30 sierpnia na skwerze przy ul. Gościnnej w Gdańsku Oruni odsłonięto pomnik sanitariuszki Armii Krajowej Danuty Siedzikówny „Inki”. Uroczystości odbyły się pomimo trudności z uzyskaniem kompletu pozwoleń, w szczególności zgody Rady Miasta. Zaprojektowany przez rzeźbiarza Andrzeja Renesa monument nie zyskał aprobaty władz i musiał zostać zmodyfikowany. Na dzień dzisiejszy sytuacja pomnika jest prawnie nieuregulowana.
Pomimo tego, że życie Danuty Siedzikówny trwało jedynie 17 lat, zostało naznaczone piętnem cierpienia i niedoli, nie do pomyślenia dla większości dzisiejszych ludzi. Jako nastolatka wstąpiła w szeregi Armii Krajowej, aby walczyć u boku polskich bohaterów o wolność naszej Ojczyzny. Pełniąc służbę, jako sanitariuszka Brygady Wileńskiej AK, na własnej skórze doświadczyła okrucieństw wojny oraz ogromu związanego z nią ludzkiego cierpienia. Niespotykana, jak na tak młodą osobę dojrzałość oraz męstwo mogące zawstydzić wielu dorosłych mężczyzn sprawiły, że „Inka” zapisała w historii naszego kraju jedną z najpiękniejszych, a zarazem najtragiczniejszych kart. Jej pojmanie i toczące się przeciwko niej śledztwo mogą służyć za przykład bestialstwa i bezwzględności ówczesnych włodarzy PRL-u. Jej ofiarę po dziś dzień stawiać można za przykład odwagi i patriotyzmu. Pomimo okrutnego przebiegu śledztwa, bicia i poniżania, odmówiła składania zeznań obciążających swoich towarzyszy broni. Według relacji świadka egzekucji, ks. Mariana Prusaka, ostatnimi słowami „Inki” były: Niech żyje Polska! Niech żyje „Łupaszko”!
Niespotykana odwaga tej młodej dziewczyny bez wątpienia zasługuje na upamiętnienie. Jej oddanie Ojczyźnie nie może odejść w niepamięć, ponieważ przyszłe pokolenia potrzebują tego rodzaju wzorów. W dzisiejszych, leniwych i względnie bezpiecznych czasach, musimy kultywować pamięć o bohaterskich czynach naszych przodków. Musimy pamiętać, że wolność i bezpieczeństwo nie są dane raz na zawsze, a to, że dziś możemy się nimi cieszyć jest zasługą ludzi, którzy oddali za nas swoje życie. Nie wolno nam puścić w niepamięć zbrodni dokonanych na naszym narodzie przez komunistycznych oprawców. Nie możemy dopuścić do tego, aby zostały zapomniane losy ofiar czerwonego reżimu. Musimy nieustannie walczyć o pamięć i prawdę. Jesteśmy to winni nie tylko ludziom, którzy oddali życie za naszą wolność, ale także przyszłym pokoleniom czerpiącym z historii naszego kraju ideały i wzorce kształtujące ich postawę.
W Gdańskich uroczystościach wzięło udział ponad tysiąc osób. Pomnik „Inki” pobłogosławił i poświęcił abp Sławoj Leszek Głódź. Nie zabrakło również kibiców Lechii Gdańsk, którzy odpalili race oraz skandowali patriotyczne hasła. Obecnym na uroczystości działaczom Ligi Obrony Suwerenności przewodził kol. Robert Kownacki. Spotkali się oni z miłym przyjęciem, a kolportowane przez nich oświadczenie w sprawie dekomunizacji przestrzeni publicznej i nasze czasopismo „Polski Szaniec” cieszyły się dużą popularnością.
Liga Obrony Suwerenności od wielu lat zabiega o upamiętnienie polskich bohaterów. „Inka” nie stanowi w tym względzie wyjątku. Począwszy od akcji w Narewce, mającej na celu zmianę patrona Szkoły Podstawowej i ulicy z Aleksandra Wołkowyckiego na Danutę Siedzikównę, poprzez czynny udział w obchodach Dni Pamięci Żołnierzy Wyklętych a na pracy publicystycznej broniącej dobrego imienia bohaterów polskiego Podziemia Niepodległościowego skończywszy, stajemy niezmiennie w szranki z rządzącym Polską systemem obłudy i zakłamania. Naszą walkę na bieżąco relacjonujemy na stronie internetowej LOS. Z radością obserwujemy wzrost świadomości patriotycznej wśród młodego pokolenia Polaków, a z każdą kolejną akcją nabieramy pewności co do słuszności podejmowanych przez nas działań. Odsłonięcie pomnika „Inki” w Gdańsku jest kolejnym krokiem na drodze do Jej powrotu do świadomości społecznej. Inni bohaterowie podziemia niepodległościowego również czekają na upamiętnienie, które wraz z upływającym czasem staje się coraz bardziej realne. Liga Obrony Suwerenności, w ciągu kilkunastu lat swego istnienia, cały czas trwa na straży wartości patriotycznych i narodowych. To konsekwencja nasza i innych środowisk prawicowych jest katalizatorem zmian społecznych zachodzących dziś w kraju. Tylko jedność i wspólna walka z rządzącym Polską układem daje nam szansę na zwycięstwo. Tylko niezłomność i wiara w Ojczyznę są w stanie zapewnić nam, a co za tym idzie Polsce, sukces na jaki bez wątpienia zasługujemy.
źródło: LOS http://lospolski.pl/?p=4466