Przekop Mierzei jest takim elementem, na którym nam wszystkim powinno zależeć. To rozwój Elbląga, okolic, to turystyka, żeglarstwo, przemysł, przetwórstwo, rybołówstwo, to połączenie z krajami ościennymi. To przede wszystkim swoboda żeglugi i połączenie z Morzem Bałtyckim. Ze strategicznego punktu widzenia, nie tylko Polski i jej bezpieczeństwa, ale i Europy oraz współpracy Europy, jest to bardzo priorytetowy projekt i cieszę się, że jest on tak sprawnie przeprowadzany
— podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl Dorota Arciszewska-Mielewczyk, była posłanka Prawa i Sprawiedliwości, prezes Polskich Linii Oceanicznych.
wPolityce.pl: Prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki złożyli wizytę na budowie kanały żeglugowego na Mierzei Wiślanej. Podkreślali, że nie zrezygnują z realizacji tego kroku. Jakie znaczenie ma dla Polski przekop Mierzei?
Dorota Arciszewska-Mielewczyk, prezes Polskich Linii Oceanicznych: To nie jest inwestycja, która pojawiła się wczoraj. O przekopie Mierzei Wiślanej mówiło się już kilkadziesiąt lat wcześniej. Rozwój regionu, dostępność do Bałtyku, swobodny ruch, względy bezpieczeństwa – aby nie być uzależnionym od Rosji, która według swojego widzimisię pozwala, albo nie pozwala przepływać statkom – żeby skrócić trasę. Jeśli chodzi o połączenie z Bałtykiem to jest to jedyny port, którego nie ma – to są determinanty, o których od lat mówią samorządowcy, politycy, mieszkańcy, turyści. To jest potrzebne. Wchodzenie w dywagacje z wypowiedziami niektórych polityków opozycji jest śmieszne, bo wówczas nie byłoby Kanału Kilońskiego, Sueskiego i wielu innych przepraw. To myślenie, z którym trudno dyskutować, więc skupiamy się na praktycznym sposobie funkcjonowania państwa, jego rozwoju i sprzyjania rozwojowi poszczególnych regionów. Przekop Mierzei jest takim elementem, na którym nam wszystkim powinno zależeć. To rozwój Elbląga, okolic, to turystyka, żeglarstwo, przemysł, przetwórstwo, rybołówstwo, to połączenie z krajami ościennymi. To przede wszystkim swoboda żeglugi i połączenie z Morzem Bałtyckim. Ze strategicznego punktu widzenia, nie tylko Polski i jej bezpieczeństwa, ale i Europy oraz współpracy Europy, jest to bardzo priorytetowy projekt i cieszę się, że jest on tak sprawnie przeprowadzany.
Przeciwny inwestycji jest Rafał Trzaskowski, który stwierdził, że Polska powinna z niej zrezygnować, a pieniądze przekazać np. na służbę zdrowia. Zatrzymanie przekopu jest też jednym z punktów jego porozumienia zawartego z Zielonymi. Prezydentowi Warszawy bardziej zależy na zyskaniu kilku punktów poparcia, niż na rozwoju Polski?
Pan Trzaskowski podpisze porozumienie z każdym. Pamiętamy, co się działo w przypadku wyborów do Senatu – wszyscy przeciwko Prawu i Sprawiedliwości. To jest koalicja wszystkich przeciwko PiS. Nie ma się co rozdrabniać, bo intencje są już dawno rozszyfrowane. Trzeba jasno o tym mówić. Pan Trzaskowski nawet z diabłem podpisałby pakt, byle tylko zdobyć głosy przeciwko PiS. Jeżeli jednak dotyczy to występowania przeciwko strategicznym inwestycjom gwarantującym rozwój gospodarki polskiej, to robi się to niebezpieczne. Mam nadzieję, że tu zwolenników nie przybędzie.
Skąd taka nagła zmiana? Przecież PO poparła przekop Mierzei Wiślanej.
