Stowarzyszenie PAX było jedną z organizacji katolików świeckich w PRL, której działalność trudno jednoznacznie ocenić. formalnie Stowarzyszenie PAX zarejestrowane zostało w kwietniu 1952 r. Za jego faktyczny początek uznać należy ukazanie się w listopadzie 1945 r. pierwszego numeru pisma „Dziś i Jutro”, wydawanego przez grupę skupioną wokół Bolesława Piaseckiego. W okresie okupacji hitlerowskiej Piasecki kierował Konfederacją Narodu. Po wojnie zaś w wyniku pertraktacji z głównym pełnomocnikiem NKWD na Polskę, gen. Iwanem Sierowem, zorganizował wokół siebie grupę, która stała się zalążkiem PAX-u.
Wbrew temu co twierdzą współpracownicy i obrońcy Piaseckiego, prawdopodobnie wówczas został on zwerbowany przez Sowietów i został agentem NKWD na odcinku katolickim. Środowisko, któremu przewodził, określało siebie jako „społecznie postępowe” i głosiło ideę „katolika radykalnego”, czyli włączenia się katolików w przeobrażenia społeczno-polityczne państwa komunistycznego. Dzięki takiej postawie grupa Piaseckiego na przestrzeni kolejnych lat otrzymywała od władz koncesje pozwalające jej na rozbudowę organizacji i tworzenie nowych placówek. W lutym 1947 r. zarejestrowana została Spółka Wydawnicza PAX i nastąpił rozwój sieci wydawniczej. Oprócz tygodnika „Dziś i Jutro”, od marca 1947 r. wydawano dziennik „Słowo Powszechne”, a w następnych latach także szereg kolejnych tytułów.
Grupa Piaseckiego podejmowała różne inicjatywy gospodarcze. Była właścicielem dwóch central przemysłowo-handlowych: „Inco” – prowadzącego produkcję w branży chemicznej, metalowej, drzewnej i szklanej oraz „Veritas” – która zajmowała się handlem dewocjonaliami oraz wyrobami rękodzieła artystycznego, zarówno w obrębie krajowym jak i zagranicznym, oraz sprzedażą wydawnictw katolickich i kolportażem prasy katolickiej.
PAX nazywany był państwem w państwie i największym prywatnym imperium gospodarczym na wschód od Łaby. Grupa Piaseckiego będąc członkiem Frontu Jedności Narodu i posiadając swą reprezentację w Sejmie, legitymizowała działania władz, ale też starała się „ugrać coś dla siebie”. PAX służył komunistom do rozbijania od środka Kościoła katolickiego w Polsce. W latach stalinizmu Piasecki odgrywał rolę agenta wpływu. W czasie nasilonych represji wobec Kościoła wielokrotnie namawiał prymasa Stefana Wyszyńskiego do ustępstw wobec komunistów i do podporządkowania się ich żądaniom.
Gdy po śmierci Stalina w marcu 1953 r. „Tygodnik Powszechny” odmówił zamieszczenia na pierwszej stronie pisma nekrologu zmarłego „wodza narodu” wraz z jego zdjęciem, wówczas to Piasecki pod pretekstem ocalenia pisma krakowskich katolików wystąpił do władz z inicjatywą jego przejęcia. Władze się na to zgodziły, gdyż mogły w ten sposób rozwiązać problem „Tygodnika”. Postawiły jedynie warunek, że tytuł, winieta, a nawet kolejność numeracji pisma nie mogą ulec zmianie.
PAX przejął „Tygodnik” bez zgody jego zespołu. Od nowego pisma odciął się wówczas prymas, który w liście do członków kolegium redakcyjnego w lipcu 1953 r. stwierdził, iż nie ma nic wspólnego z paxowskim wydawnictwem i „nie przyjmuje odtąd żadnej odpowiedzialności za publikacje i oświadczenia tam ogłaszane”. Ponadto w rozmowie z Jerzym Turowiczem 3 lipca 1953 r. powiedział: „Jedyną nadzieją rządu jest nałogowy grabarz katolickich instytucji – B. Piasecki”. Po kolejnych rozłamach w PAX-ie, w wyniku których powstało nowe koncesjonowane ugrupowanie katolickie – Chrześcijańskie Stowarzyszenie Społeczne, grupa Piaseckiego straciła monopol na katolicyzm postępowy. Mimo, iż przywódca PAX-u czasem popadał w niełaskę władz i przestawał być im chwilowo potrzebny, to jednak nie zdecydowały się one na likwidację jego ugrupowania.
Warto również pamiętać, iż w rządzonym przez komunistów kraju paxowskie wydawnictwo było jedynym miejscem, gdzie mogły na szeroką skalę ukazywać się książki pisarzy katolickich i wydawnictwa religijne, takie jak modlitewniki, brewiarze, Pismo Święte i inne niezbędne w praktykowaniu życia religijnego pozycje, a także wspomnienia ludzi związanych z podziemiem poakowskim. Ceną za to było nie tylko poparcie udzielane przez PAX władzom komunistycznym, ale także pełna kontrola, jaką stowarzyszenie zostało objęte przez tajne służby PRL. Jednak w przeciwieństwie do innych organizacji katolików świeckich, był to specyficzny rodzaj inwigilacji.
Rozpracowanie PAX-u podjęto bowiem, by czuwać nad jego poprawnością polityczną i pilnować, czy realizuje wyznaczone mu przez władze zadania. W ramach sprawy operacyjnej „Alfa” prowadzonej na szczeblu centrali, a także w ramach spraw prowadzonych wobec poszczególnych oddziałów i działaczy, SB kontrolowała sytuację w tym środowisku, wpływała na obsadę najważniejszych stanowisk i dbała o jego „poprawność polityczną”. Szczególnym zainteresowaniem bezpieka objęła zwłaszcza tych działaczy, którzy w przeszłości związani byli z ONR, NSZ, podziemiem niepodległościowym, a także byłych działaczy PSL oraz członków Delegatury Rządu RP na Uchodźstwie.
Ważnym narzędziem SB była agentura usytuowana na każdym szczeblu struktury PAX-u. Bez niej trudno byłoby bezpiece kontrolować stowarzyszenie.
Na terenie Żywca funkcjonował również Oddział Miejskiego Stowarzyszenia PAX, którego prezesem był Karol Augustynowicz. Czwartego kwietnia 1987 w ZDK Żywieckiej Fabryki Papieru ówczesny prezes PAX-u Karol Augustynowicz wystąpił z inicjatywą nadania nazwy ulicy imieniem Ks. Prałata Stanisława Słonki.
źródło: źródło: http://nowahistoria.interia.pl/prl/news-komu-sluzyl-pax,nId,1065421 ,
Historia Kultury Żywiecczyzny-autor Tadeusz Trębacz
zdjęcie: Historia Kultury Żywiecczyzny- Na zdjęciu pierwszy z prawej prezes Oddziału Miejskiego PAX w Żywcu Karol Augustynowicz