Od paru dni dziennikarze opisują chamskie wystąpienie prezydenta Legionowa Romana Smogorzewskiego. I dobrze, że takich ludzi publicznie się piętnuje, że prawie wszyscy są oburzeni i zszokowani jego „przemówieniem”. Jednak należy pamiętać, że w Polsce takich Smogorzewskich są setki. To prezydenci, wójtowie i burmistrzowie, to ci, którzy czasami pełnią te funkcje po kilka kadencji. To oni decydują o sposobie wydawania publicznych pieniędzy czy o tym, kto w jedynym zakładzie znajdzie pracę, kto będzie uczył w szkole, a kto będzie urzędnikiem. Są to tak mocne zależności, że śmieszą mnie słowa niektórych dziennikarzy, że ci obrażani nie zareagowali. A co mieli zrobić, dać w pysk chamowi i powiedzieć dzieciom: „wyprowadzamy się z Legionowa”?. Bo tatuś czy mamusia od jutra stracą pracę. O tym, jak niepodzielnie rządzą takie miejscowe kacyki, świadczy fakt, że w setkach miasteczek nie będzie wyborów, tylko plebiscyt, bo jest tylko jeden kandydat, bo nikt nie odważył się wystąpić przeciwko lokalnej sitwie. Wracając do Smogorzewskiego, nie można zażądać od niego satysfakcji, ponieważ on nie spełnia warunków kodeksu honorowego Boziewicza.
Ryszard Kapuściński
źródło: Kluby Gazety Polskiej