Przypomnę, że w Elblągu jeden z polityków Platformy Obywatelskiej – senator Elżbieta Gelert, w 2006 roku ufundowała pomnik-postulat w kształcie wbitej w ziemię łopaty, na którym widnieje napis „Przekop Mierzei konieczny – możliwy – potrzebny”. Niech więc politycy Platformy Obywatelskiej zdecydują się, czy w zależności od sytuacji dobierają sobie swoich zwolenników i przyszłych wyborców, czy chcą, niezależnie od tego, co by się działo, kontynuować kluczowe dla Rzeczypospolitej inwestycje, które mają wzmacniać siłę Polski w całym ekonomicznym systemie – nie tylko europejskim, ale światowym, bo to powinien być priorytet. Z przykrością i zażenowaniem na to wszystko patrzę. Skoro pan Trzaskowski uważa, że jest tak europejski, to ja tej europejskości nie widzę. Tak, jak wszystkie kraje Unii Europejskiej, Polska musi rozwijać siłę swojej gospodarki. Jego występowanie przeciwko przekopowi Mierzei Wiślanej, dla doraźnej korzyści Zielonych – jeszcze żeby się wywiązywał z tych postulatów, bo PO znana jest z tego, jak wywiązuje się ze swoich obietnic. Tu nie ma patrzenia na dobro kraju, tylko koniunkturalny interes występowania przeciwko Prawu i Sprawiedliwości.
Podnoszona jest także kwestia tego, że przekop jest niepotrzebny, bo jest port w Gdańsku.
Ciesze się, że i premier, i prezydent oraz wszystkie rozsądne osoby wspierają inicjatywę, która jest wyczekiwana przez mieszkańców regionu. Była konsultowana z organizacjami ekologicznymi, z mieszkańcami – pod względem ekonomicznym to bardzo ważna i potrzebna inwestycja. Mam nadzieję, że znajdzie ona finał w zakreślonych terminach. Przekop przyczyni się do rozwoju małych i średnich portów. Wymagałabym od polityków, jeżeli pan Trzaskowski się za takiego uważa, żeby trochę poczytał o tym, jakie statki mają tam wpływać, jakiej to dotyczy żeglugi. To ważne, żeby się orientował, a nie pouczał innych, bo to zupełnie inne nośności statków, zanurzenie, zupełnie inny charakter przewozów. Na pewno nie zagraża to portom o podstawowym znaczeniu. To zupełnie inny rodzaj środków transportu – to jest turystyka, barki, promy. To ogromne pole do popisu dla rozwoju tamtego regionu. Od osób, które startują w wyborach prezydenckich wymagałabym, aby mówili naprawdę merytorycznie, a nie mówili tylko dlatego, że to same kłamstwo wypowiedziane kilka razy staje się prawdą. Trzeba być rzetelnym, co do informacji, wiedzy na temat funkcjonowania tego miejsca w przyszłości, jakie statki mają tam zawijać, pod jakim kątem ten region będzie się rozwijał.
Prezydent Andrzej Duda mocno akcentował to, że przekop Mierzei Wiślanej ma charakter wzmacniania polskiej suwerenności, niezależności i wolności. Tymczasem, były szef BBN Stanisław Koziej, czy chociażby kontrkandydat prezydenta Szymon Hołownia, kpią i mówią o idiotyzmach.
Przyznam, że nie chciałabym komentować właśnie tych idiotyzmów. Przyznaję rację panu prezydentowi. Wtedy, jako przewodnicząca Komisji Gospodarki Morskiej, we współpracy z panem ministrem i panem premierem, przeprowadziliśmy ten projekt właśnie po to, żeby nastąpiła swoboda żeglugi, żebyśmy nie byli uzależnieni od Rosji. Jeśli ktoś nie pamięta, co to oznacza, może sobie przypomnieć. Tu chodzi o niezależność, o to, by nie pytać się Rosji, czy możemy przepłynąć czy nie. Musimy brać pod uwagę, że jesteśmy flanką wschodnią Unii Europejskiej. Musimy dbać o suwerenność i bezpieczeństwo, obserwować, co się dzieje w Kaliningradzie, co robi Rosja. To są ewidentnie względy bezpieczeństwa i nikt nie powinien mieć co do tego wątpliwości. Jeżeli ktoś tak mówi, to działa przeciwko Polsce, wpisując się w retorykę Rosji, która za wszelką cenę chce nam zniweczyć ten plan. Musimy być konsekwentni i realizować przekop Mierzei, mając w perspektywie rozwój nie tylko regionu, ale całej Polski. Przekop to gwarant bezpieczeństwa, a to jest w dzisiejszych czasach priorytetem.
not. Weronika Tomaszewska
Źródło: wPolityce.pl
Zdjęcie: facebook Dorota Arciszewska-Mielewczyk