Skandalem jest, że spółka Altus Zrt., będąca własnością byłego premiera Węgier Ferenca Gyurcsánya, otrzymała z Komisji Europejskiej zamówienie dotyczące zbadania polskiej polityki rozwoju. Wartość audytu to ok. 400 tys. euro. Warto przypomnieć, że rząd Gyurcsánya został odsunięty od władzy, kiedy ujawniono węgierskie taśmy prawdy, z których Węgrzy dowiedzieli się, że „kłamaliśmy rano, w południe i wieczorem”. Jednym z dyrektorów w Altus Zrt. jest żona Gyurcsánya Klara, z domu Dobrev, rodziny powiązanej ze służbami komunistycznej Bułgarii. Podobne zamówienie spółka dostała na zbadanie węgierskich funduszy spójności. Węgierski rząd stanowczo sprzeciwił się decyzji UE, przypominając, że Ferenc Gyurcsány jest przewodniczącym partii Koalicja Demokratyczna, która nie zrezygnowała ze swoich postkomunistycznych idei i dąży do odzyskania władzy. Wyrażono obawę, że pieniądze mogą być wykorzystane na nielegalne dofinansowanie partii. W związku z protestami obiecano, że Altus Zrt. nie otrzyma więcej podobnych zleceń od KE. Mam nadzieję, że polski rząd równie stanowczo zaprotestuje przeciwko przyznaniu tej spółce unijnych pieniędzy.
Ryszard Kapuściński
źródło: http://www.klubygp.pl/komunistyczni-kontrolerzy-z-wegier/