„Kobiety wszystkich płci, łączcie się!” – to jedno z uroczych haseł niesionych w Krakowie przez uczestników demonstracji feministek pod nazwą Manifa. Demonstracje te odbywają się w związku z Dniem Kobiet, wymyślonym w 1909 r. w USA przez Socjalistyczną Partię Ameryki, i hucznie obchodzonym w PRL-u, z tradycyjnym goździkiem w tle. W tym roku niesiono transparenty z hasłami, które według organizatorów są niezwykle ważne dla polskich kobiet, np.: „Moja wagina, moja sprawa”, „Nie Twoja macica, nie Twoja sprawa” itd. Krakowscy uczestnicy Manify odczytali manifest, w którym domagali się np. przyjmowania uchodźców, liberalizacji ustawy antyaborcyjnej, dostępu do antykoncepcji, powszechnej edukacji seksualnej od wczesnego dzieciństwa oraz prawa do zawierania związków jednopłciowych. Pod tęczowymi flagami pochód otwierali starsi panowie i panie z małymi dziećmi, a wszystkim śpiewał Krakowski Chór Rewolucyjny. Przechodząc obok krakowskiej kurii, demonstrujący nie omieszkali wykrzyczeć: „W szkole gender, nie religia!”. Patrząc na uczestniczki Manify, pomyślałem, że brakuje jednego transparentu: „Żądamy, aby mężczyźni kochali nas tak samo jak inne piękne kobiety”.
Ryszard Kapuściński
Szkoda mówić! Upadek!