Pielgrzymują tutaj członkowie ruchów i wspólnot religijnych, parafie, samorządowcy, żołnierze, kierowcy, motocykliści oraz przedstawiciele różnych grup społecznych i zawodów. Szczególną popularnością cieszą się odprawiane od maja do października 13. dnia każdego miesiąca czuwania fatimskie. U boku sanktuarium działa franciszkański dom formacji i edukacji.

Zachęcamy wszystkich do odwiedzania tego niezwykłego Sanktuarium.

Źródło: http://zywiecinfo.pl, kosciol.wiara.pl

Napisano wOgólnieKomentarzy (0)

Zmiana terminu mistrzostw Run4fun!

Mając na uwadze dobro uczestników, postanowieniem organizatora, termin zawodów zostaje przeniesiony z 26 kwietnia na 17 maja 2017 roku.

Powodem tej decyzji są przede wszystkim niesprzyjające warunki pogodowe. Organizator nie chce powtarzać scenariusza z zeszłego roku, kiedy to pogoda była podobna do panującej teraz aury. Mimo panujących wtedy warunków, młodzież przybyła licznie i atmosfera była naprawdę gorąca ale tym razem nie chcemy niepotrzebnie narażać uczestników na problemy zdrowotne. Drugim powodem decyzji o przeniesieniu biegu są organizowane 26 kwietnia biegi przełajowe.

Organizator podkreśla, iż nie chce aby młodzież stała przed dylematem, w której imprezie wziąć udział, tym bardziej, że dużym zainteresowaniem cieszą się oba wydarzenia. Zmiana terminu Mistrzostw, to również zmiana terminu zgłaszania uczestników. Termin nadsyłania zgłoszeń (na adres ataci@tlen.pl) przedłużony zostaje do dnia 14 maja 2017 roku. Organizator przeprasza za zaistniałe utrudnienia.

Więcej informacji o mistrzostwach mogą Państwo znaleźć na stronie: https://www.facebook.com/Mistrzostwa-Szk%C3%B3%C5%82-Gimnazjalnych-i-Ponadgimnazjalnych-w-Bieganiu-run4fun-975926212456191/

Źródło tekstu i foto: strona fb II edycji Run4Fun

Napisano wZ miasta ŻywcaKomentarzy (0)

Related Sites