Rafał Trzaskowski nie jest żadnym liberałem. Reprezentuje partię, która najczęściej podnosiła podatki, próbowała kontrolować niemal każdy proces gospodarczy, i to w sposób rodzący gigantyczną korupcję. Poglądami, które ujawniał jeszcze przed kampanią wyborczą, raczej pasowałby do jakiejś neomarksistowskiej bandy, która chce przeprowadzać rewolucję kulturalną, finansując ruchy LGBT i dając pieniądze na miejskich zadymiarzy. W dodatku w jego otoczeniu roi się po prostu od oficerów tęskniących za tradycjami Ludowego Wojska Polskiego, niektórzy są oskarżani o współpracę z Rosjanami. Daje się też tam zauważyć spory komponent esbecki, jak choćby współpracownica SB Jolanta Lange, zamieszana w śmierć księdza Franciszka Blachnickiego. Jeżeli jest dzisiaj jakaś emanacja Komunistycznej Partii Polski, to właśnie Trzaskowski pasowałby tu jak ulał. Udało mu się przejść do II tury, zabierając niemal cały elektorat Robertowi Biedroniowi. I nic dziwnego, bo różnica tam jest tylko w narracji. Biedroń mówił, co myśli, i dlatego nie miał szans, a Trzaskowski spełniał warunki określone przez Izabelę Leszczynę i nie był „za uczciwy”. Zresztą słowo „uczciwość” wykreślił z hasła wyborczego ukradzionego Lechowi Kaczyńskiemu.
O zwycięstwie w II turze rozstrzygnie elektorat Hołowni, Kosiniaka-Kamysza i Bosaka. Co do Hołowni, to jego wyborców czeka nieprzyjemne obudzenie, kiedy zostanie podarowany jak worek z kartoflami Trzaskowskiemu. Jak znam życie, po prostu większość z nich nie pójdzie na wybory.
Pytanie, co zrobią Kosiniak-Kamysz i Bosak? Jeden odwołuje się do tradycji Wincentego Witosa, a drugi do Romana Dmowskiego. Gdyby sto lat temu zapytać tych obu wielkich przywódców, czy staną po stronie Piłsudskiego czy też wybiorą KPP, pewnie daliby po twarzy za samą sugestię, że mogliby popierać komunistów. Dzisiaj ci, którzy powołują się na ich tradycje, wcale jednoznaczni nie są. Kosiniak-Kamysz zapłacił gigantyczną cenę za to, że w tej kampanii zachowywał się bardziej jak przywódca ZSL niż PSL. Pytanie, czy Bosak będzie PAX-em czy bardziej Stronnictwem Narodowym. Jaka różnica? Dmowski, choć był daleko od Piłsudskiego, służył ojczyźnie, nie znosił marksizmu w żadnej formie, a już na pewno kulturowo cywilizacyjnej, i chciał Polski niepodległej, również od Moskwy. PAX zaakceptował rządy marksistów i zależność od Moskwy. Podobne analogie były w przypadku PSL i ZSL. To będą dni prawdy dla ruchu narodowego i ludowego. Rodzina 500 plus czy LGBT plus? Port lotniczy w Berlinie czy pod Warszawą? Wolność żeglugi dla Polski czy kontrola tej żeglugi dla Rosji? Polski patriotyzm gospodarczy czy niemiecka firma autobusowa zatrudniająca jako kierowców ćpunów? Wielkość Dmowskiego i Witosa polegała na tym, że potrafi li stanąć ponad różnicami poglądów i razem z Piłsudskim bronić Polski. Pytanie, czy ci, którzy powołują się na ich tradycje, mają cokolwiek z nimi wspólnego. Usłyszycie Państwo tę odpowiedź, i to szybko.
Prawica z wyborów na wybory zdobywa coraz więcej głosów. Jestem przekonany, że Andrzej Duda wygra – pod jednym, jedynym warunkiem: pełnej dyscypliny i mobilizacji elektoratu. Warto przemyśleć, dlaczego wielu młodych ludzi o prawicowych poglądach wybrało Bosaka czy Hołownię. Do programu 500 plus niezbędny jest jeszcze program Przedsiębiorca plus. Dla młodzieży rwącej się do biznesu zachętą nie jest coraz wyższa pensja minimalna, lecz coraz wyższa kwota wolna od podatku przy wypłacie pensji. Dzisiaj uczciwie bardzo trudno będzie coś w tej sprawie obiecać, bo mamy kryzys. Można jednak taki program przedstawić z rozłożeniem na lata. Duda musi pokazać, że jest otwarty na młodych ludzi, którzy kochają wolność, co absolutnie nie jest sprzeczne z obroną tradycji i rodziny. Tak właśnie wygląda program republikański, z polskimi oczywiście poprawkami uwzględniającymi realia.
Kochani: pełna mobilizacja! Nie oddajmy Polski neobolszewikom!
Tomasz Sakiewicz
źródło: Kluby Gazety Polskiej